Co widziałem

Dżungla ze spokojnej oazy spokoju w jednej chwili zerwała się, wywołując potężny podmuch wiatru oraz dziwny, szumiący odgłos, przypominający świst powietrza. To jednak nie był zwykły świst. Nigdy nie słyszałem nic podobnego.
    Kobieta spojrzała na przerażonego chłopaka, do którego w jednej chwili wróciły wspomnienia z wydarzenia poprzedniej nocy. Dotarło do niego, iż uszedł ledwo z życiem. Otarł się o śmierć.
-Co tam widziałeś, Boruto?
    Świst powietrza był coraz bardziej wyraźny. Tak, jakby kierował się w ich kierunku, i był coraz głośniejszy. Coraz bliższy. Wtedy właśnie, nawet nie wiedząc kiedy, drzewo zostało wyrwane z ziemi, szybując wysoko do góry. A przy tym ten przerażający, mechaniczny dźwięk. Odwrócili się na moment za siebie, kiedy Boruto chwycił mocniej Saradę za rękę, a następnie zaczął ją ciągnąć za sobą. Zaczęli biec z całych sił przed siebie, słysząc wokół siebie mechaniczne stukanie oraz ryki. Jedno było wtedy pewne. Nie mieli do czynienia z człowiekiem.
-Nie widziałem wcześniej nic podobnego. Byłem pewien, że chciało nas zabić. - stwierdził chłopak na co kobieta przytaknęła z zamyśleniem na twarzy.
...jednakże kiedy Sarada upadła, a ja jej pomogłem zatrzymując się...
    Pomógł wstać przerażonej dziewczynie, której okulary rozbiły się na drobne kawałki od upadku na ziemię. Słysząc za sobą nadal przerażający stukot chwyciła mocniej Boruto, a następnie zapytała, co widzi.
...to nadal żyliśmy. A to coś...patrzyło na mnie. - dodał Boruto przełykając ślinę. Shion westchnęła, a następnie podeszła bliżej do chłopaka chwytając go za barki.
-Czym było to coś? - zapytała z powagą w stronę chłopaka, który podgryzł wargę ze zdenerwowania. Odepchnął od siebie kobietę, patrząc się na nią ze złością.
-Ty mi lepiej powiedz. Skończ z tym teatrzykiem. - wypowiedział na co Sarada otworzyła usta z szoku.
...ta cała zbroja z białego szkła, i jakaś broń palna napędzana światłem. Nie powiesz mi, że stworzyliście ją z obawy na ludzi. - dodał kiedy kobieta delikatnie się uśmiechnęła wzdychając.
-Gdyby było tak jak mówisz, to coś nie wyrżnęłoby połowy mojego oddziału zwiadowczego, uzbrojonego po zęby w nasz ekwipunek. - odpowiedziała ku zdziwieniu chłopaka.
...jedyne, co obecnie utrzymuje nas przy życiu, to bariera ochronna, napędzana światłem. Otacza cały kraj światła. - dodała po chwili.
-Więc przebywając tutaj jesteśmy bezpieczni? - zapytała Sarada, na co Shion przytaknęła.
-Tak, dopóki Sanada będzie trzymała ręce przy sobie. Wystarczyłoby wkraść się w nasze szeregi, aby potajemnie spróbować wyłączyć barierę światła. To automatycznie skazałoby nas na zagładę. Dlatego..
-Musicie jak najszybciej dowiedzieć się, jak zlikwidować to coś. - dodała Sarada na co Shion przerwała przytakując.
-Potrzebuję informacji o tym, co widziałeś. To może uratować życie wszystkich ludzi w naszym kraju. - wypowiedziała kiedy Boruto rozszerzył oczy.
...a zapewniam Cię, że jeżeli temu czemuś uda się nas wybić, to następny będzie Twój dom, Boruto.
Chłopak zerwał się z krzesła wyraźnie zdenerwowany.
-Co ty możesz wiedzieć?! - krzyknął w kierunku zdziwionej Shion.
...nie mam domu. Mój ojciec zginął na bitwie, a matka... - przerwał spoglądając na Shion ze zdenerwowaniem, oraz niepewnością. Tak bardzo miał ochotę powiedzieć jej o tym, że jest jej synem. Nie mógł jednak tego zrobić, gdyż bał się prawdy oraz tego, co stanie się, jeżeli okaże się to prawdą.
-Moja matka również zginęła w czasie wojny. - stwierdziła Shion zadziwiając Boruto, który spuścił wzrok w dół.
...poświęciła swoje życie, aby unicestwić wroga, tym samym ratując nas wszystkich. I jestem pewna, że Twój ojciec zrobił to samo. - dokończyła kiedy Boruto stał wryty w ziemię nic nie mówiąc.
    Nie chcąc męczyć dłużej chłopaka, stwierdzili, iż dokończą tę rozmowę jutro. Każdy z nich otrzymał własny pokój, gdzie mogli zjeść posiłek, odświeżyć się, oraz wyspać do kolejnej podróży. Ta miała nastać już jutrzejszego dnia.
-Dlaczego nie powiedziałeś jej, że wiesz? - zapytała Sarada, poprawiając swoje nowe okulary. Chłopak spojrzał w jej kierunku, po czym odwrócił wzrok w drugą stronę patrząc się w niebo.
-Czasami lepiej nie wiedzieć.
    Shion przywitała dwójkę młodych w swoim gabinecie, po czym pokazała mapę, która wskazywała na wschodnią część lądu shinobi.
-Wiecie, co to za miejsce? - zapytała, widząc zdziwienie na twarzy Boruto, które podłapała również Sarada.
...to lokalizacja jednego z członków Sanady, zdobyta przez naszych zwiadowców. - dokończyła, po czym spojrzała na Boruto oraz Saradę.
    Tamten rejon był szczególnie niebezpieczny. Niespokojna woda rwała się przed siebie, zataczając okręgi coraz szybszym tempem, będąc wsysaną do środka. Zaraz obok natomiast fale uderzały o ściany podniszczonych budynków, których czas zdecydowanie nie oszczędził. Pośród nich, w prastarej katedrze, mijając liczne korytarze oraz zapieczętowane pułapki, siedziała kobieta. Głaskając czarną sierść demona o dziewięciu ogonach spojrzała na drugiego oraz trzeciego, którzy również czekali na swoją kolej.
-Spokojnie, liski... - wypowiedziała kobieta z troską w głosie, widząc, jak pozostała dwójka wyraźnie się niepokoi. Ich brudne kły od zaschniętej krwi wystawały zza jamę ustną, powodując spory odór rozkładających się zwłok.
...jestem pewna, że obiad nadciąga. - dodała Mito Uzumaki, przybierając delikatny uśmiech w kąciku ust.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz