Znak

Czując totalne zamroczenie otworzył powoli oczy mrugając przy tym kilkukrotnie. Zobaczył przed sobą metalowe ściany otaczające całe, dosyć spore pomieszczenie, a na samym środku, tuż nad sobą, dziwną maszynę, skierowaną trzonem wprost na jego klatkę piersiową. Właśnie wtedy usłyszał przytłumiony głos dwóch osób, które stały obok niego rozmawiając ze sobą. W totalnej dezorientacji odwrócił głowę w ich kierunku dostrzegając Icarusa oraz mężczyznę ubranego w dziwny, brązowy płaszcz. Zamknął na chwilę oczy czując, iż jest kompletnie wyczerpany.
-Jak testy, ile to jeszcze potrwa? - zapytał mężczyzna w brązowym płaszczu spoglądając na niebieskoskórego Icarusa. Ten spojrzał się na nieprzytomnego Boruto kiwając głową.
-Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Jego ciało jest idealnie kompatybilne. - odpowiedział, kiedy chłopak ponownie mrugnął kilka razy próbując otworzyć oczy, bezwładnie ruszając głową.
-Musimy się pośpieszyć. Pozostało mało czasu. - stwierdził mężczyzna, po czym odwrócił się w stronę Boruto uśmiechając się w kierunku chłopaka.
Boruto, ledwo przytomny spojrzał na mężczyznę, kiedy nagle maszyna znajdująca się tuż nad nim wypuściła laser w kierunku chłopaka uderzając nim w jego klatkę piersiową. Cała energia znajdująca się w tym pocisku przeszyła jego ciało rozprowadzając się po całym jego ciele, a sam Boruto zaczął krzyczeć z bólu czując, jakby zaraz miał umrzeć.
-Kontynuuj.
Promień ponownie przeszył chłopaka, na co mężczyzna uśmiechnął, się, po czym skierował się do wyjścia z pomieszczenia. Mrugając kilkukrotnie odwrócił wzrok w stronę Icarusa, który spoglądał na Boruto. Chłopak w tamtym momencie zamknął oczy tracąc przytomność.
    Cisza ogarnęła całe pomieszczenie. Czując mrowienie w okolicach dłoni powoli zaczął ruszać palcami, nadal czując totalne wykończenie oraz brak jakichkolwiek sił. Czuł, iż ostatniej sytuacji minęło kilka godzin. 
-G..gdzie ja jestem.. - wypowiedział wyczerpany, łapiąc się za obolałą klatkę piersiową, a następnie podnosząc ze stołu, na jakim leżał przez ten cały czas. Spojrzał na maszynę, jaka jeszcze kilka godzin temu przeszyła jego ciało energią, będąc teraz zupełnie nieaktywną.
..co to za miejsce? - dodał spoglądając na metalowe ściany oraz dziwną konstrukcję, której nie widział nigdy wcześniej. Wszystko wydawało się tutaj dużo bardziej zaawansowane technologicznie, zupełnie odbiegając od standardów życia shinobi. Był pewien, iż gdziekolwiek jest, nie stoją za tym shinobi.
Rozejrzał się po całym pokoju nie znajdując tutaj jednak nic przydatnego. Przełknął ślinę, po czym podszedł do drzwi wyjściowych z pomieszczenia powoli nadstawiając ucho do drzwi, próbując cokolwiek usłyszeć. Wtedy właśnie drzwi rozwarły się na dwie części, a chłopak poleciał w przód upadając na ziemię zszokowany.
-Co jest..czy te drzwi właśnie rozdzieliły się na dwie połowy? - pomyślał zdziwiony otwierając usta. Korytarz, w jakim właśnie się znajdował, był zupełnie pozbawiony okien podobnie jak pomieszczenie, w jakim wcześniej przebywał. Światło oświetlające pomieszczenie wydobywało się z sufitu rażąc potężnym, białym światłem. Podniósł się z ziemi, po czym trzymając się za klatkę piersiową ruszył przed siebie dostrzegając kolejny pokój. Już wystawił rękę w przód, kiedy nagle usłyszał dziwny, mechaniczny dźwięk, a drzwi do pomieszczenia rozszerzyły się ukazując roboto-podobną istotę, która odwróciła swój stalowy łeb w kierunku Boruto namierzając go swoim laserem. W jednej chwili zasłonił się dłońmi, kiedy nagle strumień światła przeszył konstrukcję robota rozcinając go na kawałki. Oczom zszokowanego chłopaka ukazała się czarnowłosa kobieta, która spoglądając w jego stronę delikatnie się uśmiechnęła.
-Co do... - wypowiedział próbując się bronić, kiedy nagle dostrzegł drugą postać obok kobiety.
-Czekaj, Boruto! - wyszeptała Sarada, machając w jego kierunku!
Kilka minut później we trójkę siedzieli w pierwszym pomieszczeniu spoglądając na siebie.
-A więc to jest twoja mama, Sarada?! - zapytał podekscytowany, kiedy Sarada wystawiła dłonie w jego kierunku próbując go uciszyć. 
-Tak, głupolu! Odnalazłam ją kiedy natrafiłam na jakąś szurniętą babę o niebieskich włosach... - odpowiedziała zakłopotana, przykuwając uwagę Akiry, która nadal myślała o klejnocie schowanym w swojej kieszeni.
-Ta kobieta należała do tej całej Sanady, o której mi wspominałaś? - zapytała Akira, na co Sarada przytaknęła dziwiąc Boruto.
-Tak...jestem pewna, że to był członek Sanady. Wcześniej już spotkaliśmy jedną osobę z tej organizacji, i właśnie wtedy tato został uprowadzony. - odpowiedziała Sarada.
-Jeżeli ten ktoś był w stanie pokonać mojego męża... - wypowiedziała Akira, po czym złączyła dłoń w pięść.
-Heh... - wydał z siebie Boruto, na co obie dziewczyny spojrzały na jego zakłopotaną twarz.
...wiem, że to może zabrzmi dziwnie, ale gdybym opowiedział wam o żywym dymie i kobiecie, która żyła trzysta lat i miała prawie trzy metry wzrostu, to byście mi nigdy nie uwierzyły... - dodał śmiejąc się delikatnie, zmieniając jednak wyraz twarzy na ból czując ukłucie w klatce piersiowej. Sarada natychmiast położyła dłoń na barku Boruto patrząc się z niepokojem na niego.
-Nic ci nie jest, Boruto?! - zapytała, na co chłopak machnął głową nie chcąc, aby ktoś przejmował się jego stanem.
-Co tutaj zaszło... - zapytała Akira, rozglądając się po pomieszczeniu, dostrzegając sporą maszynę laserową.
...a przede wszystko...jak się tutaj znalazłeś, Boruto? - dodała po chwili w stronę chłopaka, który spojrzał w ziemię.
-W trakcie szukania odpowiedzi na temat mojego klanu spotkałem jego założycielkę...jak możecie się domyślić żyła i była jednym z członków tej grupy. Po walce jednak stało się coś dziwnego... - stwierdził kiedy obie go słuchały z niepokojem.
...słuch po tej kobiecie zaginął...a zaraz po tym zjawił się kolejny, dziwny typ, ze stalowymi skrzydłami wystającymi z jego pleców, o niebieskiej skórze, pokryty bandażami w okolicach całego ciała. - dodał po chwili.
...nie miałem żadnych szans. Nigdy nie widziałem, aby ktoś walczył tak jak on wtedy. Wtedy chciał mnie zabić, a ja...
-A ty?... - zapytała Akira, na co Boruto odwrócił wzrok w jej kierunku.
-...aktywowałem to dziwne, błękitne oko...Icarus nazwał je Joganem.
-Jogan? - zapytała Sarada, na co Boruto przytaknął.
-Nie wiem co to jest, oraz o co w tym wszystkim chodzi...ale nie zabił mnie, tylko zabrał tutaj i robił jakieś dziwne eksperymenty...był tutaj jeszcze jeden taki mężczyzna... - stwierdził, na co Akira zaczęła się rozglądać, nie widząc jednak żadnych pozostawionych elementów.
-Musimy natychmiast wracać do Kraju Światła. Sarada opowiedziała mi o twojej mamie Boruto, a tak się składa... - stwierdziła kierując się do wyjścia.
...że twoja matka i ja bardzo dobrze razem walczyłyśmy na polu bitwy. - dodała, na co Boruto oraz Sarada również ruszyli za Akirą.
    Idąc korytarzem mijali kolejne pomieszczenia, co przykuło uwagę Boruto.
-Jak się tutaj w ogóle znaleźliście? - zapytał, na co Sarada się uśmiechnęła.
-Przez ten cały czas miałeś na sobie nadajnik. - stwierdziła, pokazując palcem w kierunku szyi Boruto.
-Cooo?!
-Myślałeś, że pozwolę ci od tak włóczyć się po świecie? Nie wiedziałam, kiedy wrócę, dlatego musiałam cię jakoś znaleźć jeżeli postanowisz szukać odpowiedzi na własną siłę... - odpowiedziała poprawiając nowe okulary.
-Musiałyśmy pokonać sporo robotów, aby się tutaj dostać... - stwierdziła Akira otwierając drzwi wyjściowe, kiedy chłód z zewnątrz wdarł się do środka wraz z białym śniegiem.
...lepiej się ciepło ubierz, pogoda tutaj nie należy do przyjemnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz