Zdrada

Chłodny powiew powietrza dał się odczuć zaraz po zauważeniu z daleka lądu. Lider ANBU obejrzał jeszcze raz mapę kiwając tylko głową na potwierdzenie. To właśnie tutaj leżą szczątki Kiri Gakure, wioski, którą miał zaraz przywrócić do życia. Po wielkiej wojnie, kiedy została zatopiona, wszyscy utracili nadzieję na powrót ich ukochanego kraju wody. Jednak nie on - czuł, iż ma wobec tego kraju ogromny dług wdzięczności. Jego chakra zebrała się w całym ciele, a następnie szybkim ruchem uwolniła się otaczając azotem całe jego ciało. Akira również aktywowała swoją powłokę, a następnie razem ruszyli z łodzi w stronę wyspy. Morze zaczęło odsuwać się poprzez ogrom wytworzonej energii. Ritoru szybkim ruchem zbliżył się do tafli wody, a następnie dotknął ją dłońmi. Morze zaczęło zamarzać, a następnie przybierać powłokę ziemi dzięki energii Akiry. Razem byli zdolni do niemożliwego.
Wioska podnosiła się z każdym kolejnym dniem. Nie tylko dzięki nim.
-Odsuńcie się, jeszcze nie skończyliśmy. - wypowiedział wyraźnie zmęczony.
-Dobrze o tym wiemy, generale. - odpowiedzieli mieszkańcy przyłączając się do odbudowy wioski. Wszyscy wspólnymi siłami oraz nakładami pracy podnosili upadły kraj na wyżyny.
Minął rok. Kiri Gakure powróciło, a w głównej sali odbywało się najważniejsze zebranie rady wioski oraz mieszkańców.
-Przez moje decyzje prawie utraciliśmy na zawsze nasz ukochany kraj. Przez lód w sercu, radykalne sposoby ANBU, a co najważniejsze - utratę Ciebie. - wypowiedział Ritoru w stronę swojej córki.
...zmieniłaś mnie. Kiedy odnalazłem Cię, wyrwałem z rąk Madary, ponownie zacząłem dostrzegać radość życia. Ożywiłaś mnie.
...dlatego to właśnie Tobie powierzam tytuł Mizukage, Akira. - dokończył ku szoku córki, który został zagłuszony przez radosne krzyki mieszkańców. Łzy zaczęły cieknąć jej po policzku, kiedy nagle natychmiast je przetarła z uśmiechem na twarzy.
Żadne światło nie wpadało do pomieszczenia. Okna były skute lodem, a jego niebieskawy odcień odbijał się na czarne kafelki pokoju. Ritoru nadal siedząc w tym samym miejscu wpatrywał się nieprzytomnym wzrokiem na zamrożony lód ze swoją córką w jego środku.
-Jak mogło do tego dojść... - wyszeptał zamykając oczy.
Rządy Akiry przynosiły rezultaty. Zadowoleni mieszkańcy wreszcie czuli bezpieczeństwo oraz spokój. Tamtego dnia było jednak inaczej. Mrok na niebie objął całą wioskę, a chłód uderzający o brzegi wioski powodował ucieczkę mieszkańców do domów. Zaniepokojony Ritoru właśnie patrolował wioskę wraz ze swoim oddziałem ANBU kiedy w głównym pałacu wybuchł ciekły azot.
Biały dym jeszcze przez kilkanaście minut unosił się przy miejscu wybuchu. Akira przetarła szybko oczy podnosząc się z ziemi, kiedy w jednej sekundzie pojawił się za nią Suigetsu wymierzając miecz w jej plecy. Zszokowana otoczyła całe swoje ciało pomarańczową tarczą odwracając się w tył. Hozuki wpatrywał się w nią nieprzytomnym wzrokiem ponownie chwytając za miecz, a następnie próbując wykonać cięcie. Miecz zadrasnął tarczę na policzku Akiry, natomiast ta szybkim ruchem złapała się ziemi za pomocą rąk, a następnie odkopnęła białowłosego na ścianę wywołując kolejny wybuch.
-Dlaczego?! Jesteśmy po tej samej stronie! - wykrzyczała na co ten tylko się otrzepał wstając z podłogi. W jego oczach była pustka.
...kontrolowany. Przez kogo? - zapytała samą siebie przełykając ślinę. Nie mając czasu do namysłu wytworzyła z pomarańczowej energii sztylet, a następnie ruszyła do przodu. Omijając ogromną broń Suigetsu pojawiła się za nim, a następnie odcięła rękojeść miecza. Zadowolona ze swoich poczynań nagle poczuła ogromne ciepło. Wrząca woda objęła ją z każdej strony wynurzając się z rozerwanego podłoża. Pomarańczowa tarcza zaczęła pękać przerażając dziewczynę. Wzmocniła chakrę, a następnie odrzuciła od siebie ciecz wybuchem chakry. Zanikający przeciwnik w parze wodnej nagle pojawił się nad nią wyciągając rękę w jej kierunku.
Ritoru zniszczył jednym uderzeniem drzwi wejściowe do pałacu. Spoglądając do przodu zauważył tylko, jak Hozuki trzyma dziewczynę za kark podnosząc jej bezwładne ciało do góry. Odwrócił głowę w jego kierunku, a następnie delikatnie się uśmiechnął zaczynając miażdżyć jej kark.
-Niee! - ryknął generał pokrywając cały pałac lodem. Kolorowe ściany oraz przejrzyste okna pokrył azot nie wpuszczając żadnego światła do środka. Całe ciało Hozukiego nagle zaczęło zamarzać, a on sam nie mógł dokończyć dzieła nie potrafiąc poruszać ręką. Spojrzał tylko jak Ritoru pojawia się przy nim, a następnie jednym ruchem miecza przecina jego ciało na pół powodując wybuch jego zamrożonego ciała na kilkaset drobnych części. Akira nie dawała żadnych oznak życia. Przerażony generał natychmiast pokrył jej całe ciało azotem tworząc bryłę. Opadł na kolana wpatrując się w szczątki Hozukiego, a następnie zamrożone ciało jego córki. Leżał tak przez kilkanaście miesięcy.
Trening młodych członków klanu Uchiha właśnie dobiegał końca. Dzieciaki zaczęły rozchodzić się w swoim kierunku, natomiast sam Shisui ruszył w stronę budynku Hokage.
-Z pewnością nauczą się wiele od ślepego członka klanu Uchiha. - wypowiedział w stronę Shisuiego nadal siedząc na drzewie. Shisui odwrócił się w jego kierunku tylko delikatnie się uśmiechając.
-To nie nasz wzrok jest kluczem do zwycięstwa. - odpowiedział spokojnie na co chłopak tylko prychnął.
-Nie macie pojęcia czym jest prawdziwa moc. Opierając się na ninjutsu prędzej czy później zginiecie. Każdy z was. - stwierdził zeskakując z drzewa.
-Więc z pewnością właśnie wtedy nas uratujesz, Kawaki? - zapytał Shisui ironicznym tonem.
-Będę się przyglądał jak ginie naiwność i słabość. - powiedział ruszając w przeciwnym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz