Biały chłód uderzał o ciało bruneta, który rozejrzał się po całej okolicy krocząc niepewnie przed siebie. Mijając liczne roboty oraz maszyny spojrzał w przód dostrzegając grupę niewolników, którzy trzymając w rękach kilofy wydobywali nimi jakąś dziwną, czerwoną rudę.
-Co to jest? - zapytał, kiedy jeden z mężczyzn odwrócił się w jego kierunku rozszerzając oczy. Mrugnął kilka razy, a następnie otworzył usta.
-Ty jesteś Uchiha Sasuke, prawda? Przyszedłeś nas uratować?! - zapytał dosyć głośno kiedy Sasuke odwrócił się najpierw w lewo, a następnie w prawo, każąc mu być cicho.
-Siedź cicho. Sam nie wiem dokładnie, gdzie jestem...
Rozmowa mężczyzn nie trwała zbyt długo. Zaraz po chwili, nawet nie wiedzieć kiedy, usłyszał za sobą głos odwracając się do tyłu.
-To twoje nowe miejsce pracy, Sasuke. - wypowiedział Azah-Pan, po czym wręczył mu kilof. Uchiha z zainteresowaniem spojrzał na narzędzie, a następnie Azah-Pana.
-Po co wam jest ten minerał? I czym on dokładniej jest? - zapytał.
-To odpowiednik białego szkła, który jest wykorzystywany do produkcji broni oraz pancerza w Kraju Światła. Ten jednak jest znacznie wytrzymalszy, a dodatkowo, chroni przed promieniowaniem. Wszystkie roboty są tutaj z niego zbudowane. - odpowiedział bez zastanowienia uśmiechając się przy tym. Sasuke nadal nie mógł odgadnąć intencji mężczyzny, który przez ten cały czas był dla niego miły i pomocny.
...a teraz wybacz, ale mam ważne spotkanie. - dodał po chwili, a następnie zaczął kierować się do największej kopuły zbudowanej z mechanicznych części.
Kierując się przez odmęty zimna przyłożył swoją dłoń do czytnika, który przejechał laserem po całej jego dłoni skanując ją.
-Autoryzacja pomyślna. Wejść.
Wszedł do środka mechanicznego pomieszczenia, które wyjątkowo różniło się od wszystkiego, co dotąd widział świat. Mijając zabójcze roboty oraz mechanizmy stanął na środku pomieszczenia, gdzie na jego samym końcu czekał już on.
-Sasuke Uchiha został pomyślnie zwerbowany. Rozpoczął pracę. - wypowiedział Azah-Pan.
-Idealnie. Nadzoruj, aby krwiste szkło zostało wykopane, a następnie przetransportowane do fabryki. Potrzeba kolejnych robotów. - usłyszał przed sobą, na co ten kiwnął głową.
-Tak jest, wielki Omie. Niech twe światło prowadzi nas dalej. - wypowiedział, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Sasuke zaczął kopać wraz z pozostałymi więźniami, przyglądając się im jednocześnie. Byli pilnowani przez roboty, które nawet na moment nie spuściły z nich wzroku bacznie przyglądając się ich pracy. Po kilku godzinach robot podszedł do jednego z więźniów, a następnie kazał mu iść za sobą, co zwróciło uwagę Uchihy.
-Gdzie go zabierają? - zapytał, kiedy jeden z mężczyzn przechylił głowę w dół aby nie było widać, jak rozmawia.
-Był za słaby. Idą się go pozbyć. - odpowiedział ku zdziwieniu Sasuke.
-Zabić? - dopytał, na co ten zaprzeczył.
-Przemienić. W robota. - stwierdził mężczyzna, wskazując na budynek mieszczący się na prawo od wielkiej kopuły.
...wytrzymał i tak długo. Kto wie, za ile dni przyjdzie nasza kolej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz