Wahadło

Chłopak zamarł po ujrzeniu twarzy zbliżającego się mężczyzny. Widząc w nim osobę, która ukształtowała jego dotychczasowe życie oraz pomogła znieść trudny okres dzieciństwa teraz staje naprzeciwko niego w zupełnie innych okolicznościach. Nie wierząc w przypadek losu oraz fakt, iż ktoś tak bliski jego sercu był w stanie okazać się ostatecznym przeciwnikiem. Stanął przed chłopakiem zdejmując dziwny obiekt przypominający strzeblę, świecącą fioletowym światłem.
-Nie mogę w to uwierzyć... - wypowiedział zszokowany Uzumaki przełykając ślinę. Teuchi chwycił za dziwną strzelbę wymierzając ją wprost w głowę Naruto.
-W to, że przestałem być bezużyteczny? - zapytał mężczyzna chcąc pociągnąć za spust. Sasuke w jednej chwili aktywował pieczęć przywołując stalowe ptaszysko. Ogromny ptak rozerwał paraliżujące znaki na ziemi, a następnie chwycił za Naruto oraz Sasuke wrzucając ich na swój grzbiet chcąc odlecieć. Teuchi jednak pozostawał niewzruszony.
-To ja cię naprawiłem... - wypowiedział mężczyzna w stronę ptaszyska, które chciało odlecieć z Sasuke oraz Naruto.
...oraz mam prawo zniszczyć.
Fioletowe strzały wyleciały z dziwnego obiektu Teuchiego. Z ogromną prędkością przebiły się przez skrzydła ptaszyska powalając go na ziemię, a tym samym nie pozwalając mu się ruszyć.
-Co mu zrobiłeś?! - ryknął Sasuke w stronę Teuchiego, który spojrzał na stalowe ptaszysko wzdychając.
-Po odejściu z wioski miałem dużo czasu. Podróżowałem po świecie podobnie jak Kazuma, a miejscem odwiedzin tym razem okazała się stara świątynia Sarutobiego. - odpowiedział szokując dwójkę.
...to właśnie tam znalazłem stalowe ptaszysko z oderwanym skrzydłem. Zabrałem je ze sobą a następnie naprawiłem. Jednak...było nieposłuszne. I odleciało. - dodał w stronę zdenerwowanego Uchihy.
-To nie żaden obiekt, o którym możesz decydować... - stwierdził Sasuke na co Teuchi spojrzał w górę.
-Owszem, mogę...to mi zawdzięcza życie. I to właśnie wtedy pozwoliło, abym zadecydował o jego losie.
Stalowe ptaszysko leżało powalone na ziemi od strzałów ze strzelby Teuchiego. Dwóch chłopaków zeskoczyło z transportu, a następnie spojrzeli między siebie będąc przekonanymi, iż była to jedyna droga ucieczki.
-Przeszłość nie ma znaczenia...jeżeli odpowiadasz za śmierć oddziałów Konohy, w tym Shisuiego Uchiha, zasługujesz na dożywotnie więzienie, a może i karę śmierci. - stwierdził Sasuke na co Teuchi się zaśmiał.
-Owszem, nie ma...dlatego już stąd nie wyjdziecie żywi. - odpowiedział przygotowując kolejny strzał z fioletowego obiektu.
...wahadło jest głodne.
Fioletowe strzały wyleciały ze strzelby z ogromną prędkością. Sasuke nawet nie zdążył zareagować kiedy Susanoo zasłoniło jego ciało wraz z ciałem Naruto. Zszokowany rozejrzał się dookoła dostrzegając aktywny Rinnegan Naruto. Oraz pomarańczowe kości Susanoo.
-Ale...jak... - zapytał zszokowany dobrze wiedząc, iż Susanoo należy do technik klanu Uchiha. Wtedy jednak przypomniał sobie o Itamim, który również aktywował Rinnegan dzięki krwi zarówno Uchiha jak i Uzumaki.
-Prezent od Itamiego. Jego chakra. - odpowiedział chłopak złączając dłonie w pieczęć. Susanoo wytworzyło w ułamku sekundy miecz Totsuka kierując go na mężczyznę. Ten stojąc w bezruchu celował przez monokl wahadła nagle wystrzelając pocisk. Strzał rozszedł się po całym pomieszczeniu niszcząc powłokę Susanoo w ciągu kilku sekund. Blondyn upadł na kolana wraz z towarzyszem chwytając się za gardło, a tym samym czując dziwne mrowienie wychodzące od strony serca.
-To musi być sprawka tej broni.. - wyszeptał Uchiha na co Naruto przytaknął obserwując obiekt o kształcie strzelby.
-Zabiera chakrę?...nie...czuję się znacznie osłabiony...- pomyślał Uzumaki przełykając ślinę.
Teuchi uśmiechnął się w stronę wrogów chwytając ponownie za obiekt.
-Wahadło żywi się waszą energią życiową. Z każdym trafionym strzałem stajecie się coraz bardziej podatni na ataki, a te stają się coraz bardziej śmiercionośne. Za chwilę będzie po wszystkim. - odpowiedział dawny towarzysz chwytając za celownik. Naruto natychmiast wstał z ziemi rzucając się przed siebie. Padł strzał.
-Przechodziliśmy razem przez wiele, pamiętasz..? - usłyszał przed sobą widząc Uchihę przyjmującego strzał na siebie.
-Pamiętam.
-Nikt nie jest w stanie nam tego odebrać...
Chakra zaczęła otaczać ciało Sasuke zadziwiając Teuchiego. Chwycił ponownie za wahadło, a następnie pociągnął za spust. Kolejny strzał trafił w Sasuke rzucając go na ziemię.
-Zdychaj wreszcie... - odpowiedział mężczyzna kiedy nagle dostrzegł za sobą Naruto. Natychmiast odwrócił się w stronę chłopaka odrzucając go od siebie kopnięciem, a następnie dobijając Sasuke leżącego na ziemi strzałem w głowę. Obserwując teren wokół siebie starał się dostrzec Uzumakiego, który przed chwilą został odepchnięty. Rinnegan Teuchiego świecił fioletowym blaskiem w otaczającej go ciemności pomagając namierzyć blondyna. Ponownie nastawił wahadło przygotowując się do wystrzału, kiedy Uzumaki sam z siebie wyskoczył zza ukrycia nadstawiając się do zostania trafionym.W ułamku sekundy jego wahadło zostało wytrącone z ręki.
-Huh... - wydał z siebie kiedy Sasuke pojawił się przy nim odtrącając broń Teuchiego.
...byłem przekonany, iż już nie żyjesz. - dodał po chwili kiedy jego powłoka zaniknęła. Sam Teuchi pojawił się w drugim rogu pokoju chwytając wahadło w locie a tym samym przygotowując kolejny wystrzał.
-Nie zdążę uniknąć...! - wypowiedział Naruto mając limit. Sasuke spojrzał z szokiem w jego stronę będąc bezradnym. Padł strzał.
Pocisk z wahadła odbił się od sztyletu dziewczyny uderzając o rękę mężczyzny. Zdziwiony Teuchi dostrzegł jak białowłosa zasłoniła Uzumakiego przed śmiercią spoglądając na niego.
-To i tak nie ma już znaczenia... - wypowiedział rozrywając spalony rękaw a tym samym ukazując kawałek ciała pokryty w całości tatuażami. Shion spojrzała na Teuchiego dobrze poznając te znaki. Były napisane w pradawnym języku demonów.
...gdyż wyższy demon budzi się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz