„Priorytet”

Wychodzące słońce zza chmur ponownie zostało zasłonięte przez nadchodzące czarne punkty na niebie. Grzmot rozszedł się po polu walki szokując zgromadzonych. Jeszcze chwilę temu była idealna pogoda. Rozbłysk pioruna rozświecił twarz Shisuiego, który niepewnym wzrokiem obserwował Madarę. To naprawdę Madara Uchiha we własnej osobie.
-Mam do ciebie kilka ważnych pytań… > wyszeptał Shisui na co lider klanu Uchiha podniósł wzrok z nieprzytomnego Sasuke na chłopaka.
…dlatego zacznę od tego najważniejszego… > dodał po chwili przegryzając wargę ze złości.
…PO JAKĄ CHOLERĘ TO WSZYSTKO?! > ryknął nie mogąc wytrzymać. Madara lekko rozszerzył oczy, aby chwilę później powrócić do normalnego wyrazu twarzy.
-Świat zasługuje na poznanie prawdy. Życie w kłamstwie nie czyni go przypadkiem iluzją…której tak wszyscy się wyrzekacie? > zapytał spokojnym tonem odwracając wzrok do góry.
…skoro wasz świat jest w idealnym stanie bez potrzeby zmian, to gdzie podział się wasz zbawiciel, który podobno miał mnie zabić? > dodał po chwili ponownie spoglądając na nieprzytomnego Sasuke, na co Shisui przełknął ślinę widząc ten gest.
…leży nic nieświadomy u mych stóp, a jedyną osobą, która jest w stanie go teraz obronić jesteś właśnie ty. Masz tyle odwagi? > zapytał z lekkim uśmiechem spoglądając na Shisuiego.
-Czy twoja potrzeba zaprowadzania zmian…była warta…życia tych wszystkich niewinnych ludzi? > odpowiedział zaniepokojonym głosem.
…czy cierpienie to właśnie twoja wizja zaprowadzenia wymarzonego pokoju?
Grzmot ponownie dał o sobie znać, a burzowe chmury całkowicie przykryły słońce blokując wydobywające się światło. Było teraz znacznie ciemniej, a niebo wyglądające jak za nocy było jedynym oświetleniem dla Madary oraz Shisuiego. Lider klanu Uchiha przez chwilę nasłuchiwał grzmotów burzy aby po chwili ponownie zabrać głos.
-Poświęcenie jest nieodłączną częścią świata shinobi. Ktoś oddaje życie, aby zapewnić dwóm innym warunki do godnego życia. > stwierdził nie czując na sobie żadnych wyrzutów sumienia. Podniósł powoli swoją prawą dłoń do góry spoglądając na nią spokojnym wzrokiem.
…według ciebie powinienem widzieć teraz na niej krew? Muszę cię rozczarować. > dodał po chwili opuszczając rękę w dół, a tym samym stawiając jeden krok do przodu.
…czuję się jak zbawiciel. Męczennik, który swoim cholernym losem odmieni wasze nędzne życia na lepsze. Kto inny mógłby wiedzieć więcej niż ja o poświęceniu?! > krzyknął kiedy emocje wzięły nad nim górę. Już po chwili wziął kilka wdechów spoglądając jak Shisui przybrał postawę bojową.
-Widzę że nic do ciebie nie dociera. Tam na górze ludzie umierają z głodu, bo zabrałeś im wojną miejsce do życia. > odpowiedział Shisui próbując powstrzymać drgawki zdenerwowania. Grzmot rozszedł się na całym terenie oświetlając lekko twarz niezbyt przejętego Madary.
…nie chciałem tylko o to zapytać. > dodał po chwili kierując wzrok w dół przypominając sobie o poświęceniu Obito.
-Ludzie umierają z głodu? Nie mają gdzie żyć? Nadal nie widzisz pomiędzy tym wszystkim wspólnego punktu? > zapytał Madara odwracając wzrok w bok.
…jedyną wadą było człowieczeństwo. > dodał po chwili na co Shisui rozszerzył oczy z przerażenia otwierając powoli usta. Jego drgająca dłoń złączyła się w pięść, a on sam nie mogąc powstrzymać zdenerwowania przypomniał sobie o Izunie.
-Ty…draniu… > wyszeptał nie mogąc powstrzymać oburzenia.
…przemieniłeś własnego brata w potwora?! > ryknął po chwili w stronę lidera klanu Uchiha, który ponownie spojrzał na chłopaka ze znudzeniem.
-Myślisz, że jakim cudem Izuna przeżył wtedy atak rekinów? Sarutobi widział jak morskie potwory odrywają jego kończyny. Już wtedy jego ciało było zbudowane w całości z komórek Hashiramy Senju. Wystarczyło dodać tylko jeden istotny element, który pozbawił go człowieczeństwa. > odpowiedział delikatnie się uśmiechając.
…jego dusza została zapieczętowana w metalowym ptaszysku. Dzięki czemu ciało nie było już więzieniem ani ograniczeniem dla chakry oraz duszy mojego brata. > dodał po chwili na co Shisui stawił krok w tył nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.
-Jesteś potworem… > wyszeptał przełykając ślinę.
-Dzięki takiemu zagraniu Izuna mógł kontrolować swoje ciało zbudowane z regenerujących komórek Hashiramy, jak też metalowe ptaszysko, w którym znajdowała się jego dusza. Jednak plan nie poszedł według ustalonych zasad…pojawił się Maito Gai. > wypowiedział brunet spoglądając nadal na zszokowanego Shisuiego.
-Użył ósmej bramy aby pozbawić ptaszyska jednego skrzydła. Jego siła była tak wielka, iż przeciął górę na pół jednym uderzeniem. Ptak tym samym został wyeliminowany. > odpowiedział Shisui będącym dumnym ze swojego towarzysza.
…chwilę później Izuna stracił również swoje ciało z komórek Hashiramy Senju. Obito przeniósł je razem ze sobą do czarnej dziury poświęcając swoje życie, abym teraz mógł walczyć o wolność. > dodał przełykając ślinę. Madara wpatrywał się w niego próbując dostrzec choć odrobinę zwątpienia. Nie zauważył jednak niczego oprócz lęku oraz strachu.
-Dla jednych nieśmiertelność to cud, dla innych przekleństwo. > stwierdził lider klanu Uchiha spoglądając na swoje ręce oraz nogi.
…mój brat widocznie był zbyt słaby, aby wykorzystać otrzymany dar na własną korzyść. Został wyeliminowany przez bandę gówniarzy, którzy mają zerowe pojęcie o możliwości zaprowadzenia pokoju na tym świecie. > wypowiedział stawiając kolejny krok do przodu, na co Shisui wystawił katanę w przód.
-Nie zbliżaj się! > ryknął Shisui widząc jak Madara jest coraz bliżej nieprzytomnego Sasuke.
-Muszę cię jednak rozczarować. Pomiędzy moim bratem a mną jest jedna, bardzo ważna różnica. > stwierdził Madara widząc jak Sasuke otwiera powoli zaspane oczy.
…nie kopię leżącego. > dodał szokując Shisuiego. Czyżby miał na myśli morderstwo nieprzytomnej Karin? Madara złapał za katanę na plecach, a następnie rzucił nią w stronę Sasuke. Ta wylądowała tuż u jego stóp, na które patrzył się przez chwilę aż do momentu wbicia ostrza w ziemię. Odwrócił swój ledwo przytomny wzrok do góry zauważając Madarę. Wszystko w jednym momencie wróciło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz