Kazuma

Panorama zachodniej części świata rozciągała się wśród górzystych terenów Kraju Wiatru. Cisza oraz zupełna pustka spowodowana warunkami na tym terenie pomagała skupić się trenującym, oraz wystawiać ich na porządne wyzwania jak znalezienie pokarmu lub walka z gatunkami, które nie bały się ekstremalnych warunków. Wśród tych osób był jeden mężczyzna, który ukrywając się pod czarnym kapturem przemierzał świat shinobi na zlecenie swojej osady. Mijając na swojej drodze poważne zagrożenia był przygotowany, iż każdego dnia ryzykując swoje życie zdobywał cenne informacje oraz jeszcze większą siłę. Nazywał się Kazuma.
Pochodził z Kraju Bagien. Otrzymując misje zwiadowcze od sąsiedniego kraju, był w stanie zapewnić swoim ludziom pieniądze potrzebne na przeżycie. Przemierzał każdy kraj będąc przygotowanym na wszystko. Aż pewnego dnia zawitał do Konohy.
Kierując się przez główną ścieżkę wioski zsiadł nagle z konia, a następnie przypiął go obok baru Ichiraku Ramen. Rozchylił wejście do budynku, a następnie usiadł na jednym z wolnych siedzeń rozglądając się po całym barze. Jego uwagę przykuł starszy mężczyzna, który wydając jedno z zamówień, z pełnym uśmiechem na twarzy, pożegnał jednego z klientów. Wzrok mężczyzn spotkał się wywołując w Teuchim lekki niepokój.
-Witaj...nie jesteś stąd, prawda? - zapytał podchodząc do mężczyzny. Ten przytaknął spoglądając na tablicę, gdzie widniały możliwe zamówienia.
-Nie. - odpowiedział po chwili delikatnie się uśmiechając.
...ale za to jestem strasznie głodny. A macie tutaj moje ulubione ramen. - dodał po chwili kiedy Teuchi zaśmiał się rozładowując atmosferę. Z zachowania Kazuma przypominał mu Naruto, który ze względu na misje od dłuższego czasu już nie odwiedzał swojego ulubionego baru w mieście.
Po kilku godzinach Teuchi podał mu ostatnią już miskę Ramen. Uśmiechnięty Kazuma spojrzał jeszcze raz na właściciela zaczynając się razem śmiać.
Kazuma dzięki temu stał się częstym bywalcem. Jedząc swoje ulubione ramen w trakcie przerw od misji zwiadowczych pozwoliło mu zrelaksować się, a jednocześnie przekazać Teuchiemu opowieści na temat swoich wypraw do innych krajów. Teuchi też z czasem zaczął go traktować jako przyjaciela, któremu mógł zaufać i powierzyć swoje obawy. Siedząc z nim w ciszy Kazuma widział, iż coś go niepokoi. Teuchi tylko spojrzał na niego chcąc wyminąć spojrzenie, jednak Kazuma nie odpuszczał. Właściciel lokalu przełknął ślinę kiwając głową.
-Moje życie było pasmem porażek...- zaczął kiedy Kazuma rozszerzył oczy uważnie go słuchając.
...należałem do drużyny Czwartego Hokage, Minato Namikaze. Mimo tego byłem zwykle pomijany, a wszystkie zasługi przypadały właśnie jemu. Jiraiya widział w nim potencjał, którego nigdy nie było u mnie. Nawet Mikoto była ode mnie lepsza. Zrezygnowałem i porzuciłem treningi...a następnie trafiłem tutaj. - dodał Teuchi spoglądając na swój lokal.
-Dzięki temu że tutaj jesteś, mam wreszcie miejsce, do którego mogę wrócić. - odpowiedział Kazuma na co Teuchi przytaknął.
Widział w nich oparcie, którego brakowało mu od dawna. Kiedy Naruto przestał go odwiedzać, Kazuma był dla niego ostatnią osobą, z którą mógł szczerze porozmawiać. Ten natomiast wyjechał na kolejną misję zwiadowczą, tym razem na terenach Kraju Demonów. Przedzierając się na swoim koniu przez okoliczne lasy był coraz bliżej docelowego punktu, gdzie mógł przeprowadzić zwiad. Ulewny deszcz dodatkowo utrudniał poruszanie się po całym terenie, kiedy nagle usłyszał grzmot rozrywający podłoże na kawałki. Zszokowany spojrzał jak piorun uderza tuż obok niego powodując śmierć konia na miejscu. Spadając ze zwierzęcia zauważył czarny cień, który wyłonił się zza drzewa.
-Czym...do cholery... - wypowiedział zmęczony dostrzegając czarny dym.
...jesteś... - dodał kiedy demon był już przy nim.
-Przyszedłem po artefakt, który ukradłeś ze świątyni demonów. - wypowiedział demon oblizując się.
-Który...? Było ich kilka. - odpowiedział kiedy nagle został złapany za szpon, a następnie podniesiony do góry.
-Nie pogrywaj ze mną, człowieku. - odpowiedział demon.
Kazuma uśmiechnął się, po czym spojrzał w dół.
-Moja noga i tak jest zmiażdżona...rób co musisz, i wypierdalaj. - stwierdził w stronę demona, który oblizał się nie widząc w nim strachu.
...jeśli mam zostać pożarty, to przejdź już do rz....
Jego ciało pokryło się tatuażami. Zszokowany spojrzał jak demon wchłania się w jego ciało pokrywając go znakami w nieznanym języku. Upadł na kolana z każdą sekundą tracąc coraz bardziej własną świadomość, która była wypierana przez coś znacznie potężniejszego.
Nie minęło nawet kilka godzin od ostatniego incydentu. Burza nadal rozciągała się nad Krajem Ognia powodując, iż Teuchi dziś miał mniej klientów. Spoglądając na deszczową panoramę nagle usłyszał wejście do budynku zauważając Kazumę, który z nieobecnym spojrzeniem wszedł do lokalu spoglądając na Teuchiego. Wiedział, co to oznacza.
-Użyj tego, jeśli coś się stanie.
Widząc jak mężczyzna rzuca się na niego z ostrzem wyciągnął zza lady artefakt, który Kazuma przywiózł z jednej z misji zwiadowczych w Kraju Demonów.  Nazywał się Memento Mori.
Atak Kazumy został natychmiastowo zablokowany, a cięcie które miało trafić w Teuchiego odczuł Kazuma upadając na ziemię, a tym samym zalewając się krwią.
Chwycił natychmiast za jego ciało, a następnie wrzucił je na wóz wcześniej zabierając kilka rzeczy. Wyruszył z wioski wprost do Kraju Bagien, o którym tyle opowiadał Kazuma. Zabrał ciało Kazumy z wozu, a następnie wszedł do kryjówki Kazumy. Położył je na oznakowanym podłożu, mający pieczęcie w nieznanym języku. Teraz pozostało mu tylko czekać.
Drugi artefakt z Kraju Demonów, nazywany przez Kazumę wahadłem, był przypięty do ubrania Teuchiego. Wyglądający jak strzelba, i świecący fioletowym światłem. Mijały dni i tygodnie. Artefakt zaczynał stopniowo pożerać chakrę Teuchiego wyzbywając go pragnień oraz człowieczeństwa. Pozostawiając w nim chęć zemsty. Kiedy nagle...
-Huh...? - wypowiedział Teuchi dostrzegając, jak kontrolowany przez demona, starszy brat Kawakiego, Okami, wbiegł do pomieszczenia, a następnie złączył dłonie w pieczęć. Ciało Kazumy leżące na ziemi wokół pieczęci nagle zaczęło świecić pieczęciami w nieznanym języku, a następnie zaczynając się przemieniać w czarny dym. Dym ten następnie chwycił za ciało Okamiego, a następnie pożarł je w całości.
-Odrodzenie... - wypowiedział Kazuma w formie wyższego demona! Teuchi z niedowierzaniem obserwował cały proces odrodzenia swojego przyjaciela, który kosztem życia Okamiego zamienił się w demona. Kiedy nagle do pomieszczenia wbiegł również Kawaki.
-Gdzie jest mój brat? - zapytał Kawaki rozglądając się za Okamim. Starszy mężczyzna uśmiechnął się, po czym otworzył zazwyczaj domknięte oczy ukazując Rinnegan.
-Tutaj będzie bezpieczny. Jednakże...możemy ci go oddać. - odpowiedział mężczyzna poprawiając wahadło na swoich plecach.
-Oddać? Kim jesteś?! - zapytał Kawaki przyjmując postawę bojową, oraz obserwując ogromnego demona obok niego.
-Jestem tak samo poszkodowany przez świat jak Ty. Razem będziemy mogli zemścić się na tych, którzy nas zranili. Twoim celem będzie dostanie się do Konohy...a następnie zamach na oddziały Konohy, w tym Shisuiego Uchiha.
Chłopak spojrzał na Teuchiego widząc w sobie już tylko chęć odzyskania brata.
...wtedy oddamy Ci brata, Kawaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz