Fotografia

 Ubrana w czarno-biały płaszcz, na którym widniały pozłacane elementy, trzymała za rękę blondwłosego wpatrującego się w kadr aparatu z uśmiechem na twarzy. Jej białe kosmyki włosów opadały delikatnie na oczy, które świeciły delikatnym, fioletowym blaskiem.

-Shion, z kraju demonów. - wypowiedziała Sarada obserwując napis z tyłu fotografii. Uzumaki jeszcze przez chwilę trzymał szokujące zdjęcie, które prawdopodobnie przedstawia jego matkę, której nigdy nie było dane mu poznać. Był pewien, iż ta nie żyje, gdyż Sasuke zawsze urywał temat, kiedy dochodziło do rozmowy na temat rodziny.

    Dziewczyna spojrzała na zdezorientowanego chłopaka, który był wyraźnie nieobecny. Nigdy wcześniej nie widziała go w takim stanie. Odetchnęła zamykając oczy, a następnie zabrała mu zdjęcie.

-Co ty rob...!

-Boruto, wiem, że to nie jest dla Ciebie takie proste do zrozumienia. - przerwała mu dziewczyna kiedy ten zatrzymał się w połowie zdania spoglądając na nią.

...sama nie mam pojęcia, jak nazywa się moja mama, oraz kim jest. Mój tato nigdy nie poruszał tego tematu mówiąc, że to dla mojego dobra. Chciałabym kiedyś ją poznać, jeżeli w ogóle żyje. - dodała na co chłopak skierował wzrok w ziemię.

...dlatego znajdziemy Twoją mamę, Boruto. - dokończyła kiedy chłopak zerwał się nagle podnosząc głowę do góry, patrząc ze zdziwieniem na Saradę.

-Na prawdę? Poszukasz jej ze mną?! - zapytał podekscytowany, kiedy dziewczyna kiwnęła głową poprawiając okulary.

-Mój tato nie bez powodu teleportował nas właśnie tutaj. Chciał, żebyśmy znaleźli to miejsce. Tę fotografię, informacje o Twojej mamie. - odpowiedziała na co zdziwiony chłopak pokiwał głową.

...w drogę, nie mamy czasu do stracenia. Musimy uratować tatę.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Opuszczając granice kraju ognia skierowali się w głąb lądu. To właśnie w tamtym kierunku mieli nadzieję znaleźć granice wcześniejszego kraju demonów, który obecnie jest znanym jako kraj światła. Przedzierając się przez las oddalali się coraz bardziej, aż ich oczom ukazała się prastara dżungla. Niepewnie weszli w jej głąb, będąc pewnym, iż to jedyna droga, aby odnaleźć matkę Boruto. Nie wiedząc, iż są obserwowani. 

    Trójka zakapturzonych postaci stała w oddali na jednej z gałęzi drzew spoglądając w stronę nic nie podejrzewających dzieciaków. Jedna z nich chciała już skoczyć w ich kierunku, kiedy nagle kolejna podniosła rękę do góry powodując zatrzymanie się jej w miejscu. Obracając się w stronę blokującego drogę towarzysza jej niebieskie włosy delikatnie wystawały zza kaptura, który pod siłą obrotu sam zdjął się z jej głowy ukazując wyraźne niezadowolenie, iż ten ją zatrzymał.

-Co to ma znaczyć, do cholery, Sarutobi Sasuke?! - zapytała wkurzona kobieta w stronę mężczyzny, który widząc reakcję kobiety westchnął, opuszczając rękę w dół.

...byłam pewna, że mamy pozbyć się jakichkolwiek śmieci, które przekroczyły dopuszczalną granicę? - dodała po chwili z irytacją w głosie, kiedy kobieta obok położyła rękę na jej ramieniu uśmiechając się delikatnie.

-Jestem pewna, że Sasuke ma w tym jakiś powód, Hyuna. - stwierdziła na co niebieskowłosa odrzuciła rękę kobiety ze swojego barku otrzepując go.

-Niech ci będzie...posłucham. - odpowiedziała Hyuna przymykając oczy, ale będąc nadal wyraźnie niezadowoloną.

-Gratuluję perswazji, Mito Uzumaki. - wypowiedział Sarutobi Sasuke ściągając kaptur, a następnie wyciągając z kieszeni coś, co przypominało flet. Przyłożył to do ust, a następnie wydmuchał powietrze przez co flet zaczął nagle przyprawiać o drgania otoczenie w najbliższej odległości. Kobiety obserwowały go przez chwilę, a następnie odwróciły się w stronę dzieciaków, które były coraz dalej. Aż nagle usłyszały wycie wydobywające się z wnętrza dżungli. Obserwując, jak drzewo za drzewem na linii prostej jednym ruchem jest przewalane kierując się w kierunku Boruto oraz Sarady.

-Co to ma być? - zapytała Hyuna, na co Mito pokiwała głową spoglądając na Sarutobiego Sasuke, który schował flet z powrotem do kieszeni.

-Już nie musimy się nimi martwić.

W DŻUNGLI

Oboje przedzierali się przez las słysząc wokół przerażający dźwięk zbliżającego się zagrożenia. Biegnąc z całych sił do przodu nawet na ułamek sekundy nie myśleli, aby odwrócić się za siebie. To coś było tuż za nimi.

-Mówiłam, że to zły pomysł! - ryknęła Sarada w stronę Boruto, który z przerażeniem na twarzy unikał kolejnych gałęzi dotrzymując tempa Saradzie.

...nie powinniśmy tam iść! - dodała kiedy nagle zahaczyła o wystającą gałąź upadając na ziemię. Jej błyszczące okulary runęły na ziemię tłukąc się momentalnie.

-SARADA! - krzyknął Boruto zatrzymując się, a następnie biegnąc w stronę koleżanki chcąc pomóc wstać jej z ziemi! Chwycił ją za rękę, a następnie chcąc podnieść z ziemi słyszał przerażający skowyt coraz bardziej kierując wzrok z Sarady na obraz przed sobą.

-Co jest, Boruto?! - zapytała ślepa Sarada, która nie widziała zupełnie nic bez swoich okularów. Spojrzała na rozmytą twarz chłopaka, z której wyczytała tylko to, iż ten stoi w bezruchu patrząc swoimi rozszerzonymi oczami przed siebie.

...dlaczego się nie ruszasz?! - dodała po chwili kiedy tuż za sobą usłyszała natarczywe stukanie połączone z odgłosem ryku. Przełknęła ślinę, kiedy czuła, iż serce stanęło jej do gardła.

-Tuż za tobą... - wyszeptał Boruto czując, iż jego nogi są jak z waty. Zaczął się cały trząść, kiedy stanął twarzą w twarz ze swoim największym strachem. Zamknął oczy chcąc chociaż na chwilę zapomnieć, iż jego życie w tym momencie właśnie może dobiec końca. Ścisnął mocniej rękę przerażonej dziewczyny samemu bardzo się bojąc. Mechaniczny odgłos stukotu potrwał jeszcze przez kilkanaście sekund, kiedy nagle zanikł całkowicie wraz z otaczającym go zagrożeniem. Oboje otworzyli oczy, a następnie zaczęli rozglądać się wokół siebie nie mogąc uwierzyć, iż jeszcze żyją.

-Boruto...co to...było?.. - zapytała przerażona dziewczyna, kiedy chłopak podał jej zniszczone okulary licząc na to, iż chociaż trochę uda się jej przez nie zobaczyć. Założyła rozbite okulary, a następnie poprawiła je rozszerzając oczy, kiedy dostrzegła wyrwane z korzeni drzewa na całej drodze, którą przebiegli uciekając z całych sił.

-Potwór.

Nagle usłyszeli za sobą kolejny szelest, na co Boruto stanął przed Saradą będąc gotowym ją osłonić z całych swoich sił. Z dżungli wybiegła dwójka postaci, ubrana w białe kombinezony, spoglądając na Boruto oraz Saradę. Trzymając w ręce coś, co przypominało broń palną, wycelowali ją w stronę Boruto będąc gotowymi do wystrzału.

-Czekajcie, nie jesteśmy wrog...

-Stać. - usłyszeli za sobą mężczyźni w kombinezonach, kiedy kobieta ubrana w biało-czarny płaszcz przeszła obok nich po środku, spoglądając na przestraszone dzieciaki.

...znamy się skądś? - zapytała kobieta spoglądając na zszokowanego Boruto. Chłopak dobrze wiedział, iż to kobieta ze zdjęcia. Shion, z kraju demonów. Jego matka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz