"Tożsamość"

Raikage powoli obrócił się w tył, zauważył za sobą białą kałużę, w której odbijał się znak węża!
-Co to?...wcześniej tutaj tego nie było. > pomyślał Killer Bee po czym ruszył na wroga z ogromną prędkością, numer siódmy odbił jego atak prawą ręką pokrytą łuskami węża.  Nad postaciami nadal unosiły się kłębki dymu wydobyte podczas uderzenia...gęsta atmosfera blokowała tok myślenia Raikage, nie spodziewał się nagłego ataku z zewnątrz.
-Jak mnie znalazłeś?... > wyszeptał tylko a następnie próbując odciąć rękę wroga swoją kataną dodał do niej element Raiton, bezskutecznie, stalowa ręka pokryta łuskami ani drgnęła. Elektryczność pokryła ciało Killera...wyciągnął 7 katan po czym ruszył na przeciwnika! Siódmy zamyślił się po czym szybko zrzucił z siebie stare szaty, jego ciało było pokryte szkłem, w którym płynie jad.
-To chyba wszystko na dzisiaj... > stwierdził Hiruzen spoglądając na poprzebijaną kukłę za pomocą kilku rodzai broni. Pierwszy trening drużyny składającej się z Tsunade, Jiraiyi i Orochimaru, pod dowództwem Hiruzena Sarutobiego dobiegł końca. Postacie rozeszły się w swoją stronę. Orochimaru jak zawsze spoglądał w ziemię, dręczyły go myśli na temat słów, które ostatnio wypowiedział Jiraiya.
-Heh...Orochimaru!...dlaczego masz taki dziwny kolor skóry?...hahah to dość śmieszne że jesteś biały!
-Idiota... > wyszeptał Orochimaru, zauważył przy chodniku zrzuconą skórę białego węża.
...tata mówił aby przynosić mu to jeżeli spotkam...lepiej wezmę to ze sobą. > dodał chowając skórę do kieszeni, skierował się w stronę domu, który przypominał laboratorium. Drzwi do mieszkania otworzyły się...żółte oczy odwróciły się w stronę wejścia.
-Wróciłeś synu... > wyszeptał głos w oddali pisząc coś na komputerze, zatwierdził po czym uśmiechnął się.
-Nad czym pracujesz, tato? > zapytał wchodząc do środka.
-Kolejne lekarstwo gotowe...proszę. > dodał ojciec po czym wyciągnął z urządzenia fiolkę białej substancji...Podał Orochimaru. Fiolka opadła na ziemię, po całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk rozbicia szkła.
-Tato?!...co się dzieje?!... Oczy Orochimaru zabarwiły się na kolor żółty, zaś skóra całkowicie zmieniła się na białą!
-Wykonałem zadanie! Czy to wystarczy? > krzyknął ojciec spoglądając na ogromną maszynę! Ojciec znikł, pozostawiając zszokowanego Orochimaru, który widział całe zajście...
Szklane ciało jadowitego węża pokryło się białą substancją...wytworzyło pancerz z łusek ostrzejszych niż miecze Killera Bee! Przeciwnik natychmiast aktywował w końcówkach paznokci płynący jad węża, przemienił je na ostre pazury. Zaczął nimi strzelać w zszokowanego Raikage, który cudem unikał ataków.
-Jestem ojcem Orochimaru...nazywam się Tau. > wypowiedział po chwili numer siódmy. Stalowe szpony naładowane jadem białego węża zbliżały się coraz bardziej w kierunku Raikage, zdezorientowany Bee nie miał pola do ucieczki!
-To...koniec? > zapytał krwawy Raikage widząc nadlatujący numer siódmy! Nagle wróg rozpłynął się w powietrzu pojawiając się na miejscu księżycowej świątyni, w której przebywał numer główny.
-Czas wziąć sprawy we własne ręce... > wypowiedział dowódca przebijając kataną punkt witalny siódmego, skierował się do wyjścia ze świątyni z aktywnym Kekkei Genkai! Nad wioską nastał ranek, mrok przykrywający ostatnie wydarzenia znikł. Kilka osób równocześnie zasiadło do stołu patrząc sobie nawzajem w oczy. Mieli do przedyskutowania ważną rzecz, jaką jest pozbycie się wroga. Razem doszli do wniosku iż główną aktywność chakry odkryto w starej świątyni położonej przy miejscu zapieczętowania Juubiego.
GRUPA NR 1 = KIBA I SHINO
Ich zadaniem będzie dostanie się do kryjówki, a następnie zabranie wszelkich informacji jakie tam znajdą, aktualnie wszystko nam się przyda na temat numerów.
GRUPA NR 2 = KUSHINA I NARUTO
Waszym zadaniem będzie zatrzymanie Amaru przed dotarciem do kryjówki.
GRUPA NR 3 = ITACHI I SASUKE
Naszym zadaniem będzie analiza terenu aby przez przypadek wróg nie był w większych ilościach, jak sami wiemy Amaru nie jest jedynym numerem, który aktualnie zagraża światu Shinobi. Sasuke wpatrywał się w zachodzące słonce, siedząc na ogromnym klifie widział całą szerokość lasów kraju Ognia, w których znajdowały się pozostałe grupy w celu przejścia na tereny wroga. Zamknął swoje oczy myśląc równocześnie o wydarzeniach mających miejsce w ostatnim czasie.
-Hmm...jak poszukiwania, Akamaru? > zapytał Kiba biegając po pobliskich gałęziach drzew.
...Shino mógłby się pośpieszyć z tymi swoimi robakami...
Jad powoli obejmował całą podłogę księżycowej świątyni...oprócz jednego miejsca, pokrytego poprzebijanym szkłem. Szklane palce delikatnie obsunęły się w przeciwną stronę, podnosząc po chwili całą dłoń. Szklana powłoka ruszyła ku górze...podniosła całą objętość ciała...stanęła na nogi odbijając tęczę w stronę otwartego wyjścia...
...zostałeś Sanninem...byłeś jednym z wynalazców Edo Tensei...napisałeś zwój, w którym umieściłeś całą wiedzę na temat współpracy z Onokugą....nikt nie będzie grzebał w pracy mojego syna...który osiągnął siłę za pomocą własnych umiejętności, a nie moich...
Szklana ręka przyssała się do przebitej części powłoki, wytworzyła zamarznięty jad, który zatamował dalszy wylew jadu na ziemię z przebitego miejsca.
...nie pozwolę na dalszą masakrę tych niewinnych ludzi, naiwnych na twoje boże słowa...dokonam egzekucji na największym mordercy świata shinobi...na tobie boże, numerze główny! > krzyknął siódmy wybiegając z księżycowej świątyni, skierował się w stronę bazy białego węża! Stare zamki wydały z siebie cichy pisk, poleciały na ziemię z widoczną rdzą na obwódkach. Białowłosy stawił kolejne kroki przechadzając się po starej konstrukcji, w której wcześniej swoje eksperymenty prowadził wężowy Sannin. Na jego twarzy pojawił się uśmiech dostrzegając sztuczną ściankę postawioną przy rogu całego korytarza. Na ustach postaci zawidniał uśmieszek, był pewien że znajduje się w dobrym miejscu po upragnioną potęgę od dłuższego czasu. Z ogromną przyjemnością zamachnął się prawą ręką aby wydać wyrok na tajemnicy Orochimaru, ściana runęła na ziemię wywołując ogromny huk.
-Huh?...czyżby ktoś mnie uprzedził? Akamaru? > zapytał cicho Kiba przyglądając się ciemności za wejściem, Akamaru lekko podszedł do wywalonych krat a następnie je powąchał, odskoczył po chwili czując przeraźliwy zapach krwi.
...muszę to sprawdzić. > dodał a następnie chcąc ruszyć podniósł swój plecak z ziemi, zatrzymał się w ostatnim momencie dostrzegając w oddali głośne tąpnięcia ziemi, stał zszokowany przez chwilę, jego oddech był coraz szybszy, serce biło coraz mocniej. Obawiał się, iż został namierzony przez wroga, tym samym potwierdzając teorię Itachiego na temat współpracy numerów ze sobą. Ziemia w jednym momencie uniosła się ku górze wydając przy tym przeraźliwy ryk, dwie przeraźliwe twarze w skórze białego węża wyłoniły się z ziemi odrzucając od siebie Kibę oraz Akamaru, potwór stanął przed wejściem do świątyni blokując jakikolwiek dostęp do niej z zewnątrz.
-Gamma...w końcu doczekany obiad. > stwierdził Delta oblizując wargę, spoglądał na Akamaru jak na przyszły obiad.
-Delta...weź sobie psa, ja zabieram się za człowieka. > dodał Gamma również wykonując taki sam ruch jak poprzednik.
-Słyszałeś to, Sasuke? > zapytał Itachi wstając z trawy, również jak młodszy brat słyszał trzęsienie ziemi oraz natychmiastowy ryk po tym wydarzeniu.
-Chyba nie muszę odpowiadać. > odpowiedział a następnie przyzwał jastrzębia, razem z Itachim weszli na jego grzbiet odlatując tym samym w stronę numeru ósmego oraz bezbronnego Kiby.
-Czas zasmakować kolejnej porcji mięska! > krzyczały równocześnie obie głowy ruszając na Inuzukę, z ogromną prędkością wystawili pięść ku przeciwnikowi z tak ogromną siłą, iż byłaby w stanie rozerwać bramę Konohy jednym uderzeniem małego palca! Ręka była coraz bliżej ciała Kiby...gdy nagle zatrzymała się przed samym ciałem!
-Huh?! > stwierdzili zszokowani dostrzegając przed Kibą lustro z jadu białego węża!
-Jesteście pierwszymi osobami, które muszą odpowiedzieć za naiwność w stosunku do słów numeru dziesiątego...idąc za nim, stajecie się tak samo bezwartościowi jak on... > dokończył mówić siódmy pojawiając się na miejscu walki! Tau stał przed Inuzuką, jego wyraz twarzy wykazywał całkowite opanowanie oraz determinację w osiągnięciu celu, pozbycia się numeru dziesiątego raz na zawsze z życia Shinobi, którzy także mogą zostać przez niego zmanipulowani. Natychmiast aktywował ogromne szpony z paznokci, znikł po czym z wielką prędkością pojawił się przed gigantem przejeżdżając po jego białej skórze węża!
-Jesteś cholernym eksperymentem mojego syna! > dodał Tau widząc w gigancie o dwóch głowach skutki eksperymentu na przeklętej pieczęci.  Siódmy odskoczył od wroga, spoglądał z dokładnością jak z pleców potwora leje się jad, który wszczepił Orochimaru podczas eksperymentów. Rozwścieczony gigant ruszył ponownie na wroga ze wściekłością, nagle przewrócił się na ziemię dostrzegając iż potknął się o rozbite kawałki szkła wydobywane z ciała numeru siódmego. Nastąpiło trzęsienie ziemi...natomiast głowa Gammy roztopiła się po zetknięciu z wylanym wcześniej kwasem.  Nagle ciało Delty zaczęło się rozrastać, forma używana przez wcześniejszy okres czasu była współdzielona z Gammą! Czarne włosy Itachiego zaczęły połyskiwać się w ogromnej kuli ognia, za pomocą techniki suitona wytworzył taflę wody, która przyczepiła swoje końcówki do ognia tworząc tym samym niezniszczalne elementy! Kontrola natury przez łasicę była wyjątkowa, potrafił złączyć we współpracy dwa odmienne żywioły ze sobą. Młodszy brat mógł tylko obserwować potęgę swojego braciszka, który z każdą chwilą był coraz bliżej wroga!
-Itachi! Uważaj na niego! > krzyknął zdziwiony Sasuke widząc szybką reakcję brata, Itachi był już przy ósmym, wymierzył katanę w stronę głowy Delty! Natomiast siódmy ledwo żywy opadł na kolana, rana zadana wcześniej przez numer główny powoli doprowadzała do jego śmierci.
-Szkło symbolizuje możliwość spojrzenia na rzeczy, które wcześniej były przez nas niewidoczne...jeżeli nie otworzysz oczu na czas, to będziesz zmuszony oddać swój pogląd komuś innemu. > wyszeptał siódmy wykonując pieczęć w biegu. Przywołał ogromną, szklaną powłokę oddzielając braci Uchiha od pola walki. Uwięził potwora w środku samemu również tam wchodząc. Delta chwycił za podłoże, z całej siły skupił swoją chakrę wyzwalając z ziemi ogromne ilości węży! Węże zamieniły się w szkło!
-Podejście drugie! > dodał Tau koncentrując się jeszcze bardziej...teren znajdujący się w szklanej kopule zaczął zmieniać się w szkło!
-Chcesz zamienić mnie w szkło?! > krzyknął wkurzony ósmy, ruszył na wroga ze wściekłością w wzroku, z całej siły uderzył ledwo trzymającego się na nogach siódmego! Lewa Ręka Ósmego zmieniła się w szkło! Tęcza wyłoniła się zza zachmurzonego nieba...wychodzące słonce oświetliło kopułę dodając do niej odbijającą się tęczę z każdej strony. Ciało Tau rozpadło się na drobne kawałki szkła po uderzeniu, natomiast ciało ósmego zaczęło zamieniać się w szkło. Już po chwili zmarł stając się szklaną rzeźbą. Natomiast Uzumaki przedzierali się przez las, nagle poczuli w oddali chakrę Amaru zbliżając się na miejsce. Blondyn natychmiast uformował Rasengana pędząc na wroga! Pojawił się przed białowłosym próbując zatopić technikę w jego ciele, ten natomiast aktywował Rinnegan odbijając atak Naruto!
-Jego oczy... > wypowiedział powoli zszokowany Uzumaki kierując technikę wprost na ciało białowłosego! Magnetyczna powłoka obwinęła ciało Amaru, pochłonął Rasengan Naruto wsysając jego chakrę.
-Shinra Tensei! > krzyknął odpychając od siebie Uzumakich!
...jak przykrym musi być to, iż walczycie ze mną nie znając prawdy?... > wyszeptał Amaru spoglądając Rinneganem na blondyna oraz Kushinę.
Ogromne ciało potwora opadło na ziemię, czarne ogony przyciemniały blask księżyca, który dzisiaj swoją aktywnością pobudzał wszystko, co żywe.
-Wierzę...iż to naprawi ten świat... > wyszeptał powoli kierując pieczęć na własne ciało.
...synu, tobie powierzam reinkarnację...to ty będziesz tym, który przywróci mnie do życia...znajdź osoby, które będą reprezentowały ból na tym świecie...to właśnie o takie osoby teraz walczę... 
W oczach starszego syna natychmiast pojawił się Rinnegan.
...zaś tobie młodszy synu...powierzam bycie bohaterem, który uratuje świat Shinobi...to ty będziesz tym...który wyzwoli świat od nienawiści...
...to jest miejsce...w którym dostaniecie się do zapieczętowanego świata...nazwałem je Babilonią...moja dusza tam trafi...po zapieczętowaniu tego potwora...
-W imię bogów rozdzielam cię demonie na 9 części, które od dzisiaj będą  reprezentować siłę 9 numerów! > krzyknął rozdzielając ogoniastego na części, a następnie samemu nadając sobie numer 10 należący wcześniej do demona!
...każdy demon...to także jedno miejsce w Babilonii...Amaru...rekrutuj tylko wybranych... > wyszeptał ostatnie słowa po czym jego ciało znikło poprzez zapieczętowanie do Babilonii...czarny demon został zapieczętowany w księżycu.
-I co teraz Sigma...? > zapytał białowłosy pytając swojego młodszego brata.
-Wypełnimy ostatnią wolę ojca...a następnie przywrócimy go ponownie do świata żywych... > wyszeptał po czym na jego karku pojawiła się cyfra 9, zaś w okolic serca Amaru 2.
-Teraz już...wiecie wszystko... > wyszeptał Amaru spoglądając za Uzumakich, z lasu wyłoniła się postać! Ciało zakrwawionego Shino opadło na ziemię...nie żył już od kilku godzin.
-Idziesz ze mną z powrotem, Kushina. > wypowiedział poważnie numer główny, Rikudo Sennin!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz