„Ukochana”

Potężny huk rozszedł się po polu walki powodując zdziwienie na twarzy wszystkich zgromadzonych. Odwrócili wzrok w prawą stronę zauważając, jak góra przecięta jednym uderzeniem na pół opadła w dół zasypując wszystko na swojej drodze.
-Gai…ty chyba nie… > wyszeptał Obito w stronę Shisuiego, który tylko pokiwał głową w przód ze złością. Był strasznie wkurzony, iż członek ich drużyny musiał poświęcić życie aby pozbyć się ptaszyska. Nie wiadomo było również, gdzie jest Sasuke. Izuna ponownie wrócił do swojej spokojnej postawy skupiając przez chwilę chakrę.
-Straciłem połączenie z pojemnikiem. Rozkazy? > wypowiedział sam do siebie Izuna zadziwiając przeciwników. Czyżby przez całą walkę utrzymywał z kimś kontakt? Obito nie mógł pozwolić, aby oponent uciekł po tym wszystkim. Zabicie Karin, poświęcenie Maito Gaia. To wszystko musiało mieć swój powód. Nie może przejść bez odpowiedzi sojuszu. Ruszył przed siebie aktywując ponownie Kamui w swoim oku. Spoglądając na Izunę, wytworzył na jego głowie wsysający wymiar chcąc pozbyć się go raz na zawsze. Potężny wir zaczął się kręcić zadziwiając Izunę. Brat Madary złączył ręce wykonując pieczęć, które już po chwili zostały opryskane krwią z jego szyi. Dłonie wroga wykonujące wcześniej pieczęć rozłączyły się, a jego ciało bez głowy opadło zakrwawione na ziemię.
-Udało się…wygraliśmy! > krzyknął Shisui nie dowierzając. Spoglądał z szokiem na ciało Izuny pozbawione głowy gratulując Obito sukcesu. Pomyślnie przeniósł wirem jego głowę do wymiaru odczepiając ją od korpusu wroga. Z nieba ponownie zaczął prószyć śnieg, a wywołana cisza po jego krzyku trwała wieczność. Żadne odgłosy nie trafiały już więcej do towarzyszy po tym, jak ich kolana same się ugięły powodując opadnięcie na ziemię z przerażenia. Zakrwawione ciało Izuny bez głowy samo podniosło się z ziemi, po czym złączyło ręce. Wir zaczął pojawiać się przy jednej ze skał leżących na ziemi. Już po chwili znalazła się tam oderwana głowa brata Madary, którego ciało podeszło do niej, a następnie chwyciło w dłonie przyczepiając do korpusu.
-On jest…nieśmiertelny… > wyszeptał Shisui odwracając wzrok w stronę przerażonego Obito, który ze spokojem starał się analizować całą sytuację. Musiał jak najszybciej znaleźć plan kontrataku. Był przekonany, iż nie podziała na Izunę oderwanie kończyny. Jego ciało mimo tego może po nią sięgnąć, a następnie przyczepić z powrotem. Nie podziała również przeniesienie do wymiaru. Głowa Izuny bez korpusu potrafiła przenieść się z powrotem do świata rzeczywistego, nakazując korpusowi założenie jej na szyję.
-Z pewnością nie działa w pojedynkę. Nie jest możliwym, aby jego głowa jak i korpus potrafiły wykonywać ruchy w tym samym momencie, mimo tego iż znajdują się w różnych wymiarach. Jego korpus jest kontrolowany przez zupełnie inną siłę. To ma tylko świadomość Izuny. > wygłosił swoją opinię Obito na co Shisui przytaknął głową całkowicie się zgadzając.
-W takim razie co robimy? Jedynym sposobem jest pozbycie się jego ciała raz na zawsze. > odpowiedział Shisui na co Obito jeszcze bardziej się zamyślił. Po chwili rozszerzył oczy otwierając usta. W jego głowie pojawił się plan działania. Ruszył natychmiast do ataku, na co zdziwiony Izuna odpowiedział mu tym samym. Oczy młodego członka klanu zamknęły się, a jego ciało przez chwilę stało się półprzeźroczyste wracając do swojej normalnej formy. Otworzył oczy, po czym chwycił za miecz leżący na swoich plecach wykonując zamach w prawą stronę, tuż w lewą rękę Izuny. Blask sharingana brata Madary rozszedł się po polu walki. Wykonany atak ostrzem przez Obito znalazł się tuż przy lewej ręce Izuny przelatując przez nią, co dało potwierdzenie iż brat Madary przeniósł ją do wymiaru unikając zadanego ataku. Potężny huk rozszedł się po polu walki zadziwiając Izunę!
-No…dalej…! > krzyknął Obito widząc efekty swojego planu! Potężny wir zaczął kręcić się przy lewej ręce Izuny odrywając ją od ciała, a następnie przenosząc do wymiaru. Zdziwiony członek klanu Uchiha spojrzał na miejsce po oderwanej kończynie, po czym ponownie spojrzał na Obito.
-Obito! Przecież to nie zadziała drugi raz! > krzyknął Shisui na co Obito tylko wzruszył ramionami.
-Ty…nie doceniłem cię… > wyszeptał zszokowany Izuna trzymając się za zakrwawione miejsce po lewej ręce.
-Stworzyłem w wymiarze czarną dziurę, która wessie wszystko, co znajdzie się w jej zasięgu. Dokładnie taką samą, jaka została użyta podczas walki Madary z Ritoru. > stwierdził Obito na co Shisui otworzył aż usta ze zdziwienia.
…innymi słowy, przenosząc jakikolwiek obiekt do wymiaru spowodujesz jego wessanie przez czarną dziurę na wieki! > dodał po chwili na co Izuna przełknął ślinę. To oznaczało, iż ten nie odzyska już swojej lewej ręki. Oraz to, iż od teraz będzie musiał walczyć bezpieczniej, gdyż obrona wymiarem nie wchodzi już w grę. Obito natychmiast ruszył w stronę przeciwnika ponownie sięgając po swoje ostrze. Izuna, tym razem wykonując niepewnie krok w tył, również ruszył przed siebie wykonując cięcie w przód. Katany momentalnie zderzyły się odpychając od siebie wrogów, którzy natychmiast przybrali określone pozycje do zadania kolejnego cięcia. Młody Uchiha skupił się, po czym ruszył do ataku.
-Rin…czekaj na mnie. Za chwilę to wszystko dobiegnie końca! > pomyślał wykonując atak! Ku swojemu szoku nie trafił, a Izuna wykonując dynamiczny unik pojawił się tuż za nim wbijając katanę w jego plecy. Krew zaczęła cieknąć po ustach Obito.
-Chyba macie małe kłopoty… > wyszeptał Izuna wyciągając katanę z ciała przeciwnika wbijając ją tym razem w inne miejsce. Shisui natychmiast ruszył przed siebie aby uratować przyjaciela. Obito, wyraźnie zdenerwowany, przegryzł wargę aby powstrzymać napływające łzy.
-Rin…
-Pożałujesz dupku! Nie miałeś prawa! > ryknął Shisui sięgając po ostrze, na co Izuna tylko się uśmiechnął mimo tego, iż chwilę wcześniej stracił lewą rękę.
-Odsuń się. > wypowiedział zdecydowanym tonem młody Uchiha ledwo wypowiadając słowa przez łzy, które ciekły po jego twarzy. Odepchnął zszokowanego Shisuiego od siebie oraz Izuny zadziwiając brata Madary. Otworzył powoli zaszklone oczy od łez aktywując potężny blask ze swojego sharingana. Odwrócił wzrok na swoje ciało, po czym aktywował wir.
-Rin…nie jesteś czasem zła na Kakashiego? W końcu zabił cię…mimo iż dla dobra wioski, to nadal jest to zbyt duże poświęcenie. Zabić ukochaną osobę dla dobra wioski.
-Obito! Nie rób tego! Izunę wykończymy innym sposobem!... > ryknął Shisui opadając na ziemię, po czym odwracając wzrok w dół zaczął bić pięścią o śnieg.
-Nie zapominaj że jesteśmy Shinobi. Na polu walki nie ma takich wartości jak uczucia. Liczy się tylko efekt wobec tych, dla których wykonujemy zlecenia. Prawdziwy mężczyzna musi to zrozumieć, aby dorosnąć! > odpowiedziała Rin na co Obito zaśmiał się odpowiadając jej grymasem.
-A ty, byłbyś w stanie poświęcić się dla ukochanej osoby, hę?! > ryknął Obito widząc zszokowany wyraz twarzy Izuny.
…już nigdy nie położysz swoich brudnych łap na naszej wiosce! Dopadniemy jeszcze twojego cholernego brata kończąc tą przeklętą wojnę na wieki! > dodał po chwili na co Izuna odwrócił wzrok w dół.
Wir zaczął wsysać ciała Obito oraz Izuny z ogromną szybkością. Już po chwili nie zostało po nich żadnego śladu. Cisza zapanowała nad całym polem walki. Mimo tego Shisui wcale nie był zadowolony z odniesionego efektu. Stracili trzech towarzyszy kosztem zabicia Izuny oraz zniszczenia stalowego ptaszyska. A przecież najgorsze miało dopiero nadejść…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz