„Finał”

Minęło kilka dni od ostatnich wydarzeń. Momenty, z jakimi musieli zmierzyć się shinobi sojuszu już na zawsze pozostaną w ich pamięci wywołując smutek oraz cierpienie. Shisui oraz Suigetsu przedzierając się przez warstwy śniegu już od godziny szukali swojego towarzysza, aż w końcu ten ukazał im się nieprzytomny leżąc na jednej ze skał. Natychmiast podbiegli do niego, a następnie sprawdzili, czy jeszcze żyje.
-Hej…Sasuke! > krzyknął Suigetsu próbując wybudzić towarzysza. Ten, wyraźnie wychłodzony nadal nie dawał znaku życia. Shisui natychmiast zabrał go na plecy, po czym ruszył razem z Suigetsu przed siebie porzucając wszystko, co wydarzyło się do tej pory.
Tymczasem, kilkaset kilometrów dalej trwała konwersacja shinobi sojuszu na temat braku sygnału od Obito oraz Maito Gaia, którzy wyruszyli pomóc drużynie Sasuke jeszcze kilka dni temu. Naruto wszedł do jednej z sal narad, po czym rozejrzał się po całej Sali dostrzegając czekającą Akirę oraz Rin na wiadomości. Podszedł do nich niepewnym krokiem, po czym spuścił głowę w dół.
-Nadal żadnych wieści. Sądzę, że nie mamy zbytnio powodów, aby dłużej czekać. > stwierdził blondyn w stronę dziewczyn, które tylko niepewnie przytaknęły.
…sami musimy ich znaleźć. Jeżeli trafili na pole walki z Sasuke, to on również musi tam być. A już od dawna chciałem się z nim w końcu zobaczyć. > dodał po chwili odwracając wzrok na Rin, która była wyraźnie zamyślona.
-Myślisz…że Obito jest bezpieczny? > zapytała zmartwiona na co Naruto delikatnie się uśmiechnął.
-Spakujcie się, i w drogę. Chłopacy pewnie tam na nas czekają cali i zdrowi. > odpowiedział na co humor Rin delikatnie uległ poprawie. Uzumaki wyszedł z pokoju, po czym skierował się korytarzem wprost do wyjścia z budynku. Pewnym siebie krokiem minął Kakashiego, który udając iż czyta książkę tak naprawdę cały czas obserwował chłopaka.
-Jesteś gotowy? Nie widziałeś Sasuke kilka miesięcy. > stwierdził Hatake przymykając oczy, na co Naruto natychmiast się zatrzymał. Odwrócił głowę w stronę mistrza powoli przytakując.
…zmienił się. Podczas tej przerwy od siebie możliwe, iż całkowicie zmienił sposób myślenia. Na pewno jesteś gotowy temu sprostać? > dodał po chwili na co Naruto rozszerzył oczy.
-Kiedy dorosnę, zostanę Hokage! > krzyknął uradowany blondyn spoglądając na twarze Hokage.”
-Jedynym sposobem na wygraną jest porzucenie człowieczeństwa… > wyszeptał Uzumaki trzymając w rękach zakrwawioną katanę, którą chwilę temu zamordował towarzyszy Madary.”
-Ja… > wypowiedział całkowicie bez przekonania milcząc po chwili. Cisza zapadła w całym pomieszczeniu, którą spotęgował dodatkowo Hatake odwracając wzrok ponownie w książkę. Blondyn odwrócił się tyłem do mistrza, po czym ruszył ponownie przed siebie pogrążony najróżniejszymi myślami.
-Będę go bronił za cenę życia! Nikt go nie skrzywdzi! > ryknął Sasuke stojąc przed osłabionym Naruto”
-Ja…jaki teraz możesz być?...zmieniłeś się?...
-Traktuję go jak głupiego, młodszego brata!
…czy nadal…jestem dla ciebie taki ważny?
Potężna fala wiatru przeszła przez całą osadę Iwy Gakure zatrzymując się przy bramie wioski. Czwórka postaci, stojąc odważnie przed nadchodzącą misją miała chwilę na ostatnie przemyślenia. Później nie było miejsca na zawahanie. Naruto, Kakashi, Akira, Rin. Ostatni z grupy osób, którzy mają szansę odmienić losy świata shinobi.
-Cel misji jest prosty. > stwierdził zdecydowanym tonem Uzumaki spoglądając na resztę towarzyszy. Rin była zdeterminowana jak nigdy dotąd. Chodziło tutaj w końcu o Obito.
-Pozwól, że sama pozbędę się Madary… > wyszeptała Akira w stronę chłopaka. Z jej oczu biła czysta zemsta oraz nienawiść. Lider klanu Uchiha musi zapłacić za śmierć jej ojca - Ritoru. Każdy z członków miał swoje osobiste powody, dla których walczy o pokój na tym świecie. W każdym przypadku nie chodziło o własne dobro, lecz osoby, o którą się walczy. O którą ryzykuje się życie. Wyruszyli już po chwili. Dobiegała północ. Pełnia księżyca oświetliła cały świat Shinobi nadając blask drzewom, przez jakie przedzierali się towarzysze w celu dotarcia do świątyni Sarutobiego Sasuke. Coś się zbliżało. Z każdą sekundą będąc coraz bliżej. Nastał finał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz