„Babcia”

Cienista poświata rozległa się na całym terenie kraju ziemi zwiastując nadchodzącą noc. Słońce całkowicie zniknęło za horyzontem ukazując pełną światłość księżyca, który swoim blaskiem oświetlał chmury przylegające do nieba. Członkowie drużyny Uzumakiego przełknęli ślinę, po czym odwrócili wzrok przed siebie dostrzegając jak armia umarłych ponownie powstaje z ziemi ruszając do ataku. Nie pozostawiając na nich nawet nitki dobroci odpowiedzieli zmasowanym atakiem rozrywając w kilka sekund kolejnych pionków w świecie Madary Uchihy. Brunet z klanu Hyuuga złączył dłonie, po czym wykonując szybkim ruchem obrót dookoła siebie rozpędził się do maksymalnej szybkości miotając potężnymi uderzeniami w kontrolowanych. Ich chakra natychmiastowo spadła do zera zatrzymując wszelkie reakcje, wraz z możliwością ruchu. Zaraz potem Shikamaru łapał pojmanych w technikę cienia, a następnie nakładał na nich pieczętujące notki. Wyglądało na to, iż każdy współpracuje ze sobą. Nawet Maito Gai, który woli zdecydowanie pojedyncze walki spojrzał na Akirę, która przypięła do jego bluzy notkę wydającą z siebie coraz mocniejsze, niebieskie światło. Mężczyzna napiął się z całej swojej siły, po czym ruszył przed siebie z ogromną prędkością. Krótka chwila wystarczyła, aby pojawił się nad dużą grupą kontrolowanych, a następnie skierował w ich stronę dłonie ukazujące pieczęć południowego tygrysa. Ryknął nazwę techniki, a następnie poczuł jak przez jego ciało przechodzi ogromna dawka chakry ze wcześniejszej pieczęci Akiry. Nałożony papier przez dziewczynę wydał ogromne, niebieskie światło, po czym rozleciał się na kawałki oddając całą swoją zawartość dłoniom mężczyzny. Technika wystrzeliła we wrogów niszcząc ich na drobne części, a przy okazji uszkadzając pobliski teren. Maito opadł na ziemię, po czym wystawił swoje ręce ze zdziwieniem przed siebie marszcząc brwi. Nie odczuwał żadnego zmęczenia. Odwrócił pytający wzrok na Akirę, która tylko delikatnie się uśmiechnęła.
-Moje notki mają w sobie ogromne ilości potrzebnej energii do wykonania techniki, nie biorąc przy tym żadnych elementów od użytkownika. Dzięki temu wykonując określone jutsu pobierasz chakrę z nałożonej notki, a nie samego siebie, unikając tym samym skutków ubocznych. > wyjaśniła zszokowanemu, który tylko przełknął ślinę. W jego oczach była bardzo potężna. Taka umiejętność może prowadzić do zaważenia na tym, kto wygra wojnę. Najlepszy plan taktyczny oraz siły wspomagające mogłyby być kluczem do wygrania wojny z liderem klanu Uchiha. Jednak Gai był pewien nie tylko tego. Akira to córka Ritoru, i zapewne w żadnym wypadku nie jest gorsza od swojego ojca. Dwójka postaci odwróciła po chwili wzrok do góry spoglądając na najwyższe budynki osady położone na szczytach gór. To właśnie tam jedna z nich została zniszczona przez niszczycielską siłę Kazekage. Akira przełknęła ślinę po czym złączyła dłoń łapiąc się za kciuk. Bała się o bezpieczeństwo ojca oraz Naruto. Blade światło księżyca oświetlało najwyższe szczyty wraz z sylwetką postaci, która stojąc na najwyższym z nich spoglądała na dwójkę mężczyzn. Jej czarny odcień oczu wskazywał jednoznacznie na pełną kontrolę techniką Koto Amatsukami. Ona sama tylko złączyła dłoń w pięść odwracając wzrok z zamaskowanego na swojego dawnego przyjaciela, Naruto.
-Interesuje mnie tylko ten dzieciak. > stwierdziła jednogłośnie ruszając z ogromną prędkością przed siebie, na co Ritoru odskoczył od blondyna znajdując się już po chwili na ziemi. Podchodząc do zszokowanej Akiry schował miecz na plecy, po czym odwrócił wzrok ku górze. Córka spojrzała na niego pytająco, na co on z całkowitym wyrazem spokoju tylko kiwnął głową.
-Teraz twoja kolej, Uzumaki. > wypowiedział na co dziewczyna przełknęła ślinę również odwracając wzrok ku górze, gdzie Tsunade z ogromną prędkością zbliża się do blondyna. Ten, jakby nigdy nic, złączył dłonie w pieczęć otaczając się jeszcze większą powłoką chakry. Dawna Hokage uniosła się bardziej ku górze, po czym z ogromnym rozpędem wystawiła nogę ku przodzie przekazując jej całą swoją nabytą siłę dla jednego uderzenia. Chakra w tej części ciała była tak duża, iż rozerwała nogawkę na kawałki, a blada skóra zaczęła świecić na niebieski kolor.
-Może trochę przesadziłem?.. > wyszeptał sam do siebie Shisui lekko się uśmiechając. Naruto natomiast rozłączył dłonie, po czym wystawiając każdą w przeciwną stronę podniósł je lekko ku górze wytwarzając nad sobą ręce z chakry YinYang. Chłopak natychmiast podskoczył ku górze, po czym z całej siły zamachnął się prawą ręką w bok tak, jakby chciał klasnąć w lewą dłoń. Ręka z chakry zrobiła to samo napotykając po drodze nogę Hokage. Palce chakry złapały nogę Hokage z ogromną łatwością, po czym jednym ruchem zamachnęły się tak samo jak Naruto w bok wyrzucając ciało Hokage ku lewej stronie. Trzymając je z całej siły potęga uścisku była tak ogromna, iż szybkość z jaką cała sytuacja przebiegła oderwała prawą nogę Tsunade, a ją samą wyrzucono ku lewej ręce chakry. Naruto skupił się, po czym powoli otworzył swoją lewą rękę niczym zabójczą pułapkę. Ciało Hokage uderzyło o lewą rękę chakry z tak ogromną prędkością, iż wbiło się w jej konstrukcję nie mogąc się ruszyć. Uzumaki zamknął powoli oczy, po czym skupił chakrę w swojej lewej ręce powoli ją zamykając. To samo zaczęła robić lewa ręka chakry, w którą uderzyła jeszcze chwilę temu Hokage. Nawet nie minął moment, gdy Naruto z przekonaniem otworzył oczy zaciskając natychmiast swoją lewą rękę, a tym samym skazując Hokage na śmierć. Lewa ręka chakry zacisnęła się rozpryskując ciało Hokage na drobne kawałki. A Shisui przełknął ślinę otwierając szerzej oczy.
-Jak nisko musiałem upaść…aby krew towarzysza nie wzbudzała we mnie już żadnych większych emocji?... > wyszeptał Uzumaki z zapytaniem w głosie, na co Ritoru delikatnie się uśmiechnął pod maską. Wszystko wskazywało na to, iż Iwa Gakure została zdobyta!Kawałki rozerwanego ciała wraz z krwią uderzyły o ziemię brudząc kolejną zniszczoną ulicę wioski. Poświata przy ciele Naruto zaczęła zanikać, natomiast on sam odłączył się od chakry YinYang opadając na ziemię. Odetchnął z ulgą, po czym odwrócił wzrok na swoje ręce. Były całe we krwi, a ich zapach przypominał zgniliznę. Przełknął ślinę ruszając przed siebie, w stronę towarzyszy. Całe miasto było zmasakrowane. Porozrzucane szczątki umarłych, zużyte pieczęci, zniszczone budynki oraz zakrwawione ulice. Wyzwolone miasto nie przypominało miejsca, w którym można wieść lepsze życie od tego, jaki jeszcze kilka godzin temu mogli tutaj urządzać umarli. Tylko Ritoru nie wyrażał większych emocji na ten widok. Czuł tylko ignorancję na jakikolwiek obraz śmierci. Uzumaki wraz z innymi tłumaczyli sobie, iż spowodowane jest to przeszłością, podczas której zamaskowany był zmuszony podejmować dużo gorsze, chore decyzje, które śniły mu się po nocach jako przerażające koszmary. Podejmując się pracy w Anbu poświęcił się całkowicie, oddając psychikę, oraz wcześniejsze wartości zostając maszyną do zabijania zła oraz przemocy. 
-Co teraz?..to tamten budynek, prawda? > zapytał Maito Gai przełykając ślinę, a tym samym kierując wzrok w dół. Nawet on, silny oraz odważny, nie mógł znieść sytuacji w jakiej się znaleźli. Byli mordercami. Bez względu na to, dlaczego to zrobili.
-Ruszajmy. > stwierdził sucho Ritoru na co Akira aż otworzyła lekko usta ze zdziwienia. Niepewnie stawiła krok za ojcem, po czym ruszyła jego śladem wraz z resztą. Naruto nadal dręczyły myśli. Nie mógł się skupić. Nadal rozmyślał nad Tsunade, którą jeszcze chwilę temu wykończył własnymi rękami. Nie stanowiło to dla niego żadnego problemu. Liczył się tylko wynik. Wspomnienia odeszły na dalszy plan. Nie był jednak pewien, czy aby na pewno takim sposobem przyniesie wygraną reszcie. Czy wyzbycie się człowieczeństwa pozwoli na pokonanie Madary? Ogromny budynek Kage Iwy Gakure został od razu zauważony przez wszystkich członków drużyny. Przełknęli ślinę, po czym ruszyli przed siebie wprost do opuszczonej siedziby wroga. Ściany pomazane krwią zostały mijane po kolei kierując się coraz niżej, dochodząc do ogromnych drzwi zamkniętych na kilka spustów. Ritoru wystawił rękę w przód, po czym ruchem dłoni skierował pył azotu na zamki, które natychmiastowo zamarzły. Wszyscy odsunęli się od drzwi przechodząc na bok, a tym samym zostawiając przy nich tylko Maito Gaia. Mężczyzna uśmiechnął się, po czym napiął pięść zamachując się w prawą stronę. Jedno uderzenie wystarczyło, aby drzwi wraz z wszelkimi zabezpieczeniami opadły z hukiem na ziemię dziwiąc znajdujących się w środku. Trzy osoby ukryte w cieniu przełknęły ślinę, po czym spojrzały przed siebie widząc ciemność. Akira zwinnie wyciągnęła z kieszeni kolejne notki, po czym porozrzucała je po ścianach złączając przy okazji dłonie. Po kilku sekundach zaczęły wydawać z siebie potężne, niebieskie światło. Postacie dopiero teraz zauważyły, kto zjawił się po tak długim okresie czasu. Hatake ledwo wstał spoglądając na przybyszy, po czym złapał za kunaia powoli do nich podchodząc. Maito natychmiast podbiegł do niego widząc, jak ten upada na kolana tracąc powoli przytomność. Był wykończony, zupełnie jak dwójka pozostałych. Ich zapasy skończyły się już dawno temu skazując ich na głód oraz pragnienie. Akira podeszła do nich, po czym wyciągnęła kolejne notki przyczepiając je na ciała poszkodowanych. Zielone światło rozświeciło papier wnikając w ich skórę, a tym samym natychmiastowo lecząc odniesione rany. Naruto wraz z resztą rozszerzyli oczy, po czym spojrzeli na dziewczynę.
-To powinno wystarczyć do czasu powrotu… > wyszeptała widząc, jak Rin delikatnie uśmiechnęła się w jej stronę tracąc przytomność. Została w ostatnim momencie złapana przez Akirę, a następnie wziętą na barana. Maito pomógł Hatake, natomiast Obito postanowił przenieść Ritoru. Natychmiast wyszli z pomieszczenia na wolność. Blask księżyca rozświetlił ich twarze ukazując ponownie masakryczny widok planu Madary. Przełknęli ślinę, po czym ruszyli przed siebie. Wychodząc za bramę wioski przyśpieszyli przemieszczając się z coraz większą prędkością po lesie w stronę kryjówki. Godzinną wyprawę przerwał szelest liści. Potężny wiatr przeszedł przez ich drogę nakazując im, aby się zatrzymali. Zdziwieni spojrzeli na siebie nie dostrzegając nic nadzwyczajnego. Dopiero wtedy poczuli, jak potężna chakra stoi za nimi. Natychmiast odwrócili się ponownie w przód dostrzegając na samym końcu ścieżki postać ubraną w czarny płaszcz. Ritoru położył ciało Obito na ziemię, po czym chwycił za miecz pokryty azotem. Jego postawa natychmiast przybrała pozycję bojową, a chakra wydobywana z jego ciała różniła się od wcześniejszej. Akira przełknęła ślinę nie poznając ojca. Musiał dobrze znać tego człowieka. Generał momentalnie poczuł na swoim ramieniu dłoń Naruto. Dowódca podszedł do zamaskowanego, po czym wyszedł na przód. Postać w czarnym płaszczu tylko kiwnęła głową ściągając kaptur. Wiatr ponownie rozwiał teren ukazując rude kosymi włosów klanu Uzumaki. Itami stanął naprzeciw Naruto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz