Biały Cień

Wizja biegnącego chłopaka była coraz bardziej blada, kiedy w jednej chwili stała się ciemna, a następnie całkowicie zgasła. On sam poczuł tylko, jak jego ciało bezwładnie upada na kolana, a on sam w niekontrolowanym ruchu łapie się za klatkę piersiową próbując złapać oddech. Właśnie w tamtym momencie spojrzał ukradkiem oka na swoją dłoń obserwując, jak żarzący się czarny znak znajdujący w środkowej części jego dłoni zaczyna migać na niebiesko, po czym zaczyna rozciągać się na całą szerokość jego dłoni przechodząc następnie na rękę, a następnie szyję. Obserwując jak jego matka najszybciej jak tylko może próbuje dobiec do niego, oraz słysząc głos swojej towarzyszki, Sarady, która biegła od drugiej strony. Niebo zaczęło bladnąć. Jego srebrny odcień przybierał coraz bardziej zielonkawe barwy. Aż w pewnym momencie całkowicie przybrało zielony kolor.
-Co...ja..zrobiłe.. - wypowiedział jąkając się, po czym upadł na ziemię tracąc przytomność, dostrzegając ostatnim spojrzeniem jak jego matka zatrzymuje się obok niego w miejscu, a jej wzrok skierował się również ku niebu dostrzegając to co on. Upadek bariery światła.
-Shion, co się do cholery właśnie stało?! - krzyknęła Akira biegnąc obok Sarady w kierunku jej oraz nieprzytomnego Boruto. Żołnierze światła wyszli ze swoich pomieszczeń, a ci, którzy stali akurat na warcie, również wpatrywali się z niepokojem na niebo oraz dookoła siebie, próbując zrozumieć, co właśnie się stało. Właśnie wtedy wokół całej osady światła rozległ się głośny, mechaniczny ryk, dochodzący z dżungli. Akira oraz Sarada dobiegły do nieprzytomnego Boruto spoglądając na Shion, która zmrużyła oczy, a następnie spojrzała w kierunku głównej bramy, gdzie swój wzrok skierowała również Akira oraz Sarada.
    Drzewa w dżungli zaczęły łamać się jedno po drugim, w odległości około 30 kilometrów. Z każdą sekundą dystans ten skracał się o około 200 metrów. Shion przełknęła ślinę, po czym podniosła rękę do góry wystrzelając pocisk świetlny ze swojej broni palnej. Żołnierze światła znajdujący się w osadzie skierowali wzrok w jej kierunku.
-Zabierz stąd dzieciaka i uciekajcie. To nasza walka. - stwierdziła w stronę Akiry, która zmarszczyła brwi słysząc Shion.
-Walka z kim? Ryzykowałam życie, aby uratować tego dzieciaka, kiedy ty nawet nie ruszyłaś się z obozu aby go poszukać. Cały ten czas był zdany tylko na siebie. - odpowiedziała w jej kierunku, kiedy Shion naładowała pistolet, a następnie skierowała go w stronę Akiry.
...jak śmiesz. - dodała po chwili, kiedy nagle kolejny mechaniczny ryk wydobył się z dżungli, około 15 kilometrów od głównej bramy.
-Dlaczego miałabym ryzykować życiem dla jakiegoś przypadkowego dzieciaka, który napatoczył się na mojej drodze? - zapytała próbując zachować spokój. Akira uśmiechnęła się w jej kierunku, po czym wypuściła powietrze nosem spoglądając na kobietę.
-Nie udawaj głupiej...dobrze wiem, że wiedziałaś od samego początku. - stwierdziła w stronę białowłosej, która przełknęła ślinę.
...zaszyłaś się tutaj sama po walce z Jigenem...całkowicie odcinając się od naszej paczki po śmierci Narut...
-Ani słowa! - ryknęła, wypuszczając strzał w kierunku zszokowanej Akiry! Ta w ostatniej chwili wytworzyła przed sobą barierę światła, odbijając pocisk, a następnie chwytając na swoje barki ciało nieprzytomnego Boruto.
-Jak chcesz...ale od prawdy nie uciekniesz. Ten chłopak cię potrzebował. A ty nawet nie miałaś godności, aby powiedzieć mu, że wiesz, i przepraszasz za to, że miałaś go w dupie przez całe swoje życie.... - odpowiedziała, kiedy Shion naładowała kolejny strzał, chcąc go wypuścić w kierunku Akiry! 
-Przestańcie! - ryknęła Sarada stając pośrodku kobiet wystawiając w ich stronę dłonie. Właśnie w tamtej chwili doszło do kolejnego ryku, a w kolejnej sekundzie uderzenie rozeszło się po całej bramie głównej łamiąc ją na kawałki, a następnie wciągając dwóch strażników światła za nogi w stronę dymu po eksplozji.
-Gdzie...gdzie oni? - zapytał jeden ze strażników oddziału w towarzystwie pięciu kolejnych obserwując całe zajście. Dym po eksplozji unosił się jeszcze w powietrzu zasłaniając pole widzenia. Mechaniczny stukot rozszedł się po całej osadzie, a zaraz po nim głośny ryk ujawniając czarny, unoszący się dym przy zniszczonej bramie światła, trzymający dwóch strażników światła za nogi. Zaraz po tym zamachnął się, po czym uderzył z całej siły ich ciałami o ziemię rozrywając je na pół, opryskując krwią całą ziemię oraz żołnierzy światła stojących obok.
-Kurwa! Strzelać! - ryknął jeden z nich otwierając ogień w kierunku dymu wypuszczając pociski światła! Strzały świetlne przeszyły dym powodując rozerwanie dymu w tamtym miejscu, a sam czarny dym pojawił się w mgnieniu oka obok żołnierzy, chwytając kolejnych za ciała, podrzucając nimi do góry, a resztę odpychając z całą siłą, uderzając ich ciałami o ściany, miażdżąc ich w mgnieniu oka.
Dziury po wystrzałach nagle zostały wchłonięte przez czarny dym, powodując, iż nie został po nich nawet ślad. Mechaniczny ryk ponownie przeszedł przez pole bitewne miażdżąc kolejnych żołnierzy, co przykuło uwagę Shion. Kobieta schowała do kieszeni wymierzony w stronę Akiry pistolet, po czym odwróciła się do niej tyłem biegnąc w kierunku głównej bramy. Akira podgryzła dolną wargę, po czym ruszyła w przeciwnym kierunku.
-Czekaj! Stój! - krzyknęła Sarada w kierunku matki, która spowolniła, a następnie spojrzała na córkę.
...Shion nie da rady sama wygrać z tym czymś...musimy jej pomóc..!
-Zostawiła Boruto na pastwę losu. A teraz zgrywa nie wiadomo kogo...nie wiesz Sarada, co stało się w ciągu tych kilkunastu lat po ostatniej wojnie....
-Wiem, że nie znam całej tej sytuacji...ale wiem...
Akira spojrzała na swoją córkę, po czym skierowała wzrok w dół.
...wiem że nigdy nie zostawiłabyś przyjaciela na pastwę losu. Jakkolwiek by zabłądził...
    Shion unosiła się nad całą osadą światła co pewien czas chwytając się dachów za pomocą stalowej linki. Po wykonaniu pięciu takich obrotów skoczyła na dach jednego z budynków, a następnie jednym ruchem wyciągnęła swój karabin światła celując prosto w czarny dym. Ogromny pocisk wyleciał z świetlną prędkością w kierunku dymu, który podrzucił ciało jednego ze strażników do góry, a następnie odbił go w kierunku nadlatującego pocisku świetlnego. Pocisk przeszył ciało strażnika, a sam dym skierował się bardziej na lewo, kiedy nagle kolejny pocisk pojawił się na horyzoncie, tym razem dużo większy.
-Teraz cię mam! - ryknęła Shion zamykając oczy, po czym otwierając je, wypuszczając fioletowy blask wzoru Kazumy. Pocisk przeszył czarny dym, po czym zatrzymał się w nim, powodując ogromny wybuch światła od środka! Najbliższe dwa budynki zostały doszczętnie zniszczone, a sama Shion wyrywając się z kłębu dymu od uderzenia za pomocą linki znalazła się na kolejnym dachu. Fioletowy blask w jej oczach zgasł, a ona sama zaczęła głębiej oddychać musząc zaczerpnąć powietrza.
-Moje oczy pozwalają mi zobaczyć najbliższą przyszłość...i to ja jestem tutaj wygrana... - stwierdziła, kiedy nagle czarna powłoka dymu wyleciała z obszaru wybuchu, a następnie z całej siły cisnęła w kierunku Shion, która nawet nie zdążyła wykonać uniku! Blask światła mignął jej przed oczami, a ona sama znalazła się kilkanaście metrów dalej będąc trzymaną przez Akirę.
-Jesteś tak samo uparta jak kiedyś, wiesz? - zapytała Shion łapiąc oddech, po czym próbując zachować równowagę.
-A ty dalej myślisz, że w pojedynkę uratujesz świat. - odpowiedziała, widząc skrępowany wyraz twarzy Shion.
Czarny dym wyzwolił się z pola uderzenia, po czym wydał z siebie kolejny mechaniczny ryk szukając ofiar w osadzie światła.
-Pociski światła nie działają. Moi żołnierze giną jeden po drugim, a bariera światła jest już przeszłością.. - wyszeptała kierując wzrok w ziemię, co przykuło uwagę Akiry.
...wszystko to, nad czym pracowałam tyle lat...
-Słuchaj...tak jak i ty mam ochotę nakopać im wszystkim do tyłka za to, co zrobili. - stwierdziła Akira w stronę Shion.
...Sasuke został porwany. Bez niego nie damy rady. - dodała po chwili, na co Shion westchnęła odwracając głowę w kierunku kobiety.
-Chcesz, abym sprawdziła, gdzie jest? - zapytała, kiedy czarny dym rozerwał jeden z dachów, a następnie zmiażdżył żołnierzy światła znajdujących się w środku.
...daj mi chwilę. - dodała, kiedy jej oczy ponownie zaświeciły na fioletowy blask, a ona sama przyłożyła rękę na ramię Akiry sprawdzając przyszłość. Strużka krwi popłynęła z jej oczu, a ona sama wpadła w osłupienie.

Nie jesteś tym prawdziwym. Klątwa świątynna. Złoty płomień. Tablica...z pochodzeniem Sanady. Wielka tragedia...i człowiek przypominający wilka.

Stworzyłeś Sanadę...Biały Cieniu. 

Upadła na ziemię, w ostatniej chwili zostając złapaną przez Akirę. Mechaniczny ryk rozszedł się po całej osadzie, a czarny dym momentalnie znalazł się obok kobiet ruszając w ich kierunku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz