Skrzydła Wolności

Sposoby na władzę były różne. Jedni woleli dotrzeć do ludzi poprzez słowa, inni - siłę. To właśnie ci drudzy stanowili największe zagrożenie nie dla ludu, a samych siebie.
-Shion! - ryknął Sasuke dostrzegając jak Izuna pojawił się tuż za nią w powłoce Jinchuuriki Juubiego. Jednym ruchem zasłonił ją za pomocą ręki Susanoo, która jednak pękła przy otrzymanym za chwilę uderzeniu. Sama Shion chwyciła się linką za dach, a następnie zabrała ze sobą Sasuke wskakując na wyższy poziom pomieszczenia.
-Bez wątpienia...zabrał chakrę Naruto i został Jinchuuriki Juubiego. - stwierdziła dysząc, a tym zdając sobie sprawę z tego, iż Sasuke uratował przed chwilą jej życie.
-Z tego co mówił wynika, że podczas walki z Izuną przy świątyni Sarutobiego otworzono czarną wyrwę w wymiarze... - odpowiedział Sasuke na co Shion przytaknęła.
...miała posłużyć do pozbycia się Izuny, a spowodowała otworzeniem również wyrwy w wymiarze demonów. - dodał po chwili obserwując każdy ruch Izuny.
-Moja rodzina od pokoleń pieczętowała demony, przenosząc ich dusze do wymiaru o czerwonym niebie. To samo robię teraz ja. - stwierdziła pokazując na swoje ostrze przypięte do spodni.
...cały proces polega na wybawieniu duszy demona za pomocą mitycznego dzwonka, który przekazywaliśmy sobie z pokolenia na pokolenie. Wtedy jest możliwe jej zapieczętowanie za pomocą mojego ostrza, przenosząc ją do czerwonego wymiaru. - dodała przełykając ślinę.
-Jednakże, skoro wyrwa jest nadal otwarta... - wypowiedział Uchiha na co kobieta pokiwała głową.
-Zapieczętowane dusze będą wydostawać się z wymiaru i ponownie trafiać do nas. - stwierdziła rozszerzając oczy. Izuna z prędkością światła pojawił się przy nich kierując kolejne śmiercionośne uderzenie w ich kierunku.
-Zdychajcie wreszcie! Jak zwykle musicie stać na mojej drodze...
Sasuke z ogromną precyzją znikł w kłębie dymu wraz z Shion ku zdziwieniu Izuny. Spoglądając za siebie, nad siebie oraz dookoła siebie nie dostrzegł przeciwnika. Z delikatnym uśmiechem zaczął ładować kolejne uderzenie chakry, kiedy nagle poczuł na swoim karku ostrze katany. Odwrócił się z prędkością światła za siebie uderzając o ciało Uchihy, gdy Shion z drugiej strony wykonała podobny ruch nadcinając szyję Izuny.
-To nic nie da! - ryknął odpychając również dziewczynę od siebie regenerując rany na szyi.
-W tym stadium nie damy rady... - wypowiedziała w stronę Sasuke przełykając ślinę.
-Musimy go uratować... - wyszeptał Sasuke spoglądając na nieprzytomnego Naruto.
...zawdzięczamy mu życie! - ryknął po chwili otaczając się pancerzem Susanoo. Shion za pomocą linki wskoczyła do jego powłoki, uważnie przyglądając się Izunie.
-Musimy celować w głowę. Inne części ciała zbyt szybko się regenerują. - stwierdziła na co Uchiha przytaknął. Z ogromną prędkością ruszyli przed siebie, natomiast Susanoo stworzyło w ręce miecz Totsuka.
-Może i na mojego brata podziałały takie sztuczki! - ryknął Izuna tworząc w ręce miecz Nunoboko.
...ALE TO JA OSIĄGNĄŁEM TAKĄ MOC! NIE ON! - dodał ruszając na Sasuke.
-Mylisz się... - odpowiedział Sasuke na co Izuna otworzył delikatnie usta rozszerzając oczy.
...osiągnął dużo więcej! - dodał gdy chakra Sasuke uderzyła o miecz Nunoboko przekazując Izunie cząstkę wspomnień Sasuke. Ten, uderzony nagłymi wspomnieniami zachwiał się nie mogąc uwierzyć w obraz, jaki pojawił się przed jego oczami przez 5 sekund.
-Teraz! - krzyknęła Shion pojawiając się za Izuną za pomocą stalowej linki.
-Mój brat to zrobił...?! - ryknął rozwścieczony.
-Shion! Unik! - krzyknął Sasuke widząc stan Izuny. Dziewczyna mimo tego nie zareagowała kierując ostrzę na szyję Izuny. W jednej chwili Izuna odwrócił się w jej kierunku kierując miecz wprost na jej głowę. Pisk przeszedł przez całe pomieszczenie. Ogromny dach katedry rozleciał się na kawałki wpuszczając promienie światła do środka. Zszokowany Sasuke nie wiedząc co się właśnie stało spojrzał do góry rozszerzając oczy.

-To przeklęte ptaszysko! - ryknął Izuna trafiając mieczem w opancerzone skrzydło ptaszyska!
-Stalowe ptaszysko... - wypowiedział zszokowany Sasuke przypominając sobie, jak uratował mu życie dawno temu w kanałach, gdzie został zepchnięty na śmierć przez Madarę. Należał do niego. Poprzez kontrolę Rinneganem kierował jego ruchami, mogąc dowolnie wydawać wtedy rozkazy. Jednakże poprzez kontrolę Madary oraz Izuny doprowadzili do ostateczności, która spowodowała potrzebę zniszczenia ptaszyska przez 8 bramę Maito Gaia. Gdzie oddał życie za powstrzymanie kontrolowanego ptaszyska.
-Nie możesz go zniszczyć Gai…on nie jest niczemu winien… - wyszeptał Uchiha opadając z braku sił na kolana. Wpatrywał się ze złością w blask szczeliny błagając o to, aby Maito nie zniszczył możliwego sojusznika na bitwie.
…on jest po prostu kontrolowany…trzeba zniszczyć jego Rinnegan… - dodał po chwili tracąc przytomność.
Doprowadziło to do starcia Maito Gaia ze stalowym ptaszyskiem. I śmierci Maito.
-BRAMA ÓSMA! AKTYWACJA! - ryknął z pełną świadomością swoich działań aktywując ostatnią bramę śmierci! Demoniczna energia przeszyła ciało ptaszyska paraliżując go w niecałą sekundę. Nie mogąc wykonać uniku zauważył przed sobą gęsty promień bożej energii, która jednym zamachnięciem rozerwała jego skrzydło na kawałki pozbawiając możliwości lotu. Potwór opadł na jedną z gór, po czym rozejrzał się szukając wroga. Widział tylko na niebie kilka promieni świetlnych domyślając się, iż jest to Maito Gai poruszający się z taką prędkością, iż mógł być w kilku miejscach na raz! Potwór już po chwili usłyszał pod sobą potężny huk odwracając stalowy łeb w dół. Maito Gai wystawił prawą nogę przed siebie, po czym zamachnął się w lewą stronę kierując uderzenie w sam środek góry przecinając ją na pół poprzez wywołany pęd wiatru! Wierzchołek góry wraz z jej górną częścią zaczął opadać z ogromnej wysokości w dół wraz z ptaszyskiem, które teraz miało tylko jedno skrzydło. Uderzona część została pogrzebana w kilometrach śniegu. Maito Gai rozerwał jednym uderzeniem ręki kilometr lawiny, która zasypała wcześniej szczelinę, po czym skoczył w dół łapiąc ciało nieprzytomnego Uchihy Sasuke.
 ...przetrwało walkę z Matio Gaiem? Jak? - zapytał sam siebie Sasuke przełykając ślinę. Oczy ptaszyska tym razem nie świeciły blaskiem Rinnegana. Izuna stracił czujność przy pojawieniu się ptaszyska. Shion bez problemu zdołała wyrwać się z jego uderzenia powracając do pozycji bojowej przy Sasuke. Razem z nim spoglądali na ptaszysko, które wychyla się zza ściany raz patrząc na Izunę, a raz na towarzyszy.
-Stworzyłem Cię! Przydaj się teraz i ich zabij! - ryknął Izuna na co ptaszysko zawyło szokując Izunę.
Leżąc tak przez kilka godzin powoli wstał, a następnie skierował się w miejsce pochówku ogromnego ptaszyska przez Maito Gaia. Dziura po uderzeniu była rozwarta, a zaznaczone ślady skrzydła na szczelinie wskazywały na to, iż ptaszysko wcale nie zginęło od uderzenia ósmej bramy oraz nadchodzącej lawiny.
-Jak zwykle. Wiedziałem, że projektuję dobrą robotę. - wypowiedział Izuna wzdychając.
 -To koniec twoich rządów, Izuna. - wypowiedział Sasuke gdy nagle Izuna pojawił się za nim oraz Shion kierując w ich stronę kolejne śmiercionośne uderzenie. W ułamku sekundy jego ręka uderzyła o pancerną stal skrzydła, a następnie została oderwana od jego ciała za pomocą dzioba. Odskoczył zszokowany spoglądając na ptaszysko, które stało przy Sasuke oraz Shion przyjmując postawę bojową, a tym samym zasłaniając ich swoimi skrzydłami. Ręka po kilku sekundach odnowiła się, jednakże rana w psychice była coraz większa.
-Jak zwykle, jesteś zupełnie sam. - stwierdził Sasuke na co Izuna zacisnął pięść. Jego myśli krążyły wciąż wokół kilku wspomnień, które Sasuke przekazał Izunie przy zderzeniu z Nunoboko. Spojrzał przed siebie spoglądając na trójkę towarzyszy, którzy w każdej chwili byli w stanie zaryzykować dla siebie życie. Nawet jego ukochany projekt - stalowe ptaszysko.
-Dlaczego?! - ryknął zszokowany wiedząc, iż ptaszysko nie jest wcale kontrolowane przez Sasuke.
-Bo dałem mu coś, czego nie da się zaprogramować. - odpowiedział kiedy Izuna zachwiał się.
...wolność. - usłyszał po chwili a następnie w ułamku sekundy złączył dłonie w pieczęć. Cała ziemia wokół przeciwników się zatrzęsła wyłaniając trumnę spod ziemi. Z ogromną siłą uderzyła o grunt, a następnie uchyliła swoją zawartość przeciwnikom. Zszokowani przybrali postawę bojową, natomiast samo ptaszysko zawyło będąc gotowe do ataku.
-NIE JESTEM SAM! - ryknął rozwścieczony Izuna ponownie złączając dłonie. Skierował całą pozostałą chakrę Juubiego w następną technikę pozbywając się powłoki Juubiego.
-Rinne: Gedo Tense! - ryknął w stronę trumny, kiedy ogromne pokłady chakry uderzyły o ciało zmarłego pozbawiając go powłoki Edo Tensei. Powoli otworzył oczy, a następnie wychylił się zza trumny spoglądając na resztę zszokowanych osób.
-Żywy....? - wypowiedział Madara wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz