Demon

Pamiętajmy o tych, którzy odeszli w placu boju. Wspólnymi siłami doprowadziliśmy do rozkwitu świata oraz szczęścia naszych bliskich. Nawet jeżeli nie widzicie tego już własnymi oczyma, pozwólcie, aby teraz patrzeć na świat naszymi. Pamiętamy o was. Przeklinamy każdy dzień, który jest już bez waszych ciał i świadomości. Wasza pamięć i uśmiech będzie żył w nas po wieki. Dziękuję wam za wszystko. Ubolewam nad tym, iż nie mogłem was pożegnać osobiście. Przepraszam za każdy dzień zastanowienia nad tym, gdzie teraz jestem. Jestem pewien, iż teraz nie czujecie już niepewności i strachu. Odpoczywajcie w spokoju. Kocham was.

Pioruny uderzały o ziemię rozrywając skały na kawałki. Ogromne nagromadzenie chakry w tym miejscu niszczyło wszystko na swoim miejscu rozdmuchując jednym ruchem chatę, w której Izuna przetrzymywał jeszcze chwilę temu Naruto. Sam demon okrył się cieniem, spoglądając jak Uzumaki otacza się pomarańczowym wyładowaniem chakry. Mocy należącej wcześniej do Kaguyi Otsutsuki oraz drzewa Shinju.
-Już nikogo nie skrzywdzisz... - wypowiedział pewny siebie Naruto szybko oddychając. Jeszcze chwilę temu uratował się przed śmiercią za pomocą uwolnienia z łańcuchów, a następnie aktywacją ogromnej chakry w jego ciele. Wszystko dzięki rozerwaniu bocznej ściany, która podtrzymywała cały mechanizm łańcuchów. Spojrzał na dym ze wściekłością widząc w nim potencjalny obiekt, który doprowadził do złego stanu Akiry. Otoczył się pomarańczowym płaszczem natychmiast zanikając w jednym momencie, pojawiając się nad demonem kierując na niego potrójny Rasengan. Kula chakry przeniknęła przez dym uderzając o ziemię, a tym samym odpychając blondyna od siebie. Wtedy też demon skierował się ku przewróconemu, próbując wbić szpony w jego brzuch.
-Niedobrze...! - pomyślał blondyn nadgryzając wargę. Ostrza były tuż nad nim gdy nagle ogromna chakra rozproszyła czarny dym w nicość. Blondyn wstał powoli rozglądając się dookoła siebie. Przełknął ślinę, po czym chwycił za ostrze krzyżując je ze szponem demona, który w ułamku sekundy był już za nim próbując go zabić.
-Juubi... - wymamrotał demon oblizując się. Naruto nie rozumiejąc zbytnio, co ten ma na myśli, odrzucił go od siebie a następnie zaczął uciekać z ogromną prędkością. Przeskakiwał z drzewa na drzewo próbując stworzyć duży dystans między nim a przeciwnikiem. Mimo to, demon nagle pojawił się przed nim natychmiast kierując szpon w okolice szyi Uzumakiego. Zanikł w ułamku sekundy pozostawiając za sobą pomarańczowy promień, samemu pojawiając się przed demonem. Ten natomiast wykonał zupełnie identyczny ruch powtarzając wzajemnie czynność kilkanaście razy w przeciągu kilku sekund. Ostatni należał do Naruto. Odrzucił od siebie cień demona ponownie go rozpraszając, a następnie włączając Rinnegan. Wymiar już po chwili zaczął wchłaniać jego ciało widząc jeszcze przez chwilę, jak dym formując się w postać próbuje dobiegnąć do wymiaru na czas. Bezskutecznie.
Wylądował ponownie na ziemi w wymiarze z czerwonym niebem. Tym razem jednak wymiar był dużo bardziej zniszczony, a wszystko wyglądało na to, iż jego struktura nie jest już tak kompletna jak wcześniej.
-Muszę się śpieszyć... - wyszeptał zmęczony Uzumaki trzymając się za krwawiące oko. Podbiegł do trzeciej ściany pokrytej znakami w nieznanym języku, a następnie przyłożył do niej dłoń. Myśli przeszły przez jego ciało otaczając go wspomnieniami oraz przeżyciami dawnych osób.
Kolejna misja zwiadowcza braci była w toku. Okami jak zwykle obserwował całą okolicę łącznie z lasem otaczającym całą wioskę, chronioną przez pieczęcie oraz znaki w dziwnym języku. Jego młodszy brat przyglądał się uważnie bratu mając nadzieję, iż kiedyś stanie się tak silny jak on. Przełknął ślinę, po czym ruszył za nim przyśpieszając. Przedzierali się przez las dobre 20 minut, szukając zwierzyny łownej oraz śladów obecności wroga. Nigdy nie było im powiedziane przed czym tak naprawdę chroni pieczęć oraz nieznane znaki. Od ich urodzenia było mówione, iż bariera ochroni całą wioskę przed złą energią. Tak też mijały kolejne lata treningów oraz pokazówek, jak poprawnie łapać zwierzynę. Aż nagle...
-Okami! - ryknął młodszy brat dostrzegając jak starszy nie zauważył drzewa tuż przed nim uderzając wprost o jego pień z ogromną prędkością wywołując hałas. Rozwalone drzewo opadło na ziemię wraz z poturbowanym Okamim, który wyraźnie pokazywał po sobie, iż ból w nodze jest nie do zniesienia.
-Nic ci nie jest?! - zapytał młody na co starszy tylko się uśmiechnął przymykając oczy.
-Zabierz mnie stąd, zanim zejdą się zwierzęta. - odpowiedział próbując samemu wstać, mimo to bezskutecznie. Jego prawa noga była wyraźnie złamana, wymagając opieki medycznej. Młody chwycił za jego ciało, po czym zarzucił je na plecy próbując się ruszyć. Hałas otoczył braci z każdej strony wywołując na ich skórze ciarki. Ruszające się krzaki oraz świst powietrza dał się zauważyć oraz usłyszeć obok nich, aż nagle wszystko pociemniało.
-Co..co się dzieje... - wyszeptał młodszy dostrzegając, jak coś ogromnego, o czarnym odcieniu nachyla się nad Okamim chwytając go za głowę.
...zostaw go! - ryknął z całych sił, na co demon zatrzymał się w miejscu odwracając cień głowy w jego stronę.
-Ni...nie...uciekaj.. - mamrotał Okami przełykając ślinę, czując na sobie szpony demona.
-A więc to przed tym chroni bariera?! - ryknął młodszy widząc dalszy brak reakcji demona.
...czego od nas chcesz?! - dodał z zapytaniem, dostrzegając po chwili z szokiem jak demon ponownie chwyta Okamiego za głowę wyciągając z niego powoli duszę.
-ZOSTAW GO A ODDAM CI CAŁĄ WIOSKĘ DUSZ! - ryknął młody opadając na kolana. Cały się trzęsąc podbiegł do demona, a następnie uderzył go w cień twarzy rozpraszając ją.
-Imponujące... - odpowiedział po chwili demon formując się, a tym samym zatrzymując transfer duszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz