"Izanami"

Bezlitosna egzystencja spowiła mrokiem serca zagubionych w wiecznym poszukiwaniu szczęścia oraz zrozumienia przez świat zewnętrzny. Istota sensu dalszego postępowania zakłóciła myśli jak też próbę opanowania sytuacji mających miejsce codziennie, zatraciła w nich wiarę na światło powyżej dna ciągnąc tym samym coraz niżej ku bezlitosnej pustce. Tylko nieliczni mogli wydać ostatni krzyk rozpaczy przed uczuciem, które na każdego czekało..to śmierć. Młody Uchiha spoglądał swoim wykończonym wzrokiem przed siebie, aktywne Susanoo Itachiego zapewniało mu ochronę przed jakimikolwiek atakami boga. Pełen zdziwienia pragnął dowiedzieć się powodu, z jakiego brat przybył po niego aż tutaj.
-Jakim prawem przenikasz przez granice życia, jeżeli mój świat nie istnieje? Jesteś moją wyobraźnią, wytworem tego, o co walczyłem pragnąc w każdej chwili. > wypowiedział Sasuke zamykając oczy, nie rozumiał dlaczego Izanami nie zostało zakończone po śmierci użytkownika tworzącego idealny świat. Itachi natomiast odwrócił się powoli w stronę brata, uśmiechnął się ze spokojem wymalowanym na twarzy.
-Rolą starszego brata jest ochrona rodzeństwa..czyniłem tak od momentu twoich narodzin, aż do momentu twojej śmierci, która nie nastała. > odpowiedział stanowczo Uchiha widząc nadbiegającego wroga.
..obudziłem się chwilę po twoim zaśnięciu w wyobraźni, sprawdziłem wzrok, miałeś czarne oczy okazując tym samym aktywność techniki Izanami mimo braku twojego oddechu. Dałeś mi tym samym nadzieję na przejęcie ocznej techniki, którą może dezaktywować tylko właściciel tych oczu. > dodał po chwili Itachi, Sasuke zamilczał po czym zdezorientowany odezwał się ponownie.
-Właściciel tych oczu stoi przed tobą, stworzyłem idealny świat chcąc światowego pokoju dla mojego przyjaciela, czy to aż tak trudne do zrozumienia?! Jakim prawem mówisz mi, że byłeś w stanie dezaktywować technikę nie będąc właścic..czekaj..przecież to.. > brunet natychmiast przerwał przypominając sobie wcześniejszą sytuację, zaraz po walce z Danzou.
-Dałem ci moje oczy..może nie osobiście, ale Tobi pomógł ci w przeszczepie. Wymieniłeś światło w swoim wzroku na moje, które uczyniło twoje spojrzenie na świat również moim. Dzięki temu byłem w stanie dezaktywować Izanami, ponieważ również byłem właścicielem tych oczu. > stwierdził szybko Itachi odpychając od siebie boga Susanoo.
-To nic nie zmienia! Robiąc dla mnie wszystko zagłębiasz się w linie, która oplątuje naszą szyję wieszając tym samym za grzechy.
-Jeżeli grzechem jest walka o sprawiedliwość dla kochanego brata, to jestem w stanie uderzyć w dno wywołując piekło.
..a następnie grzeszyć dalej paląc się czarnym płomieniem gościa, który nie wie czym jest miłość. > dodał po chwili Itachi spoglądając na boga Amaterasu! Poświęcenie całego życia dla najważniejszej osoby mimo kary śmierci.
-Zgniotę cię, Susanoo. > wypowiedział Itachi widząc jak jego własne Susanoo powoli się rozpływa przez rozkaz boga Susanoo!
-Nie użyjesz już nigdy więcej mojej mocy. > wypowiedział bóg szykując się do kolejnej dawki ataku.
Starszy Uchiha wyciągnął katanę, a następnie podłączył do jej ostrego końca ogromny, demoniczny Shuriken. Spojrzał jeszcze raz na Sasuke po czym odwracając się w kierunku wroga skierował broń w jego stronę.
-Dlaczego ty.. > wyszeptał zszokowany Sasuke widząc postępowanie utraconego brata.
-Przyjrzyj się swoim lewym okiem na mnie, jeżeli jeszcze potrafisz widzieć! > krzyknął starszy Uchiha ruszając do ataku, niesamowita prędkość połączona ze skokami czyniła Itachiego niełatwym celem do zlikwidowania. Susanoo natychmiast pojawiało się w poprzednim miejscu stania Uchihy próbując zadać śmiertelny cios. Po kilku sekundach Itachi mocniej chwycił za broń zamachując się w prawą stronę, z której już nadciągał przeciwnik!
-Patrz na mnie idiotyczny bracie! > dodał Itachi krzycząc w stronę przerażonego Sasuke.
..masz osoby, dla których nie istnieje twoja śmierć! > dodał widząc przed sobą Susanoo, które natychmiast wymierzyło atak w głowę Itachiego!
-Rasenshuriken! Blondyn natychmiast wymierzył szybki atak techniką w głowę boga Susanoo pojawiając się za nim, kiedy ten chciał wydać wyrok na Itachim. Szpona techniki pochłonęły jego powłokę zbudowaną z lustra Yata, dzięki czemu pękła na kawałki już po kilku sekundach. Uzumaki zabrał z miejsca wybuchu Uchihę pojawiając się z nim za zszokowanym Sasuke.
-Nie jestem..sam? > zapytał sam siebie Sasuke widząc popękanego boga Susanoo, który idąc w stronę Uchihy rozpadał się na kawałki.
-Umierasz w kłamstwie.. > wyszeptał tylko bóg po czym rozpadł się na kawałki!
-Nasz brat nie istnieje. > wypowiedział Amaterasu w stronę Tsyukomi.
..czas na twoją kolej, Sasuke. > dodał bóg Amaterasu wytwarzając czarny płomień! Tsyukomi natomiast natychmiast zniknęła z pola widoczności postaci, pojawiła się za Uchihą chcąc tym samym wbić w jego ciało miecz składający się z białego płomienia! Refleks Sasuke nie został zatracony, czując na sobie wzrok boga odwrócił się najszybciej jak mógł wyzwalając moc lewego Sharingana! Naruto wraz z Itachim ruszyli przed siebie widząc boga Amaterasu, który tworząc ogromne płomienie Amaterasu kierował je wprost na wrogów. Blondyn rozdzielił się dodatkowo na kilka części za pomocą techniki Bunshin aby zmylić zmysły boga czarnych płomieni. Miecz Tsyukomi zatrzymał się przed głową Uchihy..wyzwolone GenJutsu zatrzymało jej atak ukazując tym samym całą drogę życia przebytą przez młodego Uchihę.
-Dlaczego mam cierpieć za iluzję, która opętała moją duszę? GenJutsu niczym się nie różni od kłamstwa, jakie serwowało mi życie przez cały okres wiary oraz nadziei. Odnajdź skruchę i zniknij.. > wyszeptał Sasuke w stronę bogini, która widząc życie bruneta opuściła swoją broń na ziemię.
-Amaterasu..pomocy.. > dodała od siebie bogini nie wiedząc co zrobić! Uchiha natychmiast zareagował, wstał z ziemi a następnie szybkim ruchem złamanej katany przeciął szyję Tsyukomi odrywając tym samym jej głowę, która nie była iluzją.
-Nie nałożyła na siebie iluzji?..dlaczego ukazała prawdziwą siebie przed zadaniem uderzenia? > zapytał zszokowany Amaterasu widząc postępowanie zniszczonej siostry, próbował trafić swoimi pociskami w prawdziwego Naruto jednakże nadal natrafiał na zwykłe klony. Itachi podskoczył do góry, rzucił w stronę wroga swoją katanę, do której przypiął wcześniej demoniczny Shuriken!
..kim ty jesteś, Sasuke?.. > dodał Amaterasu widząc przed sobą katanę Itachiego, odrzucił ją od siebie za pomocą pocisku czarnego ognia, który zahaczył o ostrze demonicznego Shurikena! Demoniczny Shuriken zaczął się kręcić przyciągając do siebie tym samym leżące na ziemi pociski wroga, którymi trafiał w bunshiny! Amaterasu nie godząc się na manipulacje jego ogniem ruchem ręki zaczął przyciągać do siebie czarne płomienie, gdy nagle ku jego zdziwieniu demoniczny shuriken zaczął przyciągać również jego!
-Przyciągając do siebie swoje płomienie musisz użyć płomieni na swojej powłoce, które działają jak magnez..a tym samym aktywując Amaterasu na swoim ciele stałeś się obiektem, który jest przyciągany przez mój demoniczny Shuriken. Zdziwiony bóg ruszył w stronę ostrza, które cięło wszystko na swojej drodze..już po chwili wpadł w pułapkę zostając poćwiartowanym na części płomienia, który zgasł zaraz po jego zgonie..
-Technika umiera po śmierci jej boga.. > wypowiedział Sasuke widząc jak Amaterasu przestało się palić.
..więc aby zniszczyć Izanami..
-Otworzyłam oczy pełne doświadczenia wprost na trójkę znajomych, którzy wierząc w szczęśliwe zakończenie stworzonej iluzji pozbyli się moich dzieci. Spojrzałam na męża, który już trzymając w ręku Totsukę pojawił się ze mną na polu walki. Podeszłam z nim kilka kroków dalej dostrzegając przeciwników, dwóch członków klanu Uchiha oraz jednego Uzumakiego. Uśmiechnęłam się głęboko unosząc do góry pióro piszące tę historię ku przodzie.
..finał już zapełnia ostatnie kartki krwawej opowieści. > wypowiedziałam z nadzieją w głosie przedstawiając się jako Izanami. Złota poświata ciągnęła się przez cały obszar wymiaru pozbawionego życia trzech bogów, Susanoo, Amaterasu, Tsyukomi, którym została odebrana dusza. Wykończony Sasuke spoglądał przed siebie dostrzegając w oddali dwie postacie zbudowane z krwi i kości! Zszokowany wstał z wrażenia przyglądając się nieznajomym..prawe oko natychmiast wydało z siebie światło chociaż było ślepe!
-Nie wierzę.. > wyszeptał czując okropną potęgę chakry..dokładnie taka sama siła została wyzwolona przy użyciu Izanami. Itachi widząc reakcję brata natychmiast chwycił mocniej za broń. Przestraszony Uzumaki był w stanie ułożyć ręce do pieczęci na wszelki wypadek. Srebrna poświata otoczyła moje zgrabne ciało..uśmiechnęłam się w środek pola walki delikatnie oblizując trzymane pióro w prawej ręce, złoty atrament natychmiast pojawił się na przedmiocie nadając powietrzu cichy przekaz.
-Wpisałam powoli dalszy przebieg historii oczekując na mojego męża, który już z ukrycia wybiegł atakując przyjaciół za pomocą ogromnego miecza Totsuka. > dodałam widząc demoniczną potęgę ukochanego.
-Nie jest dobrze! To Izanami! > krzyknął Itachi w stronę swojego brata dając mu tym samym do zrozumienia że muszą mnie zabić. Szybkim ruchem wytworzyłam w ręce małą klateczkę po czym rzuciłam ją szczęśliwa do góry, spadała z dużej wysokości rozkładając się tym samym na części w kręgu postaci oraz mojego kochanka. Jednym ruchem paluszka zamknęłam klatkę robiąc sobie wspaniałe widowisko zwierząt nazywanych ludźmi. Mój kochany treser nada nowe znaczenie lojalności wobec właścicieli. Siła Izanagi była niezwykle potężna, za pomocą jednego cięcia Totsuką był w stanie zapieczętować duszę na wieczność pozbawiając jej tym samym swojej egzystencji.
-Kocham cię. > dodałam dotykając mocniej lewą stopą ziemi..wyrośnięte krzewy róż pokryły nogi starszego brata nie dając mu tym samym możliwości poruszania się. Posłałam delikatny całus w stronę Izanagi dając mu tym samym jeszcze większego zapału do walki o ochronę ukochanej mnie. Mąż z wyraźnym grymasem na twarzy ciął przed sobą unikających Shinobi licząc na udany popis w moją stronę. Z wyraźnym zadowoleniem odpowiedziałam mu oczkiem dając do zrozumienia, że krwawa masakra nieźle mnie kręci. Krew była dowodem poświęcenia oraz składnikiem napędzającym moje odczucia w stronę ukochanego Izanagi, który mogąc odradzać się po śmierci zostanie ze mną już na zawsze w idealnym świecie pozbawionym śmierci oraz cierpienia. Ogień płonący w moim zakochanym sercu zapełniał wolę w wygraną, która obejmowała nasze piękne ciała jako zbroja idealniejsza od mojego syna, lustra Yata. Rozpięłam delikatnie bluzkę ukazując pełny dekolt, przez przypadek na wierzch wyskoczyła lewa pierś będąc symbolem wolności o walkę z agresją oraz niezrozumieniem..Blondyn ruszył z pełną odwagą na mojego ukochanego, wytwarzając w ręce ogromnego RasenShurikena skierował go na głowę Izanagi, który skupiając się na próbie zabicia Sasuke został trafiony przez Uzumakiego.
-Jakże bardzo muszę być szczęśliwa widząc krew ukochanego, z którego rodzi się masa uczuć względem kolejnego? > zapytałam z miłościwym przekazem w stronę kochanka wstającego z krwawej posadzki.
-Za miłość. > odpowiedział Izanagi z mordem we wzroku, chwycił mocniej za końcówkę świetlistej Totsuki kierując ją w stronę Naruto! Klatka dodatkowo utrudniała poruszanie się ptaszkom, które nie zaznając wolności są skazane na miłościwy mord z ręki męża. Pragnęłam zaznać kolejnej dawki emocji..z tęsknotą spoglądałam jak mąż próbuje zaspokoić moje krwawe nadzieje.
-Przeklęta suka..idealny świat zakrył jej pogląd na rzeczywistość! > krzyknął Sasuke odpierając ataki Izanagi, Itachi mógł tylko spoglądać na poczynania znajomych będąc podpiętym do krzewu róż.
-Jak skończę z nim to ona jest następna! > odpowiedział Naruto kierując kolejnego RasenShurikena na Izanagi.
-Kolejna dawka podniecenia przechodzi przez moje seksowne ciało widząc upadłego męża wstającego z ziemi.. > wyszeptałam nadgryzając palec
-Reinkarnacja zupełnie jak w przypadku Danzou! > stwierdził Sasuke dając do zrozumienia Naruto że atakowanie jest bezsensu.
-Przydziel jeszcze jeden raz mojego ukochanego szczeniaka.. > wydałam z siebie kierując nadgryziony palec na ziemię, kłębki dymu objęły moje zgrabne nogi, które zaczęły mnie łaskotać czując na nich sierść zwierzaka. Ogromny Cerber o trzech głowach, i czarnym futrze jak noc zaryczał głośno widząc przed sobą śniadanie. Wybiegł z ogromną szybkością na posiłek przegryzając klatkę na pół! Mój mąż odskoczył od miejsca zdarzenia przyglądając się jak pies goni trójkę znajomych!
-Długo tak nie wytrzymamy.. > wyszeptał zmęczony Itachi próbując osłabić szybkość psa za pomocą ostrych końcówek leżącej katany. Blondyn chwycił za dłonie wykonując skomplikowaną pieczęć. Na polu walki powstało sto klonów Naruto, z czego każdy zaczął formować w biegu Rasengana! Po rotacji techniki wszystkie podbiegły do siebie przekazując ogromnego Rasengana oryginałowi.
-No dalej kundlu! > krzyknął z całej siły Uzumaki widząc nadbiegającego Cerbera, który rycząc łamał osiągalne decybele. Uzumaki ruszył z techniką na psa wybijając się do góry, chwycił mocniej za technikę a następnie rzucił ją w stronę Summona. Technika wystrzeliła w psa, który czując na swoim ogromnym cielsku technikę rozerwał się na części. Uśmiechnięta Izanami spojrzała na męża, dając mu znak do zakończenia walki.
-Już się robi, pani. > odpowiedział Izanagi ruszając z Totsuką na wrogów! Bóg ruszył z ogromną prędkością na przeciwników, uciekający bohaterowie już nie mogli wytrzymać z braku chakry.
-To koniec.. > wyszeptał Itachi myśląc o poświęceniu! Sasuke słysząc słowa brata z szoku się potknął a następnie przewrócił na ziemię! Itachi oraz Naruto będąc za bardzo w przodzie nie byli w stanie podbiegnąć na czas w celu pomocy!
-Za miłość! > krzyknął Izanagi kierując ostrze Totsuki na głowę Sasuke!
-Braciszku! > wykrzyczał w tym samym momencie przestraszony Itachi widzał nadciągające ostrze!
Nie chciałem żyć w takim świecie..
-Sasuke! > wydał z siebie potężnym głosem zszokowany blondyn w stronę zatraconego przyjaciela! Ostrze Totsuki było coraz bliżej..Ostrze nadcięło lewe oko zszokowanego Uchihy, który tracąc wzrok został złapany w potężny uścisk osoby po czym odskoczył z nim na bok. Zszokowane twarze Uzumakiego oraz Itachiego wyrażały strach połączony z cierpieniem..
-Ta szybkość..mm..zdążył w sekundę pojawić się na polu walki a następnie uratować Sasuke przed całkowitym ścięciem.. > wyszeptałam wyraźnie podekscytowana
-Kto..kto mnie uratował? > zapytał Sasuke, w prawym oku miał ślepotę, lewe stracił przed chwilą.
-Twoja nowa ścieżka życia.. > wypowiedział Uchiha Madara wyciągając katanę, z pogardą spojrzał swoim chciwym wzrokiem na mnie..z niepewnością dałam znak swojemu mężu do ataku. Izanagi ruszył na Uchihę, który znikając w szybkim momencie pojawił się za nim nadcinając tym samym jego serce.
-Krwawisz zapieczętowaniem.. > wyszeptał Madara oblizując krew Izanagi..spojrzał ponownie na mnie..moje serce krwawiło cierpieniem.
-Jakże bardzo muszę być szczęśliwa widząc krew ukochanego, z którego rodzi się masa cierpienia.. > wyszeptałam gdy na moim ciele pojawiło się lustro Yata, a w ręce miecz Totsuka. Ruszyłam na zabójcę z odwagą..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz