Upadek

Trójka postaci wytrwale przedzierała się przez kolejne zaspy śnieżne będąc pokrytymi barierą wytworzoną przez Akirę. Rozglądając się wokół siebie dostrzegali budynki zbudowane z metalu, a tuż przed nimi roboty na kształt ludzi, którzy pilnowali tychże budynków, wykonując co pewien czas obchody wokół całej konstrukcji.
-Te budynki...do czego im służy to wszystko? - zapytał Boruto, na co kobieta kiwnęła głową przyglądając się temu z niepokojem.
-Trudno mi powiedzieć...wygląda jakby czegoś pilnowały. Budynek, w którym byłeś trzymany, wyglądał identycznie jak tamta reszta. Gdybyś nie miał na sobie nadajnika Sarady...nigdy byśmy cię nie znalazły.
Chłopak przełknął ślinę, po czym rozszerzając oczy spojrzał się na Saradę, która wystawiła język w jego kierunku widząc zakłopotanie chłopaka.
-Wiem, że zadaję dużo pytań, ale gdzie dokładniej jesteśmy? - zapytał, po czym złączył ręce próbując zatrzymać chociaż trochę ciepła. Akira wyciągnęła mapę z kieszeni, po czym wskazała czerwony punkt zaznaczony na mapie, leżący nad Krajem Światła, tuż na wschód.
-Kończy nam się czas. Każda godzina zwłoki powoduje, że szanse na uratowanie Sasuke maleją. - stwierdziła, spoglądając na Boruto.
...musisz przekonać Shion, aby pomogła nam w odzyskaniu mojego męża. Bez jej oddziałów nie mamy szans przedrzeć się przez terytorium wroga. - dodała po chwili, wskazując na swoją barierę.
-Ta bariera chroni nas przed zimnem tylko wtedy, kiedy moja mama jest skupiona na jej wytworzeniu. Gdybyśmy zostali zaatakowani, to natychmiast pojawiłby się problem. - dodała Sarada na co Akira kiwnęła głową. Boruto również kiwnął głową na słowa Akiry oraz Sarady będąc przekonanym, iż teraz już nie ma odwrotu. Jedyną możliwością jest przekonanie swojej matki, aby ta pomogła w uratowaniu Sasuke.
    Białe zimno rozciągało się wokół całej kopalni Oma. Więźniowie ostatkami sił uderzali swoimi kilofami o krwiste szkło próbując wydobywać chociaż najmniejsze garści, aby roboty stojące tuż za nimi były zadowolone i nie biły ich. Nagle jeden z więźniów upadł na ziemię, a robot stojący tuż za nim ruszył w jego kierunku wydając przy tym ostrzegawczy dźwięk.
-Jednostka do eliminacji. Zabrać do czyśćca.
Wtem nagle rozległ się dźwięk uderzenia od tyłu, kiedy krwiste szkło uderzyło o głowę robota niszcząc ją całkowicie, a sama maszyna opadła na ziemię tracąc sygnał. Przerażony więzień spojrzał za siebie dostrzegając bruneta, który chwycił więźnia za rękę, a następnie skrył się wraz z nim w cieniu, spoglądając, jak roboty obok zaczynały podbiegać, spoglądając skanerem na zniszczonego robota.
-Ani słowa... - wypowiedział Uchiha Sasuke przykrywając usta mężczyzny, kiedy dwóch robotników stojących obok Sasuke pokiwała głową w kierunku więźnia. Roboty ruszyły na poszukiwania rozdzielając się. Wtedy właśnie Uchiha ruszył wraz z innymi w przeciwnym kierunku rozglądając się po obozie.
-Wspominałeś, że na wschód miało być wyjście? - zapytał Sasuke, na co robotnik przytaknął rozglądając się.
-Tak, sam projektowałem tę maszynerię. Powinno znajdować się gdzieś tutaj. - stwierdził, kiedy nagle jego ciało zostało przeszyte radioaktywnymi strzałami, a on sam opadł na kolana czując, jak jego skóra na ciele się topi.
-Ani kroku. - stwierdziły jednocześnie roboty stojące wokół Uchihy oraz pozostałej dwójki, podnosząc ręce do góry.
-Chwila...coś tutaj nie gra... - pomyślał Uchiha spoglądając na dwóch więźniów.
...było ich razem czterech...gdzie jest pozostały trzeci? - dodał w myślach, kiedy jego wywód został przerwany słysząc oklaski.
    Postać ubrana w brązowy płaszcz klaskała w jego kierunku spoglądając na niego, podchodząc kilka kroków do przodu.
-Brawo, Sasuke. Nie spodziewałem się, że będziesz próbował stąd uciekać. - stwierdził, kiedy brunet nadgryzł swoją wargę.
...problem w tym, że z tego miejsca nie ma ucieczki. A teraz, przez tę całą sytuację, będziesz musiał zostać ukarany...przez samego Oma! - stwierdził po chwili, kiedy pozostała dwójka rozszerzyła oczy zaczynając podgryzać własne zęby.
Mężczyzna spojrzał na ich reakcję, po czym machnął ręką przymykając oczy.
-Waszej dwójki to nie dotyczy. Jesteście zbyt niegodni, aby Om marnował czas na karanie was. Jedyny pożytek z was będzie, kiedy wasze ciała pokryje krwista stal. - stwierdził, na co przerażeni zaczęli krzyczeć, zostając zabranym przez roboty w stronę czyśćca.
    Roboty chwyciły za ciało Sasuke, po czym ruszyły za mężczyzną w stronę głównego budynku.
-Po co ten cały teatrzyk? - zapytał Uchiha, na co mężczyzna wzruszył ramionami nie odwracając się w stronę Sasuke.
...dobrze wiemy, że nie sprowadziłeś mnie tutaj do łupania kamieni. Plus.. - zaczął, spoglądając na płaszcz mężczyzny.
...mówisz w identyczny sposób jak tamten więzień, który magicznym trafem rozpłynął się w powietrzu, kiedy nastał moment ucieczki. Kim dokładniej jesteś, Azah-Pan? - dodał, kiedy Azah-Pan odwrócił się w jego kierunku spoglądając na niego. Jego twarz nie przedstawiała już uśmiechu. Tym razem nie przedstawiała zupełnie nic, spoglądając beznamiętnym wzrokiem tuż na niego. Uchiha wyraźnie zaniepokoił się, kiedy zauważył ten wyraz twarzy u nieznajomego. Będąc tuż przy budynku Azah-Pan przyłożył dłoń do czytnika, który momentalnie zeskanował jego dłoń otwierając bramę wejściową z odgłosem wejść. Roboty odprowadziły Sasuke do środka omijając Azah-Pana, który spoglądając na Uchihę został przy drzwiach, kiedy te momentalnie się zamknęły wprowadzając ciemność do środka pomieszczenia. Kierując się przed siebie w towarzystwie robotów obserwował dziwną, futurystyczną konstrukcję, z jakiej została wykonana całość pomieszczenia. Liczne kable wystawały ze ścian, które co pewien czas wypuszczały z siebie linie świetlne łącząc się ze sobą w całość. Wtedy właśnie, po kilkunastu kolejnych krokach roboty opuściły Sasuke na ziemię, a ten upadając na kolana powoli pokiwał głową. Wtem usłyszał głośny dźwięk przed sobą, powoli podnosząc głowę do góry, spoglądając przed siebie.
-Uchiha Sasuke... - usłyszał Sasuke spoglądając na ogromną, pajęczą konstrukcję, o trzech odnóżach i jednym wielkim, stalowym odwłoku.
-Om we własnej osobie...kto by pomyślał... - wypowiedział zmęczony delikatnie się uśmiechając.
...nie spodziewałem się wiele, ale kto by pomyślał, że jesteś jednym, wielkim...
-Zważaj na słowa, człowieku.
...pieprzonym robotem... - dokończył, kiedy roboty obok wymierzyły broń w jego kierunku, a czerwone światło wydobywające się z oka Oma, które znajdowało się na środku jego metalowej twarzy, rozległo się w całym pomieszczeniu zatrzymując roboty.
-Nie boisz się śmierci, robaku? - zapytał, kiedy Uchiha również patrzył na Oma z obrzydzeniem.
-Widziałem w życiu już tak wiele, że moja śmierć na tym świecie niczego nie zmieni. Jeżeli nie ja...to znajdzie się ktoś inny, kto przyjdzie tutaj... - wypowiedział, wskazując palcem na Oma.
...a następnie przerobi cię na kupę złomu, ty śmieciu. - dodał, kiedy maszyna bez słowa wyzwoliła światło, a roboty stojące obok Sasuke ponownie go chwyciły, ruszając z nim do wyjścia.
-Zabrać do czyśćca i przerobić. W trybie natychmiastowym.
    Dźwięk uderzenia rozległ się w całej dżungli, kiedy kula światła uderzyła o ziemię rozrywając drzewa wokół. Trójka postaci wyszła z niej otrzepując się przy tym, łapiąc powietrze.
-Jesteśmy na miejscu...to tutaj? - zapytała Akira, kiedy ledwo przytomna Sarada oraz Boruto rozejrzeli się nadal nie mogąc uwierzyć, iż przeżyli tę podróż. Rozglądając się dostrzegli nagle światło ogromnej bariery światła, która znajdowała się kilka kilometrów na północ. Ruszyli szybko przed siebie, będąc na miejscu po kolejnych dziesięciu minutach. Znajdujący się tuż przy bramie strażnicy spojrzeli na Boruto, cały czas trzymając się w gotowości do wystrzału, który pokiwał głową w ich kierunku wpuszczając do środka również Akirę. Boruto zaczął szybko biegnąć przed siebie dostrzegając Shion, która wyszła z głównego budynku idąc w kierunku chłopaka pośpiesznym krokiem.
-Boruto..gdzie ty byłeś?! Zniknąłeś nagle, nie mówiąc ani sło...
-Przepraszam!...to długa historia, opowiem ci wszystko ale wpierw musisz... - wypowiedział idąc w jej kierunku, kiedy nagle poczuł przeszywający ból w klatce piersiowej, upadając na kolana a następnie trzymając się za nią wydając przy tym przerażający okrzyk bólu!
-Boruto! - ryknęła Sarada biegnąc z Akirą w kierunku chłopaka, kiedy nagle na ramieniu Boruto rozciągnął się znak w nieznanym języku świecąc na niebieski kolor. Rozciągnął się z całej ręki Boruto na szyję, a następnie pół twarzy migając niebieskim kolorem. Zszokowana Shion najpierw spojrzała na chłopaka, a następnie na lewo i prawo, kiedy usłyszała głośny trzask rozrywający barierę światła od środka! Cała bariera światła otaczająca Kraj Światła nagle zniknęła, a sama przerażona kobieta rozszerzając oczy usłyszała mechaniczny odgłos wydobywający się z dżungli, przybierający coraz mocniej na sile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz