Zjednoczeni

Nastał sądny dzień. To właśnie dziś miała rozpocząć się wojna ludzkości przeciwko demonom, które niepowstrzymane wyruszą dalej szerzyć terror oraz spustoszenie. Niegdyś wrogowie, teraz sojusznicy, wspólnie połączyli siły aby przezwyciężyć wyższe zło. Demony, składające się z dusz pożeranych ludzi, były gotowe zawładnąć całym Krajem Demonów odbierając Shion władze oraz skazując mieszkańców jej kraju na śmierć. Teraz jednak ludzkość powiedziała dość. Składając się z najbardziej utalentowanych ludzi w całym kraju wyruszyli o poranku w stronę zachodniej części globu. Przemierzając pustynie, obserwując ruiny w Kraju Bagien, byli coraz bliżej swojego celu.
-Dziś ten kraj ponownie zostanie nazwany świętą ziemią. - stwierdziła Shion na co Naruto przytaknął. Niepewność jednak rozsadzała go od środka mając w głowie słowa nieznajomego, który ostrzegł go przed wymiarem demonów. Ktoś będzie musiał się poświęcić. I musi to być on.
Pociski bojowe zaczęły uderzać o wieże Kraju Demonów. Ogromne stalowe ptaszysko wzlatując na maksymalną wysokość mając na swoim grzbiecie Sasuke oraz Shion obserwowało całe otoczenie będąc gotowym na kolejny ruch. Tymczasem Ritoru, stojąc na granicy kraju, uformował pieczęć skupiając całą swoją chakrę. W kilkanaście sekund wokół jego ciała nagromadziła się ogromna ilość azotu, która następnie zaczęła się rozrastać wokół całego otoczenia tworząc ogromnych rozmiarów barierę na cały Kraj Demonów. Stosując dodatkową pięciokrotną barierę był pewien, iż żaden demon, który przebywa obecnie na tym obszarze, nie wydostanie się stąd bez zapieczętowania.
-Rozpoczynamy oblężenie. Wyskakujcie. - stwierdził Ritoru przez transfer myśli do reszty załogi na co Shion przytaknęła zrzucając się w dół na stalowych linkach. Nie było jednak śladu wroga.
-Coś tutaj nie gra... - stwierdziła kobieta przełykając ślinę. Wokół całego terenu nie było śladu demona. Rozglądając się wraz ze stalowym ptaszyskiem oraz Sasuke nie dostrzegła żadnej aktywności jej mistycznego dzwonka pieczętującego. Ritoru, podtrzymując barierę azotu, również nie miał pojęcia o dziwnym zajściu mimo wszystko nie opuszczając szyku.
...spodziewali się nas? - dodała po chwili.
Naruto w towarzystwie Madary oraz Izuny kierowali się prosto do północnej katedry. Nie mijając żadnego przeciwnika na swojej drodze wpatrywali się zdziwieni w zniszczone budynki należące niegdyś do mieszkańców zdradzonej osady. Kiedy blondyn pociągnął za klamkę otwierającą drzwi, mechanizm aktywował się ukazując czerwony krąg narysowany na ziemi, w którym znajdowała się ogromna ilość chakry.
-To zapewne tutaj. Teleport do wymiaru demonów. - stwierdził na co pozostali przytaknęli ze zdziwieniem. Byli przekonani, że poszło zbyt łatwo.
-To niebezpieczne. - odpowiedział Madara na co Naruto przytaknął.
-Tak...jednak to jedyna szansa aby dowiedzieć się o tym, co kryje się za czwartą ścianą. I zamknąć wymiar raz na zawsze. - odpowiedział na co lider klanu Uchiha tylko przytaknął. Klepnął swojego młodszego brata w ramię odwracając się tyłem do reszty postaci.
-Chroń go. Ten człowiek to ostatnia nadzieja tej ludzkości, słyszysz, Izuna? - zapytał Madara kierując się do wyjścia z katedry. Młodszy brat skierował na niego zdziwiony wzrok nie odpowiadając.
...cokolwiek się tam wydarzy. Zawsze będę cię kochał. - dodał po chwili w kierunku brata odskakując w kierunku Sasuke. Naruto powoli wszedł na krąg chakry wraz z Izuną. Pieczęcie w nieznanym języku zaczęły świecić się na czerwono paraliżując dwójkę postaci. Zszokowani nie mogli się ruszyć ani wypowiedzieć słowa. Patrząc na siebie zszokowanym wzrokiem wiedzieli, że wpadli w pułapkę.
Nagle, czerwona pieczęć rozwarła się ukazując wejście do wymiaru. Czarne powłoki ogromnego dymu zaczęły wylatywać w ogromnych ilościach z ziemi wprost z budynku.
-Wykryto wroga! - ryknęła Shion czując drżenie dzwonka. Dym zaczął formować demony, które zaczęły rzucać się na Sasuke oraz Madarę. Ritoru słysząc z oddali wybuchy już wiedział, iż walka się rozpoczęła. Poświęcając całą swoją chakrę chciał mieć pewność, iż bariera nie wypuści żadnego demona poza barierę.
-Było blisko! - krzyknął Sasuke odpierając dym demona, a tym samym przecinając go sztyletem od Shion. Stanął plecami do Madary, a on do Sasuke, obserwując obok siebie otoczenie a tym samym będąc gotowym na kolejny atak.
-Nie sądziłem...że kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji. - stwierdził Madara walcząc ramię w ramię z Sasuke. Razem przecinając demony pieczętowali je, odsyłając do czerwonego wymiaru, gdzie musiały się zregenerować.
-Teraz wszystko w twoich rękach...Naruto! - krzyknął Sasuke ruszając z Madarą na kolejne demony.
Uzumaki natomiast wraz z Izuną stali sparaliżowani w czerwonym kręgu. Do pomieszczenia wszedł chłopak ubrany w czarny kaptur. Ten sam, który rozmawiał z Naruto w Ichiraku Ramen.
-Wiem, że nie będziesz mógł mi odpowiedzieć, dlatego przyszedłem tutaj tylko na chwilę. - stwierdził nieznajomy stojąc obok sparaliżowanego Naruto.
...chcę mieć pewność, że pamiętasz o naszej umowie. - dodał po chwili odkrywając swoją lewą rękę spod materiału. Czarne tatuaże widniały na jego ręce szokując Naruto. Wyglądały dokładnie tak samo, jak młodszego brata Okamiego, ze wspomnień które odczytał w pozostałych ścianach.
-T..y...je..s..te - wymamrotał Naruto na co Kawaki usłyszał odgłos otwierających się drzwi do katedry. Stała w nich Shion spoglądając na nieznajomego. Ich spojrzenie spotkało się przez moment.
-Czyżbyś wróciła po swoje? - zapytał na co dziewczyna przełknęła ślinę. Natychmiast się na niego rzuciła, jednak w ułamku sekundy została odepchnięta przez Kawakiego, który wyskoczył z katedry przez boczne okno. Podbiegła do Naruto oraz Izuny, a następnie wypowiedziała słowa w nieznanym języku dezaktywując paraliż.
-Ten chłopak.. - stwierdził Uzumaki na co Shion tylko przytaknęła. Naprawiła połączenie między pieczęcią, ponownie otwierając szczelinę.
-Teraz albo nigdy. - odpowiedziała wskakując z resztą postaci do czerwonego wymiaru demonów. Miejsca, w którym znajdą odpowiedzi na wszystkie dręczące ich pytania.
Czerwone niebo zawisło w wymiarze demonów na dobre. Naruto wraz z Izuną oraz Shion obserwowali całe wymarłe otoczenie spoglądając również na ruiny budynków pokrytych w nieznanych pieczęciach oraz języku.
-To język starożytnych z kraju Demonów...jeszcze przed opanowaniem przez demony. Moi pradziadkowie byli biegli w posługiwaniu się nim. - stwierdziła Shion będąc pewną, iż ściany o których mówił Uzumaki również są napisane w podobnej mowie.
-To tutaj. - stwierdził blondyn wskazując na zniszczoną czwartą ścianę. Shion przytaknęła, a następnie wykonując pieczęć podniosła dzwonek do góry, kiedy ściana zaczęła sama się podnosić z gruzów a następnie regenerować.
-Mamy towarzystwo...! - krzyknął Izuna spoglądając na demony, które zostały zregenerowane po przecięciu przez Sasuke. Kierowali się tuż na nich, kiedy nagle Shion popchnęła Uzumakiego do ściany samemu podnosząc broń do góry.
-Pośpiesz się i sprawdź...co tam jest! - ryknęła kierując się do ataku, aby bronić Naruto. Ten, natychmiast ustawił się obok ściany, a następnie dotknął ją dłonią. Fale wspomnień przeszły przez jego ciało ukazując prawdę, jaka kryła się za tym miejscem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz