Rozgrzeszenie

Spoglądając na rdzeń główny stalowego ptaszyska podniósł go z ziemi, po czym skierował wzrok na członków swojej organizacji Kara rozsianych po całym planu areny.
-Myślę, że to już ten moment. - stwierdził po czym wcisnął mały guzik na rdzeniu głównym. Całe urządzenie zaczęło wydawać głośny dźwięk, natomiast sama postać puściła sprzęt na ziemię a następnie zaczęła wolnym krokiem oddalać się od miejsca zdarzenia spoglądając na zdziwionych członków Kara, którzy zaciekawieni co wydaje odgłos zaczęli kierować się w tamtym kierunku.
...spoczywajcie. - dodał po chwili kiedy nagle cała arena Hokage eksplodowała zabijając wszystkich członków Kara na miejscu! On sam natomiast poprawił maskę, a następnie ponownie spojrzał w niebo.
W wymiarze zapadła ponownie cisza co chwilę przerywana demonicznym śmiechem Jigena.
-Wszystkich was wybiję po kolei. To tylko kwestia czasu, kiedy Twój przyjaciel również zginie. - stwierdził Jigen w swojej demonicznej formie oblizując się.
Sasuke spuścił wzrok w dół zaciskając pięść. To była jego wina. Odwracając wzrok na zszokowaną Akirę dobrze wiedział, że jedyne co zrobił podczas tej sytuacji, to paraliż i patrzenie przed siebie. Wiedząc o tym że wszyscy na polu bitwy mają zginąć, nie mógł nic zrobić przez strach oraz zwątpienie. Był bezużyteczny.
-Nawet dla niego... - wypowiedział po cichu kiedy Jigen spojrzał w jego kierunku.
Ptaszysko oddało życie aby Sasuke dostał się do wymiaru. A teraz stoi, i nie jest w stanie nic zrobić.
...nawet dla wszystkich tutaj.
Itami został uratowany przez Madarę. A mimo tego, demony pożarły go w tle, jakby był nic nieznaczącym ludzkim żywotem.
-Ten świat nie jest kolorowy, dzieciaku. - stwierdził Jigen powoli podnosząc się.
...nie ma znaczenia kim jesteś. Każde życie jest tyle samo warte. Bezimiennego shinobi oraz Hokage. Każde ma taką samą duszę. Taką samą wartość. Różni się tylko smak dominacji nad każdym z nich.
...jednakże nic nie robiąc, jesteś przegrany na starcie. Tego chciałeś, próbując ratować tych wszystkich ludzi? Swojego ukochanego przyjaciela?
Patrzył na niego zszokowanym wzrokiem dobrze wiedząc, iż zajrzał w głąb jego duszy.
...uganiając się za nim przez dobre parę lat, na każdym kroku widząc przeszkody. Teraz postanawiasz mi go zwyczajnie oddać? - zapytał zaczynając kierować się w stronę Akiry.
-ANI KROKU DALEJ! - ryknął w jego kierunku widząc bojową posturę demona oraz jego przerażający wyraz twarzy.
-Jesteś zbyt słaby. Zbyt bezużyteczny, aby mieć tutaj coś do gadania.
Pojawił się natychmiast za nim kierując ostrze w plecy demona! Zdziwiony Jigen obrócił się w jego kierunku blokując uderzenie za pomocą szponu. Spoglądając w jego zdeterminowane oczy zauważył w nich coś innego, niż dotychczas. Chęć walki.
...to nie twoja liga dzieciaku. Służysz tylko jako przekąska dla demonów! - ryknął Jigen kierując drugi szpon w jego kierunku. Pocisk światła przeszył jego szpon odblokowując katanę Uchihy, która natychmiast przecięła nogę demona odrywając go od podłoża.
-Nie jest sam! Nigdy nie był! - krzyknęła Akira pomagając Sasuke. Regeneracja Jigena była niesamowicie szybka. Zanim się obejrzała, demony były już za nią szokując Sasuke.
-Każdy z was zginie.
-Wykorzystaj jego pomoc.
-IZUNA! Potrzebujemy tutaj pomocy! - krzyknął zszokowany Sasuke wykonując polecenie mężczyzny ze snu. Czarna smuga otoczyła ciało dziewczyny blokując demony wokół niej, po czym rozrywając powłokę a tym samym pieczętując je wszystkie. Zszokowany Jigen spojrzał w tamtym kierunku, po czym ustawił się w pozycji bojowej nie widząc Izuny obok Kawakiego oraz Naruto. Nagle coś uderzyło o jego powłokę rozrywając jego lewy szpon na kilkaset kawałków, a on sam próbując odlecieć otrzymał jeszcze kilkanaście pocisków w przedziurawione prawe skrzydło.
-Huh...czym ty jesteś... - wypowiedział Jigen próbując zregenerować kończyny. Nagle czarna smuga dymu w postaci Izuny uderzyła ponownie o Jigena próbując wykończyć go na miejscu. Czarne oczy Izuny nie wykazywały już żadnych ludzkich zachowań.
...jestem najwyższym demonem...NIC SIĘ ZE MNĄ NIE RÓWNA! - ryknął próbując jednym, szybkim atakiem rozerwać Izunę na pół. Ten jednak zanikł nagle w smudze dymu, a następnie pojawił się za nim wbijając rękę w jego serce!
-TO KONIEC TWOJEGO ŚWIATA SHINOBI, JIGEN! - odpowiedział mu Izuna pieczętując Jigena! Wyrwał mu serce, a następnie rozerwał je na kawałki!
-Uratowałem ją?!... - wypowiedział zszokowany Sasuke patrząc na żywą Akirę.
-Hej...wszystko jest dobrze, przecież widzisz że jestem cały. Jigen został zapieczętowany tydzień temu. - odpowiedział Naruto kiedy Sasuke rozszerzył oczy.
...ale wszyscy inni zginęli.
 -Teraz ostatnia kwestia... - wypowiedział Izuna widząc jak jego ciało powoli rozpada się od nadmiaru mocy tatuaży. Spojrzał na zszokowanego Sasuke, a następnie pokiwał głową. Podszedł do nieprzytomnego Naruto, a następnie uklęknął przy nim zaczynając wysysać z jego ciała tatuaże dając je sobie, a tym samym regenerując ciało Naruto.
-Zginiesz od takiej dawki! - krzyknął Sasuke spoglądając na zdeterminowanego Izunę.
-Wiem o tym. - odpowiedział szokując Kawakiego, który odwrócił wzrok na resztę. Oni wszyscy byli tego świadom, a mimo tego zgodzili się z jego decyzją.
-Jesteśmy drużyną. Wszyscy z nas odpowiadają równocześnie za siebie. - odpowiedział Izuna delikatnie się uśmiechając mimo tatuaży na całym ciele.
...a ja chcę wreszcie dołączyć do brata.
-Zrobione... - wypowiedział ledwo Izuna chwiejąc się na nogach. Przyjmując na siebie całą dawkę tatuaży jego organizm ledwo był w stanie funkcjonować.
-Straciliśmy kolejnych ludzi... - odpowiedział Sasuke kiedy nagle poczuł na swoim ramieniu uścisk Akiry. Zszokowany spojrzał w jej kierunku widząc zdeterminowany wzrok dziewczyny.
Śmierć najwyższego demona Jigena, wyraźnie zawiadomiła wszystkie demony pozostałe w wymiarze czerwonego nieba. Nagle tuż przy nich pojawiła się wyrwa w wymiarze szokując wszystkie postacie.
-Jakim cudem?! - krzyknął Sasuke przełykając ślinę. Nie było jednak czasu, aby zastanawiać się, czy to bezpieczna droga ucieczki. Chwycił ciało Naruto, a następnie zaczął je przenosić.
-Zakończę to raz na zawsze. Wysadzę to miejsce. - stwierdził Izuna zamykając oczy.
...taka dawka mocy rozerwie ten wymiar na kawałki. Wszystko tutaj przestanie istnieć. Łącznie z czymś takim jak demony. - dodał widząc jak wszyscy po kolei wchodzą do wymiaru. Ostatni raz spojrzał na horyzont, po czym uśmiechnął się aktywując pieczęć.
-Do trzech razy sztuka...tym razem nie dam na siebie tyle czekać, braciszku! - krzyknął rozrywając wymiar na kawałki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz