„Odpoczynek”

Shinobi to osoba, która potrafi poświęcić dużo, a mimo tego otrzyma niewiele. To ktoś, kto stawia dobro większości ponad swoje własne. Ninja, wykorzystujący umiejętności aby tworzyć, nie niszczyć.
Słońce chowało się właśnie za horyzontem z każdą minutą odbierając ostatnie promienie światła tym, którzy jeszcze nie zdążyli powrócić do swoich kryjówek. Świat zdecydowanie różnił się od swojego poprzednika sprzed kilku miesięcy; był bardziej bezpieczny oraz kolorowy. Krew nie stanowiła przeciętnego krajobrazu, a wcześniej puste ulice były zapełniane coraz większą ilością ludzi. W jednym ze szpitali Iwy Gakure właśnie otworzyły się drzwi od pomieszczenia, z którego wyszła Akira trzymając się za kciuki. Dziewczyna spojrzała bezradnym wzrokiem na kobietę, po czym znów odwróciła wzrok w ziemię czekając na diagnozę.
-Naruto czuje się dużo lepiej niż wcześniej. Jego rany na brzuchu strasznie szybko się goją. > stwierdziła na co Akira wyraźnie się ucieszyła. Może nie było aż tak źle jak sobie wyobrażała.
…oprócz tego Kakashi, Rin oraz Obito są już w pełni sił. Dobrze że was znaleźliśmy, bo jeszcze kilka tygodni temu ich stan nie był tak dobry jak teraz. Skoro już mówimy o przeszłości… > wypowiedziała kobieta na co Akira zachowywała się tak, jakby nie słyszała co do niej mówi.
-Wiem, wiem, nie było lekko. Widziałam w tym czasie wiele, czułam wiele, słyszałam wiele. Nie potrzebuję opieki, jestem już dorosłą dziewczyną. > odpowiedziała z lekkim znudzeniem myśląc o swoim ojcu. Nigdy nie wybaczy Madarze tego, co zaplanował. Wykorzystał jej ojca do podszycia się, a następnie zadania silnego ciosu całej drużynie od samego środka. Na samą myśl o nim miała ochotę rozerwać go na strzępy. Jej przemyślenia przerwało jednak ponownie otworzenie drzwi. Duże niebieskie oczy oraz jasne włosy chłopaka od razu zostały zauważone przez Akirę poprawiając jej samopoczucie. Rzuciła się w jego stronę bardzo mocno go przytulając.
-Obudziłeś się! Myślałam że nigdy się nie wybudzisz z tej śpiączki…nie musiałeś wtedy mnie zasłaniać własnym ciałem. > stwierdziła na co Naruto tylko się uśmiechnął. Nie miał jej za złe, iż sama nie mogła się obronić. Zapewne gdyby zobaczył Madarę wcielonego w jego własnego ojca, to też nie mógłby powstrzymać się od dezorientacji.
-Ze mną już wszystko w porządku. Słyszałem że reszta również powraca do zdrowia. > powiedział uśmiechnięty siadając na krześle. Od spotkania z Madarą w Konoha minął tydzień. Przez ten czas do przejętych wiosek zaczęli powracać mieszkańcy, którym udało schronić się na czas wojny w kanałach, lub innych schronach. Nadal był w nich lęk o własne bezpieczeństwo, ale przynajmniej wiedzieli, iż jest ktoś, kto zaryzykuje dla nich własnym życiem. Chcieli zrobić wszystko aby odbudować szkody, a następnie stanąć na nogi. W ciągu kilku godzin wieść o wybudzeniu Naruto rozeszła się po wszystkich wioskach trafiając w najciemniejsze zakamarki świata. Już każdy wiedział, iż ich bohater znów nad nimi czuwa. Informacje dotarły nawet do Sasuke, który miał zamiar odnaleźć swojego przyjaciela za wszelką cenę. Przebywając w jednym z domów przy wiosce rozmyślał gdzie dokładnie szukać blondyna. Większość informacji podawała Iwę Gakurę. Mimo tego nie mógł zabrać się za tą sprawę czując niepokojące uczucie w żołądku. Dlaczego wieści o pobycie Naruto rozeszły się tak szybko, skoro Madara w każdej chwili może wykonać ruch? Owszem, nie dawał znaku życia od tygodnia ale to wcale nie znaczy iż zginął. Wszystko było zbyt podejrzane, aby myśleć o tym na spokojnie. Większość plotkowała również o zwoju Sarutobiego Sasuke, który Madara rozciął swoją kataną na kawałki. Tym posunięciem wykluczył Sarutobiego nie martwiąc się o to, że ten może pokrzyżować jego plany. Jednakże czy aby na pewno? Minął tydzień, a lidera klanu Uchiha nadal nie ma. Uciekł w niewyjaśnionych okolicznościach, a drużyna Uzumakiego, która widziała go chwilę przed zniknięciem opisywała całe zdarzenie jakby miało miejsce zatrzymanie czasu. Sasuke dobrze wiedział, co oznacza stwierdzenie zatrzymania czasu. Dzięki temu zjawisku został uratowany, a swoje życie zawdzięcza Itamiemu, który cofnął czas o kilka sekund. Czyżby Madara użył dokładnie tej samej sztuczki do walki z drużyną Uzumakiego? Wiedział, że Itami szuka swojego ojca. Dziwnie zachowywał się w towarzystwie Oonokiego oraz Nagato, którzy również nie byli za bardzo skłonni do dłuższej rozmowy. Oraz był pewien jednego. Umiejętności klanowe Uchiha są przekazywane z pokolenia na pokolenie, co oznacza, iż jeżeli Itami potrafi zatrzymywać czas, to dokładnie taką samą zdolność ma jego ojciec. Co oznacza że…
-Madara zatrzymał czas aby uciec z miejsca zdarzenia?... > wyszeptał sam do siebie Uchiha przyglądając się Shisuiemu, który kreślił różne drogi na mapie. W skupieniu analizowali każdy szczegół, który może posłużyć do dalszych wniosków. Sasuke wiedział jednak, co musi sprawdzić na samym początku.
-To bardzo prawdopodobne że ojcem Itamiego jest Madara. Ale w takim razie gdzie jest Itami? > zapytał Shisui na co Sasuke wstał z krzesła podchodząc do okna. W jego głowie pojawiła się realizacja pierwszego planu, który może odmienić panującą sytuację.
-Musimy wyruszać. Mamy do znalezienia świątynię Sarutobiego Sasuke. > wypowiedział brunet na co towarzysz wyraźnie rozszerzył oczy ze zdziwienia. Sasuke miał rację. Nawet jeżeli zwój został zniszczony, to ogromna ilość chakry nadal przebywa w tamtej świątyni. A celem Madary było zgromadzenie jej jak najwięcej. Minął tydzień od walki z drużyną Uzumakiego. Czy aby na pewno jest jeszcze co ratować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz