"Zamach"

Pioruny uderzały o ocean otaczający całą osadę Kiri, Mizukage spoglądała przez szybę rozmyślając nad ostateczną decyzją w sprawie Hokage.
-Więc...czego chciałeś? > zapytała wyraźnie zestresowana rozmową z zakapturzonym, na jej twarzy pojawił się strach.
...Ty na prawdę szukasz powodów do wojny... > stwierdziła sięgając po pióro i kartkę papieru, usiadła na krześle a następnie zaczęła pisać.
-Pieprzony Sigma... > pomyślała kończąc pisać zaproszenie do spotkania z Tsunade. Słonce powoli zachodziło po dniu pełnym wrażeń, zakryło się za chmurami po czym nastała lekka ciemność.
-Heh...dziękujemy za wszystko co dla nas zrobiliście... > wyszeptała Omega z matką, Beta z synem i Alfa z rodzicami. Uzumaki wyciągnął rękę ku Omedze z uśmiechem na twarzy.
-To nasz wspólny pokój...nasz i wszystkich innych. > dodał po czym uścisnął rękę każdego z zebranych.
-Zmienił się... > pomyślał Itachi stojąc przy Tsunade i Sasuke
...tak samo jak mój brat. > wyszeptał spoglądając na Uchihę.
Droga Hokage-Sama...
Ja, Mizukage wioski KiriGakure, proszę o natychmiastowe spotkanie w celach ustalenia, oraz poprawy relacji pomiędzy mgłą, a liściem. Chcę zrobić wszystko, aby sojusz został zawarty, proszę o spotkanie w moim biurze.
..z uszanowaniem, Mei Terumi.

-Dostałam to dzisiaj rano od poczty. > stwierdziła Tsunade siedząc przy swoim biurku Hokage
-Obawiasz się czegoś, Hokage?... > zapytał Shikamaru patrząc na list wysłany z władz Kiri.
-W sumie to nie...ale obrona z pewnością przyda mi się, mogę na ciebie liczyć, Shikamaru? > zapytała otwierając swój medyczny plecak.
-Oczywiście... > wyszeptał ze wzrokiem skierowanym ku ziemi, lekko go podniósł, spojrzał na pakującą się Hokage
-W takim razie za 3 dni wyruszamy, powiadom także Naruto, pójdziemy razem z nim. > dodała po chwili.
-W co ja się wpakowałam... > pomyślała Mizukage zakrywając usta z przerażenia, zaczęła gryźć wargę, po chwili ją przegryzła, w jej ustach pojawiła się krew.
-Plan przywrócenia pokoju? > zapytała Mizukage słysząc słowa zakapturzonego
-Owszem...uważam że ty razem z panem Oonokim Tsuchikage idealnie nadajecie się do tej roboty...
...Oonoki będzie odpowiadał za część pokojową w Konoha-Gakure, wyruszy tam, a następnie zacznie kłócić się z piaskiem oraz liściem, ma wyjść na to iż wypowie innym 4 wojnę shinobi.
...sądzę że wypowiedzenie wojny wystarczy na odwrócenie uwagi reszty nacji...dzięki temu to ja wykonam ruch... > wyszeptał po czym spojrzał na zwój Yin-Yang, który przepowiada przyszłość.
...Naruto musi w końcu go dostać i przekonać się o jego działaniach...w tym celu potrzebuję pomocy Omegi, która go mu podrzuci podczas pierwszego spotkania...wszystko zrozumieliście? > zapytał
-Jaka w tym moja rola? > dopytała Mizukage przełykając ślinę
-Jesteś kołem zapasowym...
...jeżeli jakimś cudem Oonoki nie wykończy Tsunade...
...to pozostawiam ją tobie, heh. > dodał po czym wyszedł z pomieszczenia.
-Oonoki...sądzisz że to dobry pomysł? > zapytała przerażona.
-Uważam że...od dawna potrzebowaliśmy zmian...usunięcie niepotrzebnych nacji tylko ułatwi nam funkcjonowanie w tym przeklętym świecie bez pokoju...
-Skoro tak uważasz...
Minęły trzy dni, długa podróż została zakończona spojrzeniem na ogromną kwaterę, w której przebywała Mizukage.
-Zapraszamy...proszę skierować się ku głównemu budynkowi... > wypowiedział strażnik Mizukage przepuszczając Tsunade razem z Shikamaru oraz Naruto do kwatery głównej dowódcy wioski. Tsunade niepewnie spojrzała na towarzyszy, po czym nacisnęła na ogromną klamkę od drzwi, weszła do środka razem z innymi. Oczom Hokage ukazała się ogromna hala wejściowa, przy której znajdowały się zbiorniki wodne oraz tamy podtrzymujące wioskę na wodzie w bezpiecznej pozycji.
-Witamy... > wyszeptała powoli Mizukage podchodząc do shinobich z Konohy, powitała ich a następnie zaprosiła do głównej sali narad.
-Mam złe przeczucia... > pomyślał Naruto widząc napiętą atmosferę pomiędzy postaciami, przygotował się na najgorsze.
-Przepraszam, ale chciałabym pogadać z Hokage na osobności, nie macie nic przeciwko? > zapytała Terumi otwierając drzwi.
-Al...
-Nie, nie mają nic przeciwko. > stwierdziła blondynka po czym udała się razem z Mizukage do pokoju.
...zamieniam się w słuch, Terumi. > stwierdziła po czym usiadła na drewnianym krześle przy biurku.
-Moje plany obejmują rozwój naszych nacji pod dodanie odpowiednich systemów obronnych... > wyszeptała Terumi nie wiedząc co robić.
-Systemów obronnych? Co masz na myśli? > dopytała zaciekawiona
-Chodzi o...o to że...w wiosce mogą powstać nowe bariery chakry, dzięki którym obronimy się przed atakami wrogów.
-Wrogów? Suna oraz Kumo jest po naszej stronie, zaś Iwa została wyzwolona z tyrana. > wypowiedziała szeptem słysząc słowa Mizukage.
...jedynym wrogiem jaki jest aktualnie możliwy, to wy. > dodała po chwili milczenia.
-Jesteś kołem zapasowym......jeżeli jakimś cudem Oonoki nie wykończy Tsunade......to pozostawiam ją tobie, heh. > dodał po czym wyszedł z pomieszczenia.
-Muszę to zrobić! > krzyknęła Terumi po czym chwyciła sztylet leżący na jej biurku, zaczęła biegnąć na Tsunade aby wykonać cięcie w serce.
-Naruto! Shikamaru! > krzyknęła Tsunade widząc nadbiegającą Kunoichi. W jednym momencie szyba uległa rozbiciu, do pomieszczenia wleciała postać w czarnym kapturze trafiając ostrzem swojego sztyletu w serce Hokage!
-Sigma...w samą porę... > stwierdziła Terumi po czym wyskoczyła przez rozwalone okno.
-Jak zawsze...wszystko na mojej głowie... > stwierdził zakapturzony trzymając sztylet w miejscu serca Tsunade!
-To chyba wszystko jeżeli chodzi o tą część planu... > wyszeptał Sigma po czym puścił sztylet znajdujący się w sercu Tsunade, popchnął lekko jej ciało, opadło na ziemię. Czystą niegdyś posadkę z kamieni poplamiła krew jaka wydostawała się w rany Hokage, w pobliżu było słychać kroki po kałużach krwi, Sigma lekko skierował się chodząc po krwi do okna, pozostawił czerwone ślady.
...nic tu po mnie. > dodał po czym wyskoczył przez rozbite okno, którym wcześniej uciekła przerażona Terumi.
-Dlaczego nie możemy tam wejść?! Ona krzyczała! > stwierdził Naruto krzycząc na strażnika, który nie chciał przepuścić ich dalej.
-Dlaczego?... > wyszeptał strażnik patrząc na drzwi wejściowe
...może dlatego?... > dodał po czym zobaczył w drzwiach całą siłę militarną Kiri-Gakure
...zabić ich! > wykrzyczał kierując ogromny topór na głowę Naruto! Cień Shikamaru w ostatnim momencie oplątał szyję wroga, zatrzymał bron po czym opadł na ziemię uduszony.
-Naruto! Uciekajmy! > stwierdził członek klanu Nara a następnie wyrzucił bombę dymną, po chwili nie było już ich w budynku.
-Gaah! > krzyknęła kolejna osoba z jednostki militarnej Kiri-Gakure opadając na ziemię!
-Hmm...proszę wchodzić teraz do tej łodzi, tamta jest zapełniona! > stwierdził Uzumaki pomagając wejść cywilowi na łódź odjeżdżającą do Konohy.
-Ale co z moim domem, i rodziną?! > wypowiedział przestraszony cywil
-Spokojnie...mogę zapewnić że nie jest pan pierwszą osobą...
-Mam nadzieję że znajdziesz lepszą odpowiedź na pokój niż moja śmierć, Naruto!
...którą stąd uratowałem. > wyszeptał pomagając kolejnej osobie. Nagle Shikamaru dostrzegł w oddali za grupą czekających cywili Terumi, która mając krew na rękach ucieka!
-Naruto! > krzyknął tak szybko jak tylko mógł aby Mizukage nie zdążyła uciec! Nagle jego ciało objęła ogromna chakra zamieniająca się w płomień...jego ciało otaczała świetlista poświata, już po chwili znalazł się przed Terumi!
-Wybierasz się gdzieś?... > zapytał wyraźnie wkurzony na myśl, że Tsunade mogło się coś stać.
-Heh... > wyszeptała gdy nagle zaczęła się delikatnie śmiać
...rozumiem że...wybrałam na tyle złą drogę że stałam się teraz całkowitym śmieciem...więc aby przeżyć powinnam nadal iść w to bagno, prawda?... > dodała po czym złączyła ręce!
-Uwolnienie Lawy! > Krzyknęła Terumi wyzwalając płomienną chakrę wydobywającą się powoli spod ziemi, po kilku sekundach od zdjęcia pieczęci nastąpiło trzęsienie ziemi o sile równej wybuchowi wulkanu.
...Uwolnienie Wrzątku! > dodała po chwili...z pękającej ziemi wydostawała się para wodna o sile topiącej wszystko na swojej drodze, wciągnęła większość po czym skierowała usta w kierunku blondyna.
-Może chcesz buziaka?... > wyszeptała ucieszona po czym wypuściła z ust cały wciągnięty wrzątek!
-Rasenshurike... > Naruto nie dokończył, nagle, gdy chciał rzucić w Mizukage z ziemi wydobyła się ogromna ręka pokryta lodem..która złapała blondyna ściskając go aby nie mógł się wydostać!
-Heh...nawet nie próbuj we mnie rzucać czymś takim...chcesz wiedzieć co to takiego prawda? To coś na kształt ręki jest moją chakrą, z której stworzyłam lawę a następnie pokryłam azotem...za pomocą manipulacji określoną chakrą potrafię zmieniać jej kształt w taki sposób, aby był przydatny...
...innymi słowy jestem Mizukage, osobą, która odpowiada za ludzi w tej wiosce, nie przegram z kimś takim jak ty dzieciaku. > dodała a na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
-Skoro jesteś taka potężna...to dlaczego trzymasz klona?... > dopytał pokazując na swoją bluzę.
-Hmm...dlaczego on nie ma na sobie chakry Yang...?...ale kiedy on się zamienił że nawet tego nie zauważyłam?... Nagle blondyn pojawił się za Terumi!
-Oprócz chakry Yang...przez ten cały czas nie siedziałem z założonymi rękoma...i mogę cię zapewnić, że chakrę Yin także opanowałem. > dodał po czym z całej siły rozszarpał ogromnym szponem chakry ciało Terumi w połowie! Zakrwawione ciało Mizukage opadło na ziemię, po kilku sekundach zamieniło się w wodę.
-Huh?...a więc to prawda że chakra Yin odpowiada za iluzję wywołaną przez wyobraźnię...gratulacje, Uzumaki Naruto...a zarazem szkoda mi cię, bo to klęska dla Konohy że zaraz straci tak bardzo utalentowane dziecko jak ty. > stwierdziła po czym zaczęła wykonywać pieczęć! Usta Terumi powiększały się z każdą sekundą, Uzumaki widząc sytuację postanowił także wykonać ruch, wytworzył kilkaset klonów po czym połączył ich chakrę w jedność, aby wytworzyły określony kształt chakry!
-Hirudora! > krzyknął z całej siły a następnie wskoczył na ogromnego tygrysa chakry Yang, dokładnie tego samego, jakim posługiwał się Sarutobi oraz Onokuga!
-Naruto...ty... > wyszeptał przerażony Shikamaru widząc potęgę blondyna!
-To jeszcze nie koniec...! > dodał po czym nagle jego ognista powłoka na ciele zamieniała się w kolor niebieski! Hirudora także zmieniła swoją barwę na kolory Uzumakiego.
-Zobaczymy...kto będzie pierwszy... > wyszeptała Terumi po czym wypuściła z ust małą kulkę lawy! Opadła na ziemię po czym weszła pod podłoże!
-Czas na moją ostateczną technikę! > krzyknęła widząc jak na niebie pojawiły się czerwone chmury, po chwili na ląd zaczęły opadać skały pokryte magmą! Zbiorniki wodne podtrzymujące całą wioskę pękły za sprawą potężnego uderzenia Tsunade!
-To jeszcze nie koniec..! > krzyknęła Hokage zadając kolejne uderzenie.  Ogromny tygrys chakry Yang z dodatkiem Yin kierował się nadal w stronę Mizukage...był coraz bliżej aż nagle wyciągając swój szpon chakry przebił nim brzuch Terumi, tkwił w niej kilka sekund po czym odrzucił od siebie jej zakrwawione ciało!
-On... > wyszeptała zakrwawiona widząc swoją ranę na brzuchu, po chwili zaczęło się jej także kręcić w głowie.
...co się dzieje? > dodała szeptem zamykając swoje oczy, znalazła się w środku swojej świadomości, umysłu, który odpowiada za jej funkcjonowanie. Rozejrzała się dokładnie po całym pomieszczeniu, widziała w nim ciemność, w oddali można było dostrzec tylko małe światełko w tunelu, które z każdą sekundą robi się coraz większe.
-Kto tutaj jest?! > krzyknęła przestraszona słysząc kroki coraz głośniej Nagle na jej brzuchu pojawiła się dokładnie taka sama rana, jaką zadała Hirudora chakry Naruto. Przed Terumi stanęła jej idealna kopia, patrzyła się na jej ranę w brzuchu.
-Dlaczego wyglądasz dokładnie tak samo jak ja?... > zapytała prawdziwa Mizukage
-To ja, Naruto...wyglądam dokładnie tak samo jak ty tylko dlatego ponieważ to skutki wykonania techniki z elementem Yin...chakra Yin tworzy iluzję określonego obiektu, w tym przypadku mojej Hirudory...wytworzyłem za pomocą chakry Yang moją Hirudorę...nakierowałem ją na ciebie po czym dodałem do niej element Yin, dzięki któremu teraz tutaj jesteśmy...moja technika przebiła cię, ponieważ miała w sobie element Yang...jednakże tym razem miała także element Yin, dlatego także zaatakowała dokładnie takim samym atakiem twoją duszę. > dodał patrząc się na ranę Mizukage w jej duszy. Uzumaki wyszedł z umysłu Terumi, popatrzył jak jej zakrwawione ciało leży przy ścianie pobliskiego budynku, w oddali stali cywile na łodziach oraz Shikamaru, który zaczyna wołać Naruto.
-Deszcz lawy przestał padać...to znaczy że ona... > wyszeptał blondyn widząc jak Mizukage się nie budzi. Nagle nastąpiło ogromne trzęsienie ziemi, zbiornik wodny został zniszczony, całą wioskę napadały coraz to większe trzęsienia ziemi, oraz tsunami.
-Naruto! Wsiadaj na łódź! Całe Kiri-Gakure pójdzie zaraz pod wodę! > krzyczał Shikamaru widząc jak ostatnia łódź odpływa od brzegu!
...wszyscy cywile zabrani, nie musisz nikogo szukać! > dodał wiedząc o tym że zabrał wszystkich na łodzie.
-Zapomnieliście o najważniejszej osobie!... > krzyknął po czym skierował się w stronę centrum miasta, Shikamaru odpłynął ostatnią łodzią...do zatonięcia całego Kiri-Gakure pozostało 5 minut! Budynki opadały na ziemię jak zwykłe cegły rozwalając się po uderzeniu, woda podtapiała wszystko na swojej drodze zabierając większą część kraju pod wodę.
-Tsunade! > krzyknął Naruto uderzając z całej siły w drzwi wejściowe do centrum miasta, zauważył przed sobą rozwalony zbiornik, który wcześniej zapewniał bezpieczeństwo całej wiosce.
-Heh...a jednak...zjawiłeś się. > stwierdziła z uśmiechem na twarzy widząc przed sobą blondyna otoczonego świetlistą poświatą!
...dla Hokage najważniejszym jest ochrona mieszkańców mojej wioski...heh...jednakże ty Naruto dokonałeś czegoś więcej...potrafiłeś obronić obcych ludzi...dać im bezpieczeństwo mimo tego, iż byli twoimi wrogami...jestem taka dumna z ciebie... > szeptała gdy nagle jej łzy zaczęły łączyć się ze spływającą krwią! Nagle z góry zaczął nadlatywać Sai wraz ze swoim atramentowym ptakiem!
-Musimy stąd uciekać, Naruto! > krzyknął po czym złapał blondyna aby ten wszedł na atramentową technikę, zaczął unosić się ku górze. Na niebie nastąpiło lekkie zaćmienie słońca...ogromne skrzydła czerwonego anioła rozświetlały cień padający na postacie w centrum miasta Kiri-Gakure..
-Czas na kolejny krok...ojcze... > wyszeptał czerwony anioł po czym ruszył z ogromną prędkością ku postaciom! Ogromny strumień krwi popłynął z szyi Hokage...ciało wpadło do wody po czym poszło pod oceany Kiri-Gakure...! Szok blondyna zakrywał jego pole widzenia...łzy w jego oczach przyciemniały jakąkolwiek widoczność w oddali...przed jego wzrokiem zapanowała ciemność...
-To przykre że muszę poprawiać twoje niedociągnięcia w planach...dziewiąty... > dodał Amaru odlatując z miejsca zdarzenia mając na swoich czerwonych skrzydłach kolejną krew nowej osoby! Numer główny stał przed pieczęciami wyrytymi przy murze księżycowej świątyni, przejechał dłonią po wyrytych informacjach a następnie zamknął swoje nadzwyczajne oczy...
-Widzę nadal w nich tą potęgę...po tak wielu tysiącach lat to miejsce nadal jest nienaruszone...dokładnie takie, jakie zostawiłem je podczas tamtego wydarzenia... > pomyślał a następnie wszedł do środka budynku.
...już czekasz na mnie, Amaru? > wyszeptał widząc numer drugi przed tronem zbudowanym z chakry
-Heh...od zabójstwa Tsunade minęły trzy dni, a Sigma nadal się do ciebie nie zgłosił?... > zapytał uśmiechnięty Amaru chcąc za wszelką cenę popsuć reputację numeru dziewiątego.
...może dlatego, że to nie on doprowadził do jej śmierci? > dodał siadając na kamiennym siedzeniu przed tronem.
...tylko ja, kochany braciszek, który musiał odwalić robotę za młodszego brata, który nie dopełnił swoich obowiązków?...
-Zamilcz Amaru, mamy ważniejsze sprawy na głowie niż kłótnia z twoim bratem... > stwierdził zirytowanym głosem numer główny również siadając na siedzeniu.
-W sumie racja...miałem wyruszyć po zwój Orochimaru podczas współpracy z Onokugą...nieprawdaż? > zapytał przypominając sobie o wcześniejszej rozmowie z dziesiątym.
-Wyruszaj natychmiast do bazy Orochimaru...nie mam zamiaru dłużej czekać na reaktywacje mojego planu z przed tysięcy lat... > wyszeptał dziesiąty aktywując również swoje wyjątkowe oczy!
...masakra Tsunade to dopiero początek. Natomiast po ostatnich wydarzeniach Killer Bee skierował się na pole treningowe Kumo aby podtrenować umiejętności możliwego zamachu na jego głowę.
-I kolejny! > stwierdził Killer Bee rozrywając kukłę treningową na pięć części swoimi ostrzami. Nagle usłyszał za sobą oddech, odwrócił się za siebie dostrzegając postać ubraną w stare szaty!
-Numer siódmy..do dyspozycji. > wyszeptał wyciągając katanę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz