"Odkrycie"

Potężna chakra Hirudory skierowała się ku Madarze..zszokowany lider próbował odskoczyć kiedy zauważył przed sobą technikę, mimo tego był za bardzo wyczerpany..sekundy dzieliły od uderzenia. Zdziwiona Rin oraz Naruto obserwowali całe zajście dostrzegając jak przed Madarą pojawił się zamaskowany za pomocą Jikudan Ido..Hirudora z całej siły uderzyła w tarczę Madary…zamaskowanego..rozrywając jego maskę na kawałki.
-Nie dam ci umrzeć..jesteś moim światłem.. > wyszeptał zakrwawiony widząc jak maska z jego twarzy zamienia się w proch..natychmiast wyzwolił maksymalny przepływ chakry aktywując kolejny raz Jikudan Ido. Jego oko zaczęło wyzwalać wsysanie..już po chwili znikli unikając tym samym śmierci od potężnego ataku Hirudory, który zdąrzył tylko rozbić maskę zamaskowanego. Pojawili się w wymiarze, Madara usiadł na jednej z figur obserwując zmęczonego Obito.
-Dlaczego mnie uratowałeś? Miałeś pilnować Kakashiego. > stwierdził oschłym tonem w stronę Obito. Ten jednak z niezmiennym wyrazem twarzy opuścił głowę w dół.
-Jak to czemu?.. > wyszeptał nie mogąc powstrzymać emocji.
..kocham ją..proszę.. > dodał powoli podchodząc do zszokowanego Madary!
..oddaj mi Rin..proszę..! > krzyknął szarpiąc Madarę za bluzę, łzy opadały na zimne podłoże.
-Na wszystko przyjdzie czas..na początku musimy uratować mojego brata, czyli twojego ojca.. > stwierdził Madara odsuwając od siebie Obito , był pewien iż zauważył wcześniej że Izuna wydostał się z czarnego Zetsu. Natomiast na polu bitwy trwała napięta atmosfera.
-Mój brat nie żartował.. > wyszeptał Izuna spoglądając w przód na swoje ręce..nagle zauważył nadlatującą Hirudorę Maito Gaia.
..ja żyję. > dodał po chwili zatrzymując pocisk ręką, który natychmiast został wciągnięty do wymiaru. Pojawił się przed Madarą oraz Obito lecąc w próżnię.
-Huh..cóż to? > zapytał Obito widząc pocisk, który wcześniej prawie ich zabił.
-Mój brat żyje.. > wyszeptał zadowolony Madara.
..jako bóg techniki Jikudan Ido zna jej sekretne tajniki..w tym również możliwość przenoszenia przedmiotów oraz technik do wymiaru za pomocą jednego ruchu ręką..wyobraźni. > dodał Madara tłumacząc Obito potęgę Izuny.
..z pewnością jest silniejszy od nas obydwóch.
Izuna spojrzał na zszokowanych przeciwników, którzy nadal nie mogli zrozumieć jakim cudem odparł Hirudorę. Rin wstała z ziemi a następnie spojrzała niepewnym wzrokiem na Naruto.
-Nie idź tam..proszę.. > wyszeptał Naruto wystawiając rękę w jej stronę.
-Wiem że to złe Naruto.. > wyszeptała..z jej oczu zaczęły wyciekać łzy.
..ale ja go tak strasznie kocham.. > dodała podchodząc do Izuny!
-Nie pozwolę wam odejść! > krzyknął Maito wyzwalając kolejną dawkę chakry, nagle opadł na ziemię tracąc przytomność.
-Zużył zbyt dużą dawkę chakry.. > wyszeptał Neji widząc skutki walki z Madarą. Izuna złączył ręce, już po chwili zanikł z Rin w blasku nadchodzącego ranka. Natomiast w wymiarze toczyła się rozmowa pomiędzy Madarą a Obito.
-Wszystko zdarzyło się w podziemiach kryjówki..pilnowałem Kakashiego podczas twojej nieobecności. > stwierdził Obito zaciskając pięść. Na dole panował mrok, przywiązany Kakashi obserwował jak Obito zjada porcję Ramen. Na jego twarzy pojawiła się obojętność.
-Nie patrz tak na mnie zdrajco.. > wyszeptał wkurzony Obito widząc postawę Kakashiego, był widocznie głodny, nie jadł od kilku dni.
..nie obroniłeś Rin..czego jeszcze oczekujesz?! > dodał zaciskając zęby aby nie zacząć płakać.
..zabiłeś moją miłość..ale ja..dam jej życie..wiesz? > wyszeptał chwytając za miskę. Podszedł do Kakashiego a następnie chwycił za jego opaskę na twarzy aby go nakarmić. Hatake natychmiast pociągnął głowę w lewą stronę tak, aby opaska zakrywająca Sharingan spadła. Czerwony blask Sharingana rozszedł się po piwnicy..a wsysający sam siebie Hatake do wymiaru zanikł w oczach zszokowanego Obito.
-Na tym świecie niemożliwym jest pokój dla każdego człowieka.. > wyszeptał Kakashi pojawiając się w wymiarze Jikudan Ido.
„Przywrócę Rin do życia..”
..ale dla jednostek owszem. > dodał wydostając się z wymiaru na wolność! Obito natychmiast założył płaszcz oraz maskę Tobiego po to, aby nikt go nie rozpoznał na przestrzeni. Wybiegł z pomieszczenia pędząc w stronę pola bitwy Madary. Wiatr rozwiewał liście na drzewach kraju ognia…zamaskowany przedzierał się przez niego zatrzymując się w końcu po długiej podróży. Spojrzał przed siebie dostrzegając małego chłopca, który również dostrzegł iż ktoś go śledzi.
-Widzę że szukasz śmierci. > wyszeptał chłopak odwracając się do przeciwnika z aktywnym elementem lawy na rękach.
-Kim jesteś?..dlaczego jako jedyny przeżyłeś z Konohy? > zapytał Sasuke mając na twarzy maskę Tobiego. Ziemia zaczęła pękać..a drzewa zaczęły ożywać.
-Jestem zbawcą tego świata.. > wyszeptał kiedy jego ciało zaczęło przemieniać się w wiatr!
..Sasuke Sarutobi. > dodał pojawiając się za zszokowanym zamaskowanym! Drzewa wyłoniły z kor oczy, spojrzały na Uchihę wymierzającego katanę w stronę dzieciaka.
-Przyszedłem po twoje życie. > stwierdził zamaskowany czując się niepewnie przy obecności natury.
-Nie masz nawet odwagi ukazać swojej tożsamości? Nie możesz nazywać siebie Shinobim. > wypowiedział sięgając po dwa koso-podobne narzędzia. Skupił się po czym naładował je elementem lawy. Całe świecąc na odblask czerwieni odbijały się w karnacji Sarutobiego.
-Nie oceniaj mnie cholerny dzieciaku! > krzyknął zamaskowany ruszając z kataną na wroga! Walka na śmierć i życie rozpoczęta! Drzewa wywołały natychmiastowe trzęsienie ziemi, które pochłonęło metry zapadającej się ziemi…zamaskowany podskakując do góry naładował swoją katanę elementem raiton.
-Różnica pomiędzy nami jest prosta.. > wyszeptał Sarutobi chwytając mocniej za narzędzia!
..ty walczysz za coś.. > dodał odpierając potężny atak Sasuke!
..ja walczę za siebie! > krzyknął odpychając od siebie zamaskowanego z ogromną prędkością! Połamał po drodzę lotu kilka drzew zostając złapany korzeniami do ziemi.
-Niezły jest..to przecież tylko dzieciak. > pomyślał Uchiha wstając powoli z ziemi, wpatrywał się w obojętnego Sarutobiego.
-Nie oceniaj mnie po wyglądzie, inaczej z pewnością przegrasz. > odpowiedział czytając w myślach zamaskowanemu. Zamaskowany ruszył przed siebie, po chwili został ponownie odepchnięty przez dzieciaka.
-Nie widzisz nadal, że walczysz bez jakiejkolwiek determinacji oraz celu?.. > zapytał czując chakrę zamaskowanego, zamknął oczy delikatnie się uśmiechając.
..czy ten uparty idiota nadal o ciebie walczy? > zapytał otwierając oczy pełne nadziei! Zamaskowany zamilkł..chwycił najmocniej jak mógł broń ponownie biegnąc na wroga!
-Nie walczysz ze mną na serio?! > krzyknął aktywując Rinnegan! Wykonał pieczęć przyzywając ogromnego Cerbera! Pies o trzech głowach ryknął na dzieciaka kierując ogromne łapy na jego małe ciało. Sarutobi zatrzymał jego potęgę jednym uderzeniem!
-Jak to możliwe?! > dodał widząc siłę przeciwnika!
-Twój przyjaciel pokazał mi jak mogę żyć..jakim prawem skończony debilu możesz nosić tą maskę?! Jesteś dla niego najważniejszy! > odpowiedział łamiąc ziemię pod swoimi stopami! Całość się zatrzęsła wraz ze skamieniałym sercem zamaskowanego!
„-Kim mogę być, jeżeli nie potrafię pokonać Brzemienia, które ciąży nademną od dłuższego czasu?.. > zapytał cicho brunet samego siebie.
..tchórzem, Sasuke..odpowiedziałby mój brat..
..kimś, kto musi uwierzyć w siebie..odpowiedzieliby rodzice..
..a ty Naruto, jakbyś odpowiedział? > pomyślał Uchihy
-Ogarnij się gościu.. > stwierdził blondyn w stronę zdziwionego Uchihy. Zabrał plecak a następnie ruszył w stronę bram Konohy.”
Zamaskowany ruszył do przodu z aktywnym Rinneganem, ponownie złączył ręce a następnie wystawił prawą dłoń przed siebie.
-On cię potrzebuje..
-Shinra Tensei! > krzyknął z widocznymi łzami w oczach..dzieciak został odepchnięty wpadając na pobliskie drzewo, rozerwał je leżąc, atak widocznie go zabolał.
„-Kim jesteś? > zapytał przestraszony wyciągając z kieszeni szybko swojego Kunaia.
-Twoją przeszłością. > odpowiedział zakapturzony kierując się w stronę przestraszonego Naruto!”
Dzieciak powoli wstał, zauważył w oczach Uchihy przerażenie, zamaskowany złapał się za brzuch a następnie opadł na kolana.
-Ja..muszę… > wyszeptał łapiąc za połamaną katanę!
-Jakie są twoje cele? > zapytał Sarutobi spoglądając na przeciwnika.
„-Przepraszam..przepraszam cię tak bardzo.. > wyszeptał ponownie Sasuke wyciągając katanę zza pleców! Wzrok Uchihy zmienił się..nadzieja została pozbawiona jakichkolwiek ludźkich odruchów..jedynym co pozostało to chęć zakończenia bólu.
Ruszył szybciej w kierunku dawnego przyjaciela..chciał zabić tego, dla kogo żył w cierpieniu przez kilka ostatnich dni..
-Nie mogę dać ci bezpieczeństwa..szczęścia..więc zniknijmy razem. > pomyślał Uchiha będąc coraz bliżej uciekającego Naruto. Wymierzył swoją srebrną katanę w kierunku pleców blondyna..już po chwili pociągnął ją w przód godząc się na koniec znajomości.
-Żegnaj..”
-Zakończenie cierpienia…chęć zabicia tego, dla którego poświęciłem całą psychikę.. > wyszeptał spoglądając z zamyśleniem w ziemię.
..nie jestem nawet w stanie tego dopełnić? > zapytał powoli wstając z ziemi, ponownie złączył ręce wywołując potężną chakrę. Skierował rękę w stronę dzieciaka używając Banshou Tennin, przyciągania. Natomiast w drugiej ręce trzymał katanę aby szybko pozbawić życia dzieciaka. Ciało Sarutobiego uniosło się do góry natychmiast będąc przyciąganym przez Uchihę…zamaskowany trzymał mocno rękę przed sobą czekając aż wróg się na nią wbije.
„Byłeś dla mnie tak bardzo ważny… ”
Zamaskowany lekko opuścił rękę w dół, zszokowany brakiem siły natychmiast rzucił połamaną katanę w stronę nadlatującego!
„A teraz…jesteś nikim…”
Sarutobi wyciągnął ostrza pokryte elementem lawy, zasłaniając się nimi rozwalił katanę przeciwnika na kawałki!
-Dlaczego się okłamujesz cholerny debilu?! > krzyknął wściekły Sarutobi zbliżając się do zszokowanego Sasuke!
..przejrzyj wreszcie na ten zakuty łeb! > dodał uderzając z całej siły w maskę zamaskowanego! Potężne uderzenie oderwało jej kawałek przy lewym oku. Zamaskowany odskoczył widząc zadane rany przez Sarutobiego.
-Nie ukryjesz tożsamości pod tym cholernym materiałem..zrozum to wreszcie. > stwierdził Sarutobi odkładając broń. Po chwili zamienił się w wiatr zanikając. Zamaskowany wystawił ręce w przód…spojrzał na nie a następnie zamknął oczy.
-Kim jestem…
..jeżeli nie patrzę nawet na swoje ciało..
..własnym spojrzeniem? > zapytał mając na myśli Rinnegan Madary. Wiatr rozwiewał włosy zszokowanego zamaskowanego, który opadł na kolana zaraz po zniknięciu Sarutobiego. Powolne krople łez wydobyły się z oczu Uchihy opadając na policzek…
-Kim ja jestem… > wyszeptał uderzając pięścią w ziemię, skierował głowę powoli ku górze dostrzegając niebieskie niebo oraz ptaki lecące w dal podśpiewując przy okazji.
…czy ja śnię? > dodał po chwili powracając ruchem głowy do dawnego spoczynku, przyglądając się ziemi zamknął oczy rozmyślając nad całym swoim życiem. Skierował powoli rękę w strony głowy dotykając się lekko po twarzy czując, jak połowa maski została mu odebrana podczas walki. Wstał z ziemi powoli podchodząc do klifu otaczającego całą puszczę. Czując w sobie niewyobrażalną równowagę po raz pierwszy od dłuższego czasu zamilkł wsłuchując się w otaczający świat. Natomiast w oddali Izuna oraz Rin pojawili się w ruinach bazy Madary.
-To miejsce… > wyszeptał Izuna wchodząc do starego pomieszczenia zamkniętego na klucz, to właśnie w nim przebywał Madara podczas pobytu z Sasuke oraz Zetsu. Nad łóżkiem wisiało stare zdjęcie, na którym był Madara wraz z Izuną oraz swoją rodziną. Izuna wystawił rękę ku przodzie, skupił się wyzwalając tym samym ogromny podmuch powietrza przy swojej dłoni. Natychmiast zamachnął się szybkim ruchem kierując rękę w prawą stronę, a tym samym przemieszczając ruch podmuchu na zdjęcie. Obraz zanikł pojawiając się w Kamui…
-Wróciłem do domu…braciszku. > wyszeptał Izuna widząc jak jego płaszcz uległ trąbie powietrznej. Zdjęcie pojawiło się w wymiarze, Madara natychmiast je złapał widząc spadający przedmiot w dół.
-Cóż to? > zapytał Obito widząc zdjęcie w rękach Madary. Nadal miał przed sobą obraz Kakashiego, który wydostał się z piwnicy.
-Znam sposób na przywrócenie twojego ojca do życia…wystarczy że zrobisz dla mnie ostatnią rzecz. > stwierdził lider uśmiechając się pod nosem.
..zabij Kakashiego Hatake…
…oddam ci ojca oraz Rin. > dodał wstając powoli z ziemi. Obito wyszedł razem z Madarą, lider skierował powolne kroki do chatki, natomiast sam Obito ruszył w poszukiwania Kakashiego nie wiedząc o powrocie Izuny…Sam cel natomiast spoglądał z oddali na Konohę…
-A więc tak teraz…wygląda nasz dom? > zapytał Kakashi wpatrując się w wyniszczoną Konohę.
-Owszem…ale możemy wszystko zmienić. > stwierdziła postać podchodząc do Hatake.
…wystarczy otworzyć oczy innym nacjom. > dodała zamaskowana postać Anbu. Odział z Konohy rozbił obóz przy polu bitwy z Madarą odpoczywając po długiej walce z Uchihą. Kurenai opatrywała Maito, który widocznie uszkodził swoje ciało po używaniu śmiercionośnych technik w stronę lidera. Blondyn przechadzał się przez pole namiotowe słysząc nagle rozmowę Maito z Kurenai. Kunoichi zacisnęła bandaż na ramieniu Gaia zwijającego się z bólu.
-Następnym razem będę szybszy… > wyszeptał odważnie. W jego głowie panowała chęć zemsty na wrogu za wyrządzone szkody wiosce.
-Odpocznij…nie możesz się teraz przemęczać. > odpowiedziała zamykając spokojnie oczy, wstała po chwili wychodząc z namiotu. Spojrzała na Naruto po czym się uśmiechnęła.
-Ma więcej szczęścia niż rozumu… > wyszeptała odchodząc od towarzysza.
-To nie szczęście.. > pomyślał zamyślony blondyn obserwując towarzyszy w obozie.
…lecz determinacja, której nam zabrakło. Zdawał sobie sprawę z faktu, iż tylko Maito ruszył do ataku na przeciwnika, sami natomiast stali przyglądając się z szokiem całej sytuacji. Nie chciał już nigdy znaleźć się w takiej sytuacji, gdzie jego przyjaciele są skazani na porażkę przed błędy kompanów. Spojrzał dalej..zauważył wyłaniającą się postać z lasu, która zmierza w kierunku obozu. Naładował maksymalnie przepływ chakry będąc pewnym, iż to wróg. Ruszył na przeciwnika zaciskając pięść!
-Już nikogo nie stracę..! > pomyślał zamachując rękę aby wydać uderzenie! Nagle usłyszał za sobą krzyk Kurenai!
-To mój syn! > krzyknęła zatrzymując zszokowanego Naruto w ostatnim momencie, mały dzieciak obserwował całą sytuację ze znudzeniem.
-Chciałeś mnie zabić, młody? > zapytał siadając na jednym z drzew przy ognisku, ziewnął po czym spojrzał zaspanym wzrokiem na drużynę.
-Ale…o co tutaj chodzi? > wypowiedziała zdziwiona Kurenai widząc, iż jej syn poznaje Uzumakiego. Sam blondyn skupił się dostrzegając chakrę dzieciaka.
-Sasuke Sarutobi…a raczej jego dusza zamknięta w ciele tego dzieciaka?... > zapytał Naruto również siadając przy ognisku.
-Jestem reinkarnacją członka Sarutobich, mojego klanu…nie sądziłem, iż coś może przerwać mój wieczny odpoczynek. > odpowiedział wpatrując się w zszokowanych członków drużyny, którzy również podeszli.
..świat zostanie zniszczony w przeciągu najbliższego tygodnia. > dodał zamykając oczy. Ciarki na jego ciele pojawiły się natychmiastowo zaraz po tym, jak przypomniał sobie walkę z zamaskowanym.
..udało ci się ochronić przyjaciela? > zapytał uśmiechając się sztucznie w stronę Naruto. Sam blondyn spojrzał w ziemię zamykając oczy, aby ukryć łzy.
-Nie mów nic wię…
-Rozchmurz się palancie! > krzyknął uderzając blondyna w tył głowy dłonią! Zszokowany Uzumaki natychmiast spojrzał zdziwionym wzrokiem na Sarutobiego.
…kto mnie uczył wiary w samego siebie?! Co! > dodał Sarutobi przypominając o pogodzeniu z Onokugą. Chwycił blondyna za rękę podciągając go ze sobą do góry na nogi, kopnął z całej siły w brzuch iż ten poleciał na drzewo łamiąc je na kawałki. Zszokowani przyjaciele już chcieli wkroczyć do akcji kiedy blondyn wystawił rękę w przód, aby ci nie podchodzili.
-Przestańcie mnie bronić do cholery… > wyszeptał wkurzony kiedy jego łzy połączyły się z determinacją…Sarutobi natychmiast uśmiechnął się pod nosem.
…jak możecie bronić towarzysza, który sam nie był w stanie obronić innego?! > krzyknął ruszając z siłą walki na Sarutobiego! Ten wyciągnął natychmiast kosopodobne narzędzia napełniając je elementem lawy!
-Zabij mnie…lub to ja zabiję ciebie, skoro nie masz żadnego pożytku dla świata. > stwierdził również ruszając na przeciwnika! Zamachnął się kilka razy przy sobie narzędziami otaczając się płomienną barierą, Naruto natomiast podskoczył do góry formując w dwóch rękach RasenShurikeny. Zaczął nimi kręcić natychmiast wyrzucając na wroga z ogromną prędkością. Sarutobi chwycił się podłoża za pomocą jednej ręki, drugą natomiast wykonał odepchnięcie od ziemi zaczynając się kręcić jak cyrkiel po ziemi! Nadlatujące jutsu wchodząc w kolizję z wykonanym ruchem zostało odepchnięte jak bumerang wracając do właściciela! Naruto już chciał odeprzeć atak kiedy nagle Sarutobi się zatrzymał wykonując pieczęć! Ciało Sarutobiego zamieniło się w RasenShuriken, natomiast RasenShuriken w Sarutobiego! Wróg zbliżył się na minimalną odległość próbując przeciąć za pomocą narzędzia lawy szyję blondyna! Ten jednak schylił się w dół unikając ataku do tego stopnia, iż broń nadcięła tylko jego końcówki włosów!
-Jest szybszy… > pomyślał Sarutobi uśmiechając się pod nosem, natychmiast odwrócił się w locie do Naruto a następnie złączył ręce!
..uwolnienie! > krzyknął po chwili aktywując pieczęć, którą nałożył Uzumakiemu podczas nadcięciu końcówek! Naruto zaczął palić się pomarańczowym płomieniem!
-Naruto! > krzyknęli towarzysze widząc jak śmiertelne płomienie pochłaniają ciało Naruto!
„Uratuję cię…a następnie sprowadzę do wioski”
-Heh… > wyszeptał Sarutobi opadając w stronę ziemi..
„Bez względu na wszystko…Sasuke”
…czy masz jaja aby wyruszyć ze mną ocalić świat, dzieciaku?! > krzyknął zdeterminowany Sarutobi widząc Naruto z aktywnym trybem Senina! Bohaterowie zrodzeni z popiołu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz