Nowy świt

Spalone odłamki wraz z pozostałością po budynkach Konohy walały się po ziemi wśród całej wioski. Teren zniszczonej bariery obejmował jedną trzecią całej wioski, całe szczęście wcześniej eskortując mieszkańców w bezpieczne miejsce. Tylko dzięki barierze azotu miasto poniosło takie, a nie dużo większe straty. Słysząc kolejny walący się budynek Shion powoli otworzyła oczy leżąc na ziemi. Ocknęła się z dużym bólem głowy spoglądając wokół siebie, a tym samym obserwując zniszczenia po walce z demonami. Po chwili rozszerzyła oczy zaczynając iść ledwo przed siebie.
-Ritoru... - wypowiedziała słabym głosem trzymając się za zakrwawioną rękę. Omijając zniszczone budynki dotarła do ostatniej lokacji, gdzie widziała go kiedy trzymał Kazumę. Po Ritoru nie było żadnego śladu. Co jednak nie oznaczało, iż szok w jednej chwili nie zawładnął jej ciałem. Stojąc jak wryta spoglądała na powłokę cielesną osoby, którą zawładnął Kazuma aby używać jej do poruszania się po świecie shinobi.
...niemożliwe...przecież to... - dodała po chwili podchodząc do postaci, a następnie przecinając ją pieczętującym mieczem, tym samym odsyłając na wieczny spoczynek.
Kilkanaście kilometrów dalej trwał pościg. Upadające drzewa przecinały drogę Naruto oraz Sasuke, którzy z ogromną prędkością zbliżali się do Kawakiego. Czarnowłosy spojrzał za siebie, po czym westchnął zatrzymując się w miejscu. Dwoje postaci zrobiło to samo spoglądając na chłopaka.
-Zapieczętowaliście go...nie wiem jakim cudem. - stwierdził Kawaki nie czując chakry Kazumy.
...nikt nie mógł się z nim równać. Ja, mój brat...ojciec... - dodał w stronę Naruto.
-Wiem o wszystkim, co tam się wydarzyło..widziałem szantaż oraz atak na Kraj Demonów. - odpowiedział Uzumaki na co Kawaki się zaśmiał zaciskając dłoń w pięść.
-Nie...nie masz pojęcia, jak się wtedy czułem... - stwierdził na co Naruto rozszerzył oczy.
...widziałeś tylko wszystko z boku...o niczym nie masz pojęcia! - dodał odwracając się od postaci, a następnie zaczynając ponownie uciekać. Sasuke w jednej sekundzie pojawił się przy chłopaku kierując katanę w jego kierunku. Ostrze rozleciało się na kawałki zbliżając się do skóry Kawakiego.
-Pole magnetyczne....? - zapytał sam siebie kiedy nagle został odepchnięty uderzając o drzewo.
-Jesteś tak samo bezużyteczny jak ten wasz nauczyciel Uchiha, który był ślepy. - odpowiedział Kawaki w stronę Sasuke, który rozszerzył oczy otwierając usta.
...bardzo dobrze, że już się go pozbyłem.
Wszystko zawirowało wokół Sasuke. To on odpowiadał za śmierć oddziałów Konohy, a w tym również Shisuiego. Stracił przez niego przyjaciela, który uratował wraz z nim świat shinobi. Naruto biegnąc przed siebie zamknął na chwilę oczy przełykając ślinę. Szok narastał w jego ciele.
-Sasuke...ja... - zaczął kiedy Uchiha spojrzał w jego kierunku widząc totalną rozpacz.
...nie czuję chakry Madary... - dodał widząc jak Sasuke kieruje wzrok w dół.
....oraz Ritoru...
-ZAJEBIĘ CIĘ, SŁYSZYSZ?! - ryknął Uchiha wystrzelając w Kawakiego płomień amaterasu. Kawaki w jednej chwili zasłonił się barierą dalej biegnąc przed siebie.
-Każdy marzy o heroicznej śmierci. - zaśmiał się odpychając Amaterasu w stronę Sasuke.
...każdy z was zapłaci za zniszczenie mojego kraju. Mój brat nie zasługiwał na taki los. - dodał po chwili zamyślony.
-Obiecałem im, że już nikt nie zginie! - ryknął przyśpieszając, a tym samym ponownie rzucając się na Kawakiego.
-Twoje zapewnienia nie mają już żadnego znaczenia. - odpowiedział kiedy Naruto w ostatniej sekundzie złapał Uchihę a tym samym ratując go przed rozerwaniem.
-Sasuke...musimy się skupić...inaczej ich śmierć pójdzie na marne... - stwierdził Uzumaki w stronę przyjaciela, który tylko pokiwał głową zamykając oczy.
Bagienna panorama rozciągała się po całym terenie dziwiąc dwójkę towarzyszy. Biegnąc przed siebie dostrzegli, jak Kawaki nagle zeskakuje w dół wprost do jednego z ukrytych przejść. Zrobili to samo widząc przed sobą już tylko ciemność.
-Gdzie my jesteśmy... - zapytał Sasuke obserwując dziwne napisy na ścianach w nieznanym języku oraz pochodnie, które świeciły niebieskim płomieniem.
-Czuję skądś tę chakrę...ale skąd.. - stwierdził Naruto idąc z Sasuke przed siebie. Nagle stanęli w bezruchu nie mogąc się ruszyć. Pod nimi była dokładnie taka sama pieczęć, jaką użył wcześniej Kawaki aby sparaliżować Izunę oraz Naruto w Kraju Demonów.
-Dobra robota Kawaki... - usłyszeli przed sobą, widząc cień postaci na tronie. Fioletowe światło docierało do nich widząc na postaci zawieszony dziwny, długi obiekt, przypominający strzelbę.
...nie sądziłem że Kazuma zostanie unicestwiony, ale sam dokończę dzieło, które zaczął.
Wstał z siedzenia kierując się w stronę dwóch postaci. Cień nagle zanikł kiedy Sasuke oraz Naruto natychmiastowo rozszerzyli oczy z szoku.
...długo się nie widzieliśmy, Naruto...





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz