Lewitujące skały otaczały całą strukturę unoszącej się platformy, która znajdowała się wysoko ponad ziemią. Sarutobi Sasuke ostrożnymi ruchami skakał z jednej skały na drugą będąc coraz bliżej głównej platformy.
-To musi być coś szczególnie ważnego, jeśli pofatygowałeś się aż tutaj. - usłyszał nad sobą, dostrzegając lewitującą postać, która już po chwili rozwarła swoje stalowe skrzydła podlatując do Sarutobiego, a następnie lądując.
-Mamy problem. Mam podejrzenia, że nie możemy jej dłużej bagatelizować. - odpowiedział Sasuke Sarutobi spoglądając na niebieskoskórą postać.
-Od początku ci mówiłem, iż prędzej czy później nas zdradzi. To była kwestia czasu, kiedy sam to spostrzeżesz. - odpowiedział, po czym ruchem ręki przyciągnął do siebie lewitujący głaz, który następnie rozciął za pomocą obrotu skrzydła.
...niech zgadnę. - dodał po chwili odwracając na niego wzrok.
-Dokładnie. Jestem tutaj, gdyż musisz coś dla mnie zrobić, Icarusie. - wypowiedział Sasuke Sarutobi, po czym złączył ręce w pieczęć powoli zanikając.
Minął miesiąc od tajemniczego wydarzenia, podczas którego Boruto aktywował nieznanego pochodzenia oko, którym następnie bez problemu obezwładnił Shion. Od tamtego momentu ani razu nie doszło do ponownej aktywacji oka mimo licznych prób ze strony Uzumakiego oraz Shion. Trening trwał nadal, gdyż Boruto był przekonany, iż w obecnym stanie nie był żadnym zagrożeniem dla Sanady. Trening miał trwać nadal, jednakże...
To był kolejny dzień treningu. Zarówno Boruto, jak też Sarada, ubrali się w stroje treningowe, a następnie udali się na plac treningowy. Shion spojrzała na dwójkę młodych, po czym bez zawahania ruszyła przed siebie aby zadać pierwsze uderzenie. Boruto z łatwością zniknął pośród drzew, natomiast Sarada aktywowała swój dwułezkowy sharingan czytając ruchy Shion. To nie było jednak dla niej takie proste, gdyż potrzebowała znacznie dłużej czasu od Boruto na reakcję, a Shion była bardzo szybka używając do walki linek teleportacyjnych.
-Za tobą, Sarada! - ryknął chłopak, kiedy dziewczyna z trudem obróciła się za siebie otrzymując cios w plecy. Upadła na ziemię, po czym próbując wstać została przygnieciona za pomocą nogi do ziemi.
Trening trwał około sześciu godzin, Zaraz po nim Boruto oraz Sarada zebrali się z placu treningowego, a następnie skierowali się do budynku.
-Jutro pójdzie nam lepiej! - stwierdził podekscytowany Boruto, kiedy dziewczyna przełknęła ślinę zatrzymując się w miejscu ku zdziwieniu chłopaka.
-Na mnie już czas, Boruto. - wypowiedziała ciężko spoglądając na blondyna. Zdziwiony już chciał się odezwać, kiedy ta złączyła dłoń w pięść, a po jej policzku zaczęła płynąć łza.
...zrozumiałam, dlaczego tutaj z tobą przyszłam. Nie chodzi tylko o uratowanie mojego taty, ale również to, iż kiedy znalazłeś informacje o możliwym pobyciu swojej matki...
...to sama w głębi serca pragnęłam, aby znaleźć również informacje o mojej mamie.
Popatrzył się na nią zdziwiony, aby po chwili delikatnie się uśmiechnąć, i wystawić pięść do przodu. Dziewczyna tylko kiwnęła głową ucieszona, wykonując podobny gest. To właśnie tej nocy wyruszyła przed siebie. Księżyc wysoko unosił się nad panoramą wioski światła, do którego wpadały pojedyncze odblaski światła księżyca. Boruto mimo usilnych starań nie mógł zasnąć, myśląc przez cały czas o porwaniu Sasuke, znalezienia swojej potencjalnej matki, oraz decyzji Sarady o poszukiwaniu własnej mamy. To wszystko tworzyło w jego głowie mętlik, a on sam nie wiedział, co dokładnie powinien zrobić. Widząc kolejnej odblaski księżyca zirytowany podszedł do okna chcąc zasłonić zasłony, kiedy ukradkiem oka dostrzegł przez okno sylwetkę mężczyzny, który z oddali spogląda w kierunku okna będąc ledwie widocznym z tej odległości.
-Ktoś tam stoi?... - pomyślał blondyn przełykając ślinę, a następnie machając głową raz w lewo, raz w prawo.
...to niemożliwe, musiało mi się zdawać. - dodał po chwili kiedy po zamknięciu oczu postać zniknęła.
Następnego dnia czekał na niego kolejny trening. Zmachany tym razem kontynuował go w obszarze treningowym kraju światła, bez asysty Shion. Ten miesiąc pozwolił mu zwiększyć znacząco umiejętności bitewne, rozwinąć jego pokłady chakry oraz doprowadzić do aktywacji tajemniczego, białego oka pokrytego czarną powłoką. Nawet sama Shion nie była pewna tego, czym dokładniej ono jest.
Wykonał kolejne zamachy w kierunku pieńka treningowego, kiedy jego wzrok automatycznie powędrował w bok dostrzegając ledwo widoczną sylwetkę w oddali. Bez wątpienia, była to ponownie ta sama sylwetka mężczyzny, którego widział zeszłej nocy. Zatrzymał się, po czym wpatrując się w niego nie był w stanie dostrzec, z kim dokładnie ma styczność.
-Jest tam kto?!... - krzyknął Boruto w jego kierunku. Bez reakcji. Przełknął ślinę złączając dłoń w pięść, a następnie ruszył w jego stronę, kiedy sylwetka stawała się coraz bardziej widoczna. Prawda coraz jaśniejsza.
Bez wątpienia. To był on.
Zatrzymał się w bezruchu, kiedy serce stanęło mu do gardła. Nie wierząc w to co widzi, stawił krok do tyłu nadal wpatrując się w postać.
-Tata?... - wypowiedział ledwo Boruto wpatrując się w Naruto, który w bezruchu patrzył na niego z odległości 10 metrów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz