Labirynt Chikamatsu

Gorące piaski otaczały całą strukturę grobowca Monzaemona Chikamatsu, który został pochowany w tym grobowcu kilkaset lat temu. Jego sarkofag został otoczony niegdyś przez 10 pojemników, w których znajdowało się jego 10 marionetek, nazywanych następnie przez kolejne lata marionetkami Chikamatsu. Najsłynniejszy lalkarz, jakikolwiek powstał, przeszedł do historii. Zapisał się w niej jako innowator sztuki marionetkarskiej, która następnie była przekazywana z pokolenia na pokolenie kolejnym osobom, które postanowiły iść w tę drogę rozwoju.
    Wszedł do swojej katedry pewnym krokiem, po czym rozejrzał się w niej obserwując na ścianach liczne rysunki oraz zapisy, jakie powstały w okresie jego życia. W jego głowie widniała pustka. Nie pamiętał zupełnie nic, co spowodowało jego powrót, natomiast miał świadomość tego, iż jego ciało jest tylko marionetką wobec czegoś znacznie silniejszego. Tak jak on sam niegdyś był twórcą marionetek, tak teraz on sam jest bronią w czyjejś ręce. Wypełnił jednak swoje zadanie. Uchiha Sasuke został sprowadzony.
-A więc, kiedy sprowadzę Uchiha Sasuke do tej krypty na granicy kraju śniegu, to będę mógł wrócić do swojego grobowca? - zapytał marionetkarz poprawiając złotą maskę, która zdobiła jego twarz. 
-Oczywiście, że tak. - wypowiedział mężczyzna uśmiechając się w jego kierunku.
...jeśli to zrobisz, będziesz mógł robić, co żywnie ci się podoba!
Usiadł na swoim tronie, po czym wzdychnął.


-O co w tym wszystkim chodzi, do cholery? - zapytał sam siebie spoglądając na swoje marionetki.
...cholerny Azah-Pan.
    Siedząc w ciszy próbował obmyślić dalszy krok. Teraz, kiedy Sanada otrzymała to, czego chciała, wreszcie mógł przejść dalej i zastanowić się nad tym, czego sam chciałby dokonać jako istota o takich zdolnościach. Właśnie wtedy otworzył oczy słysząc kroki.
    Palący się sługa Monzaemona został wrzucony do pomieszczenia, a jego ciało w kilka sekund przemieniło się w popiół. Zakapturzona postać zdeptała jego prochy idąc dalej w przód, aż znajdowała się około 15 metrów od tronu Monzaemona Chikamatsu.
-Nie spodziewałem się gości...kim do cholery jesteś? - zapytał zdziwiony marionetkarz, kiedy postać zatrzymała się w miejscu, a następnie zniknęła w moment pojawiając się za nim! Zszokowany obrócił głowę w prawą stronę widząc jak jego tron zaczyna świecić na niebieski kolor, a on sam pochylił się w przód w ostatnim momencie zasłaniając się jedną z marionetek. Nastąpił wybuch.
    Szczątki tronu Chikamatsu uderzyły o prastare ściany niszcząc je, a on sam odsłaniając się ze zwęglonej marionetki spojrzał w przód widząc tylko unoszący się dym po wybuchu.
-Kim jesteś?! I jak śmiesz niszczyć moją kryptę?! - krzyknął podnosząc się z ziemi, a następnie otrzepując się z prochu.
Zakapturzony mężczyzna wyłonił się ze smugi dymu, który zaczął już opadać, a następnie podniósł swoją głowę ku górze zdejmując płaszcz. Jego mechaniczna ręka była pokryta licznymi mechanizmami, rozciągając się aż po klatkę piersiową, natomiast połowa twarzy była zszyta, a następnie pokryta czarnym materiałem.
-Jesteś jednym z błędów, które teraz niestety muszę naprawić. - wypowiedział ku zdziwieniu mężczyzny.
...gdybym tego nie zrobił, to myślę, że oszczędzenie mnie wtedy poszłoby na marne.
-?! Nie pozwolę! - krzyknął lalkarz kierując dwie marionetki w stronę mężczyzny!
-Zanmai no Shinka! - ryknął mężczyzna złączając dłoń w pieczęć, kiedy niebieska pieczęć na masce Monzaemona Chikamatsu zaczęła świecić na niebieski kolor.
-Co?! Kied...!
Niebieski wybuch pokrył ciało Monzaemona rozrywając jego złotą maskę na kilkaset drobnych części. Marionetki skierowane w stronę nieznajomego natychmiast upadły na ziemię, a sam lalkarz zachwiał się na nogach trzymając się za okolice nadpalonej twarzy.
 -Nie daruję ci tego! - krzyknął podnosząc wszystkie 10 marionetek do góry. Nieznany objął je wzrokiem, po czym wyciągnął dwie ręce przed siebie przygotowując się do natarcia.
    10 Marionetek Chikamatsu poszybowały ku przeciwnikowi próbując go zaatakować z każdej strony. Ten zręcznie unikał ich ataku dobrze widząc, jak zielona trucizna na ich ostrzach próbuje go dosięgnąć. Ten jednak bez żadnych ograniczeń gnał przed siebie, wprost na marionetkarza. Ten zszokowany unikami nieznajomego próbował odskoczyć do tyłu, kiedy nagle nieznany dotknął marionetki, a następnie odbił się od niej jeszcze bardziej do przodu kierując dłoń w stronę lalkarza.
-Nie zdążę uniknąć! - pomyślał rozszerzając oczy, a następnie w ostatniej chwili zasłaniając się marionetką, która skierowała ostrze w stronę nieznajomego. Ten zasłonił się swoją mechaniczną ręką dostrzegając jak ostrze marionetki skierowane na jego rękę zaczyna pękać ku szoku Monzaemona!
-Teraz cię mam! - ryknął Monzaemon widząc jak trzy marionetki za nieznajomym kierują ostrze w jego plecy!
-To koniec. - wypowiedział spokojnie złączając dłoń w pieczęć. Zszokowany Monzaemon rozejrzał się, po czym dostrzegł, jak marionetka, którą przed chwilą się zasłonił, była cała pokryta niebieskimi pieczęciami przeciwnika!
    Nastąpił wybuch, a zaraz po nim rozczłonkowane ciało Monzaemona uderzające o ściany komnaty. Nieznajomy złapał oddech, już kierując się do wyjścia, kiedy nagle marionetki ponownie wstały ku jego zdziwieniu.
-Myślisz, że to jakaś zabawa...? - wypowiedział Monzaemon, kiedy niewidzialne nici chakry złączyły jego rozczłonkowane ciało przypinając je do siebie, zaczynając cały proces od serca!
...nie wyjdziesz stąd żywy, głupcze! - dodał kierując jednocześnie wszystkie 10 marionetek w jego kierunku. On sam stał w miejscu, po czym spojrzał na Monzaemona, który zszokowany nadal leciał w jego stronę będąc coraz bardziej zaniepokojonym.
-Tak jak mówiłem, to koniec.
Niebieska pieczęć zaczęła świecić w okolicy serca Monzaemona, a on sam spojrzał się bardzo szybko w jej kierunku, a następnie na samego człowieka. Zszokowany zamknął oczy godząc się z porażką.
Nastąpił wybuch.
10 Marionetek Chikamatsu zamieniło się w pył, a samo ciało Monzaemona rozpadło się na kawałki pozostawiając po sobie tylko mały klejnot. Nieznajomy podniósł go, po czym włożył do swojej torby wzdychając, a następnie opuszczając grobowiec, który ponownie został zapomniany na następne setki lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz