Dziedzictwo

 Spojrzał na jej bezmyślny wyraz twarzy, który wyrażał tylko chęć mordu. Ścisnął mocniej pięść uspokajając się, a następnie obserwując, jak ta szarżuje w jego kierunku wraz z dwoma czarnymi demonami!

-Twój los został przesądzony w momencie, w którym tutaj przybyłeś! - ryknęła Mito gdy czarny demon wyprzedził ją, a następnie rzucił się na chłopaka. Nie minęła nawet chwila, kiedy ten został odepchnięty przez niewidzialny Rasengan, a sam Boruto wykonał podobny ślizg do tego wcześniej pojawiając się za Mito!

...drugi raz się nie nabiorę! - dodała ciskając szponem wprost za siebie, kiedy chłopak zablokował jej uderzenie siłując się z jej ostrymi pazurami.

-A więc tak wygląda moja rodzina?... - zapytał ku zdziwieniu Mito, kiedy ta poczuła dziwną chakrę.

-W tym chłopaku...jest coś innego... - pomyślała, kiedy jej szpon złamał się na kawałki pod uściskiem Boruto, który kopnął ją momentalnie, a ona poleciała kilkanaście metrów do przodu uderzając o ścianę. Biały blask mignął przez oko Boruto, a on sam spojrzał na swoje ręce czując w nich nieograniczony przypływ siły.

-Teraz możemy rozmawiać... - wypowiedział spoglądając na Mito, która powoli podniosła się z rozkopanej ziemi wycierając strużkę krwi, która popłynęła z jej ust.

...czym jesteś? - dodał, kiedy kobieta ponownie rozszerzyła swoje szpony, a skóra wystająca z jej naderwanego ubrania stała się bardziej czerwona.

Ruszył momentalnie przed siebie do ataku ku zdziwieniu kobiety, która w ostatnim momencie zablokowała atak. Czarne demony ruszyły z odsieczą rzucając się na Boruto, który podskoczył do góry powodując, iż te ugryzły się wzajemnie rozpadając się na kawałki!

-Ty cholerny...! - krzyknęła łapiąc Boruto, a następnie ciskając nim o ziemię! Nawet nie zauważyła, kiedy okazało się iż to klon, który rozpłynął się momentalnie w dym. Zaślepiona wściekłością zaczęła rozglądać się wokół siebie szukając chłopaka, który wyskoczył z ziemi uderzając ją z całej siły w brodę. Mito zachwiała się, otrzymując następnie kolejne ataki wręcz wprost od Boruto. Próbując z całych sił kontratakować zaczęła chwiać się podziwiając, jak ten młody chłopak dorównuje jej umiejętnościami. Już po chwili uderzyła ponownie o ziemię, wypluwając z ust krew.

-To oko...skąd je masz? - zapytała, kiedy na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Zdziwiony Boruto faktycznie czuł, jak ogromna energia uwalnia się z jego oka tak jak wtedy, gdy trenował wraz ze Shion.

-Dość pytań...chcę odpowiedzi! - krzyknął, ukazując na swojej bluzie znak klanu Uzumaki.

...jestem z tego samego klanu. Poczuj się do odpowiedzialności, i odpowiedz na moje pytania, do cholery! - dodał zadziwiając kobietę.

-Uzumaki Boruto...przyznaję, iż siła, jaka w tobie płynie, nie jest czymś spotykanym na co dzień. Jestem pewna, iż gdyby nie to oko, inaczej byśmy teraz rozmawiali. - stwierdziła kiedy chłopak już miał otworzyć usta.

...natomiast, jako iż sama nienawidzę tej bandy Sanady, nic się nie stanie, jeśli udzielę tobie paru informacji przed wchłonięciem ciebie. - dodała ku zdziwieniu Boruto.

-Tak, to prawda, zdjęcia na ścianach nie są sfałszowane. Żyłam około 300 lat temu. I umarłam mając około 90 lat. - wypowiedziała kiedy chłopak rozszerzył oczy.

...śmierć, to jedyne, co zapamiętałam. Biała pustka, która nie zna pojęcia czasu oraz miejsca. Nagle przerwana. Znalazłam się w świątyni. Na jej ścianach były wyryte słowa w tajemniczym języku, których nawet ja nie zdołałam rozczytać. Mimo, iż zajmowałam się całe życie przeróżnymi kombinacjami FuinJutsu. Były tam również inne osoby.

-Inne osoby? Członkowie Sanady?

-Tak. Podejrzewam, iż ten, kto maczał w tym palce, użył tego sposobu nie tylko na mnie. Ta technika jest zupełną przeciwnością Edo Tensei, czy uwolnienia Shiki Fujin. Moje ciało jest w kwiecie wieku, a umiejętności zostały drastycznie zmodyfikowane. Stworzono ze mnie coś, czym nie byłam. 

-Więc dlaczego to robisz?! Zapomniałaś już, jak pomagałaś mojej babci w opanowaniu chakry Kyuubiego?! Wyrządziłaś tyle dobra za życia!

-Ten, kto za tym stoi, usunął z naszych ciał coś takiego jak wspomnienia, sumienie i współczucie. Jesteśmy tylko marionetkami w rękach tego czegoś. Beznamiętnie wykonując rozkazy przesyłane w jakiś sposób do naszych ciał...- dodała powoli wstając z ziemi, a następnie wyciągając ponownie szpony!

Już się miała zamachnąć, kiedy podłoga pod Boruto zapadła się, a on poleciał w ciemny dół z wysokości kilkunastu metrów. Zdziwiona Mito rozejrzała się nie czując już jego chakry. Szybko weszła do swojej sali tronowej sięgając po butelkę wina.

-Muszę go znaleźć...w innym wypadku...

Nagle ostrze przeszyło jej ciało trafiając w serce. Opuściła butelkę wina, która w jednej chwili uderzyła o ziemię roztrzaskując się na kilkaset drobnych kawałków. 

-Zawiodłaś, Uzumaki Mito... - wyszeptał Icarus trzymając ostrze w jej sercu!

...chłopak uciekł, a ty dodatkowo zdradziłaś pełno ważnych informacji.

-Ta podłoga...to twoja sprawka... - wypowiedziała dławiąc się krwią, kiedy Icarus wyjął miecz z jej ciała. Mito w jednej chwili opadła na ziemię zalewając się krwią, a jej ciało zaczęło przemieniać się w kamień, który następnie rozpadł się na kawałki pozostawiając po sobie klejnot. Icarus pochylił się nad nim, a następnie włożył go do swojej kieszeni spoglądając w przepaść, do której wpadł Boruto.

    Tymczasem, w tym samym momencie, na dalekim wschodzie świata niespokojne wody oceanu oblewały wyspy Kiri Gakure. Sarada pewnie krocząc przed siebie ruszyła dalej będąc pewną, iż jest już prawie na miejscu. Właśnie wtedy usłyszała śpiew, który rozwarł wody ukazując wejście do głębin...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz