Pętla

-AH! - krzyknął na całe mieszkanie zrywając się z łóżka, a tym samym podnosząc się spocony do góry. Wystraszony spoglądał wokół siebie na ciemny pokój, a zaraz potem na drzwi, które się otwierają.
-Co się stało?! Wszystko okej? - zapytał Naruto wchodząc do pokoju, a następnie obserwując Sasuke, który nadal był przerażony po obudzeniu. Nieprzytomnym wzrokiem obserwował Naruto nie mogąc uwierzyć, iż ponownie trafił w to samo miejsce. Był tutaj. Widział tę scenę, oraz wiedział, co za chwilę nastąpi. Mężczyzna w masce miał rację.
-Jakim cudem... - zapytał sam siebie przełykając spocony ślinę, a następnie chwytając się za głowę.
-Miałeś zły sen? Musiał być okropny, skoro wyglądasz na aż tak przestraszonego. - odpowiedział Uzumaki na co Uchiha pokiwał głową zaprzeczając.
-...ile czasu minęło? Tydzień?...  - zapytał kiedy Naruto podbiegł do niego, a następnie przytulił go próbując jakoś go uspokoić.
-Hej...wszystko jest dobrze, przecież widzisz że jestem cały. Jigen został zapieczętowany tydzień temu. - odpowiedział Naruto kiedy Sasuke rozszerzył oczy.
...ale Itami zginął...
Wszystko wyglądało, jak we śnie. Cała wcześniejsza scena została odegrana prawie że do perfekcji jak poprzednia, z tą różnicą, iż nie wszyscy zginęli. Zszokowany nie mógł poskładać własnych myśli zastanawiając się, co to wszystko może oznaczać. Obserwował ze zdziwieniem Uzumakiego nie potrafiąc okazać szczęścia, kiedy widział go ponownie. Ta cała sytuacja niepokoiła go na tyle, iż zamiast skupić się na świętowaniu postanowił poznać prawdę. Wstał powoli z łóżka mimo swojego zmęczenia, a następnie skierował się do wyjścia z pokoju. Ominął zdziwionego Naruto, otwierając drzwi i idąc przez ciemny korytarz. Na końcowej ścianie widniała sylwetka mężczyzny odbijana przez światło księżyca. Na zewnątrz od kilku godzin panowała noc.
-Dosyć tych gierek...co to wszystko oznacza? To jakieś genjutsu? Kim jesteś, i skąd wiedziałeś o tym co się stanie? - pytał go co chwilę zbliżając się coraz bardziej. Mężczyzna odwrócił się w jego kierunku poprawiając płaszcz oraz białą maskę wzdychając.
-To nie iluzja. Ciebie natomiast widzę pierwszy raz w tej rzeczywistości. - stwierdził zamaskowany spoglądając na Uchihę. Ten, wyraźnie zdziwiony, domagał się wyjaśnień.
-Rzeczywistości?... - zapytał.
-Jednej ze stu istniejących. W tym samym czasie, o tych samych zasadach, jednakże o innym wyniku końcowym. - odpowiedział szokując Sasuke. Naruto również przysłuchiwał się wszystkiemu nie wiedząc praktycznie nic o tym człowieku.
...potrafię wpływać na losy różnych rzeczywistości. Wpływać na ich rozwój oraz zakończenie. Widzę, jak potoczy się każda z nich i do jakich konsekwencji doprowadzi. - dodał po chwili.
-Cofanie czasu jak Itami? - zapytał Naruto kiedy mężczyzna zaprzeczył.
-Przewidywanie przyszłości jak Shion? - zapytał Sasuke kiedy otrzymał również zaprzeczenie.
-Nie..., mogę jedynie widzieć ostateczne zakończenie rzeczywistości na podstawie wyborów postaci. Nie wiem, co nastąpi za 5 minut, oraz nie mogę wrócić do przeszłości po tych 5 minutach. Mogę jedynie wpływać na teraźniejszość oraz ostateczny wynik. - odpowiedział szokując postacie. Sasuke poznawał jego strój. Należał do członków organizacji Kara. Spojrzał po pomieszczeniu czy w pobliżu znajduje się jego broń. Była jednak schowana.
-Zabicie mnie nic nie da. To nie ja skażę ten świat na destrukcję. - stwierdził mężczyzna wzdychając. Po chwili ściągnął z siebie płaszcz organizacji, pokazując palcem na dym unoszący się z terenu areny Hokage, która została przez niego wysadzona w powietrze. Zszokowani spoglądali za okno nie mogąc w to uwierzyć.
...unicestwiłem wszystkich członków organizacji Kara. Zostali wysadzeni w powietrze za pomocą rdzenia głównego stalowego ptaszyska. - wypowiedział w stronę Uchihy, który zdziwiony pokiwał głową. Stalowe ptaszysko pomogło ich unicestwić.
-Dlaczego to zrobiłeś? Koniec końców byłeś jednym z nich. - stwierdził Naruto nieufnie spoglądając na zamaskowanego.
-Byłem obserwatorem. Potrzebowałem wejść w głąb organizacji aby poznać ich plany oraz móc zaplanować zamach. Inaczej świat obróciłby się w ruinę.
-Ruinę? Nie byli aż tak potężni. - odpowiedział Sasuke kiedy zamaskowany pokiwał głową.
-Oni nie, ale ich lider Jigen, gdyby nie ingerencja Izuny, otworzyłby wymiar czerwonego nieba dla wszystkich demonów i zawładnąłby całym światem. Ta organizacja służyła mu tylko jako zbliżenie się do sposobu na zrobienie tego. Członkowie to marionetki wykonujące rozkazy.
-Dlatego mnie ostrzegłeś? Wiedziałeś, że jeśli nie pomoc Izuny, to świat zostanie zgładzony?
-Sami nie powstrzymalibyście Jigena. Zacząłby zjadać wasze dusze jedną po drugiej, kończąc na Naruto. 
-Ale różni się do od poprzedniej wizji...nie wszyscy zginęli. - wypowiedział Sasuke patrząc na mężczyznę.
-Wykorzystałeś jego pomoc, dzięki czemu ocaliłeś Akirę. Domyślnie miała zginąć od tamtego ataku. - odpowiedział zszokowanemu, który upadł na kolana nie mogąc w to uwierzyć.
-To oznacza że...
-...gdybyś zareagował wcześniej, Itami również by przeżył.
Naruto patrzył raz na mężczyznę, raz na Sasuke. Przytulił przyjaciela próbując jakoś go pocieszyć, jednakże wiedział, że to mocny cios dla Uchihy.
-Co jeszcze wiesz?...jak zakończy się to wszystko skoro udało się pokonać Jigena... - zapytał roztrzęsiony Sasuke próbując się opanować. Mężczyzna westchnął zamykając oczy.
-Świat ulegnie zagładzie, jeśli czegoś nie zrobimy. - odpowiedział szokując wszystkich.
-Ale przecież...Jigen jest zapieczętowany...
-...przybyłem tutaj osobiście zakończyć twoje życie, Naruto. 
Wypowiadane słowa przez niego nie docierały do Sasuke. Zszokowany spoglądał na mężczyznę, który powoli kieruje wzrok na Uzumakiego.
-...gdyż twoje dalsze życie doprowadzi do destrukcji świata...






Powoli wstał z ziemi próbując obronić najbliższą osobę w swoim życiu.












-....a me imię, Kashin Koji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz