Dusza

Na niebie rysował się kolejny deszczowy dzień. Białowłosa, włócząc się od kilku dni pośród okolicznych lasów uważnie obserwowała każdą czynność, jaką wykonuje. W jednej chwili straciła siłę w nogach upadając na jedno kolano, a następnie spoglądając za siebie trzymając się pnia drzewa.
-Zabraliście mi wszystko... - wyszeptała sama do siebie przełykając ślinę, a następnie próbując wstać na dwie nogi. Dopiero wtedy zauważyła świstek papieru, który upadł na ziemię wraz z utratą równowagi. Spoglądając na zdjęcie matki odwróciła wzrok w dół czując łzy, które nabierają się w jej oczach.
...przepraszam, zawiod..
Wtem usłyszała krzyk wydobywający się z niedaleka. Rozszerzając oczy jeszcze mocniej próbowała wstać, rzucając się szybkim tempem do przodu. Mijając obalone drzewa wyskoczyła zza krzaków dostrzegając przed sobą dziewczynę, która próbując się wyrywać została powalona na ziemię przez jednego z demonów, który próbował zabrać jej duszę. Nie krzyczała o pomoc.
-Ich zostaw w spokoju! - ryknęła w stronę bestii spoglądając co chwilę w stronę swoich braci, którzy chowali się za ścianą budynku. Shion stojąc jak wryta spoglądała na całą sytuację widząc jak demon zabiera duszę kobiety, a następnie ją pożera. Kilka sekund później spojrzał w stronę ukrywających się braci dziewczyny, ruszając w ich kierunku.
-Obiecałaś że nas ochronisz! - ryknął jeden z nich w stronę martwego ciała kobiety szokując Shion. Ta, spojrzała w dół dostrzegając ostrze, jakie otrzymała podczas jednych z  treningów kapłańskich w Kraju Demonów. Miało za zadanie dać jej ochronę oraz bliskim.
-Te wszystkie zapewnienia o życiu w bezpiecznym miejscu były zwykłym kłamstwem... - wypowiedziała sama do siebie ściskając dłoń w pięść.
...przez was zostałam tutaj sama.
Demon rzucił się natychmiast na dwóch braci. W mgnieniu sekundy Shion pojawiła się tuż przed nimi trzymając sztyletem łapę demona skierowaną na głowę jednego z nich!
...już nikt nie ucierpi przed decyzje mojej matki! - ryknęła  przecinając sztyletem łapę demona, która w mgnieniu oka została zapieczętowana. Natychmiastowo ryknął w stronę dziewczyny rzucając się na nią całym cieniem. Dzwonek zawieszony na jej szyi zawył rozpraszając cień demona, a następnie szokując Shion. Pod cieniem demona było martwe ciało jednego z kapłanów. Shion spojrzała z goryczą na mężczyznę dobrze wiedząc, iż demony po wyssaniu duszy celu wtapiają się w jego ciało aby posiadać nowy zbiornik na demona. Tylko dzwonek potrafił rozproszyć powłokę demonów ujawniając poprzedniego właściciela ciała, a tym samym pozwolić na jego zapieczętowanie.
Już po chwili Shion wbiła w niego pieczętujący sztylet odsyłając demona do wymiaru o czerwonym niebie. Spojrzała na dwóch chłopaków, którzy nie mogli wyjść z podziwu.
-Dlaczego nas uratowałaś? - zapytał jeden z nich kiedy dziewczyna rozszerzyła oczy otwierając usta.
Budynek runął jeden za drugim. Dziewczyna zaczepiona na lince unikała łapy demona już po chwili znajdując się tuż przed jego głową.
-Gdyż to twoja dusza.
Pieczętujące ostrze przecięło jedno z oczu demona nadrywając je z prawej strony. Kazuma wydając ryk już po chwili dostrzegł jak skierowane oddziały demonów na Shion są pieczętowane przez Ritoru oraz Madarę. Z drugiej strony natomiast Sasuke oraz Naruto skierowali się do bocznego wyjścia.
-Dobrze wyczuwam tą chakrę. - stwierdził Uzumaki widząc determinację Shion. Postanowił, że dopóki żyje chociaż jeden członek jego drużyny, sam nie podda się nigdy. Obiecał to każdemu z nich i tym razem miał zamiar dotrzymać obietnicy.
...ZA NIM! - ryknął wskazując na postać ubraną w czarny kaptur. Sasuke natychmiast spojrzał na mężczyznę zauważając szokujące podobieństwo.
-Przecież to ten chłopak, któremu Suigetsu wskazał drogę do naszej wioski! - stwierdził w stronę Naruto szokując go. To oznaczało tylko jedno. To właśnie on doprowadził do śmierci Hozukiego, a tym skazując Akirę na zamach w Kiri Gakure.
-Pora zakończyć to raz na zawsze! - ryknął przyśpieszając, a tym samym wybiegając z wioski wraz z Sasuke za Kawakim.
Tymczasem wioska była coraz bardziej spustoszona. Shion szybując na swoich linkach, które utrzymywały ją w górze rozrywała jednego demona za drugim, który blokował jej przejście do Kazumy. Sam generalny demon zawył dostrzegając z niedowierzaniem, iż posiłki się skończyły. Złączył swoje szpony w pieczęć, a tym samym odepchnął od siebie dziewczynę rozrywając jej ciało na kawałki. Ritoru w ostatnim momencie zakrył się ścianą azotu ochraniając dodatkowo Madarę.
-Zapieczętowaliście wszystkich moich braci... - wypowiedział oblizując się, a tym samym czując nagle na swojej głowie przecięcie dziewczyny.
-WIDZĘ TĘ NIENAWIŚĆ! - ryknął odpychając dziewczynę, która złapała się linką jednego z budynków ponownie ruszając na demona.
...ALE KOGO TAK NAPRAWDĘ NIENAWIDZISZ?! - dodał po chwili widząc jak dziewczyna przecina jego łapę pieczętującym mieczem pieczętując ją.
...MNIE? MATKĘ? TEGO, KTO SKAZAŁ CIĘ NA TAKI LOS?
-DOŚĆ PIEPRZENIA! - ryknęła przecinając demona, kiedy nagle cień pojawił się tuż za nią.
-ZA TOBĄ! - krzyknął Ritoru kiedy dziewczyna obróciła głowę do tyłu dobrze wiedząc, iż nie ma już więcej kopii!
...zawiodł...
-Obiecałaś że nas ochronisz!
Chwyciła mocniej za swój pieczętujący miecz wbijając go z całej siły w łapę demona, który skierował ją tuż przy głowie dziewczyny. Trzymała go tak mocno mimo że demon był dziesięć razy większy od niej.
-Dosyć polegania na innych! - ryknęła coraz mocniej wbijając się ostrzem w zszokowanego demona.
-Zawsze byłaś sama! SAMA I SŁABA! - ryknął demon w stronę kobiety dostrzegając jak pieczętujący miecz zaczyna działać.
-NIE! NIGDY WIĘCEJ! - ryknęła kiedy Kazuma dostrzegł jak Madara oraz Ritoru pojawili się tuż za nim złączając dłonie w pieczęć. Shion przymknęła oczy czując w powietrzu ciekły azot.
Nastąpił wybuch. Shion w ostatnim momencie odskoczyła od miejsca wybuchu z szokiem obserwując barierę azotu, którą Ritoru wytworzył wokół pola walki zamykając w niej siebie, Madarę oraz Kazumę.
-Ritoru...ty chyba nie... - wypowiedziała z szokiem w stronę mężczyzny, który stanął obok Madary spoglądając wraz z nim na Kazumę.
-Dopóki istniejesz...ten świat nie zazna spokoju. - stwierdził na co Madara przytaknął.
-WASZ OSTATNI DZIEŃ NA ŚWIECIE! - ryknął demon kierując oddziały w celu zniszczenia kraju!
...twój ostatni dzień na świecie! - dodał ruszając z towarzyszem na ostatniego demona!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz