"Ciemność"

Sztorm przechodzący przez całą wioskę liścia trwał już od kilku dobrych godzin, a czarne chmury unoszące się nad osadą nie zwiastowały końca ulewy. Każdy z mieszkańców zauważył, że pogoda w tym okresie czasu znacznie się popsuła od kilku ostatnich dni. Liczyli na szybką poprawę przez wzgląd na niekorzystne warunki w terenie, na którym przyszło im pracować w tych trudnych chwilach. Wioskę pochłonął głęboki sen, a uderzające krople deszczu o parapety dopinały klimatu temu zjawisku w całej okazałości. Tylko najbardziej odporni na senne marzenia byli w stanie stanąć twarzą w twarz z realną rzeczywistością..która swoim białym blaskiem otulała ten kraj przez ten cały czas..niszcząc ciemność, nieznaną dotychczas każdemu z żywych. Brunet stał w cieniu..przyglądał się jak blondyn delikatnie obejmuje go swoim niebieskim spojrzeniem pełnym zdziwienia oraz strachu, postawił kilka kroków do przodu dając do zrozumienia Uzumakiemu że nie cofnie się już przed niczym.
-Kim..ty jesteś? > zapytał blondyn trzymając w drżących dłoniach swojego kunaia, ciarki pojawiły się na jego ciele momentalnie po tym, jak poczuł chakrę przeciwnej osoby. Chciał znać odpowiedzi na pytania, których nie otrzymał od Uchihy Itachiego.
-Jestem bogiem tego świata. > odpowiedział Uchiha gdy na jego twarzy pojawił się uśmiech połączony z powagą.., wyciągnął z kieszeni kartkę papieru a następnie rzucił ją w stronę Naruto. Blondyn natychmiast podszedł do kartki, przyglądał się jej przez kilka sekund podnosząc ostatecznie z ziemi.
-Jak ci na imię?.. > wypowiedział zszokowany blondyn widząc tytuł listu.
-Jestem...
-Co?.. > zapytał Naruto słysząc echo kiedy zakapturzony wypowiedział swoje imię!
w Izanami nie istnieje ktoś taki jak Sasuke Uchiha..
Mrok zakrywał uliczki wioski, deszcz opadający na kamienie rozbrzmiewał narastającą ciszę niezręczności młodego Sasuke. Cała wioska już od kilku godzin smacznie spała, oprócz trzech osób, które spotkały się ze sobą w kulminacyjnej sytuacji..Długie, czarne włosy opadały na plecy mężczyzny spoglądającego na zdezorientowane postacie zza rogu, ukrywając się pomiędzy uliczką obserwował Uzumakiego oraz Uchihę słysząc każde wypowiedziane tutaj słowo.
-Ciekawe.. > wyszeptał powoli przyglądając się całej sytuacji.
..czyżby to on? > dodał po chwili spoglądając dokładniej na Sasuke. Znikł w cieniu pozostawiając za sobą ogromne skupisko chakry.
-Powinienem chyba uciekać.. > pomyślał blondyn czując strach do osoby nie mogącej wypowiedzieć swojego imienia. Natychmiast odwrócił się plecami do Uchihy ruszając biegiem w przeciwnym kierunku!
-Jestem..., Naruto! > krzyknął ponownie Uchiha, tym razem przez zaciśnięte gardło od stresu. Sasuke widział przed sobą cel, dla którego tutaj przybył..nie mógł pogodzić się z myślą iż osoba, dla której zrobił to wszystko teraz ucieka w strachu o własne życie. Deszcz opadał na zdezorientowane ciało bruneta, nie wiedział w jaki sposób może przekazać blondynowi prawdę jeżeli sam nie może wypowiedzieć tutaj nawet własnego imienia. Mógł liczyć tylko na to iż przez wejście do wioski nie będzie miał żadnych problemów z zakłóceniem przebiegu historii w tym świecie. Ruszył za blondynem..wiedział, że nie ma już niczego do stracenia.
-Chciałem dać ci szczęście.. > wyszeptał widząc jak blondyn przyśpiesza.
..miejsce, o jakim marzyłeś..przepraszam..przepraszam cię tak bardzo.. > wyszeptał ponownie Sasuke wyciągając katanę zza pleców! Wzrok Uchihy zmienił się..nadzieja została pozbawiona jakichkolwiek ludzkich odruchów..jedynym co pozostało to chęć zakończenia bólu. Ruszył szybciej w kierunku dawnego przyjaciela..chciał zabić tego, dla kogo żył w cierpieniu przez kilka ostatnich dni..
-Nie mogę dać ci bezpieczeństwa..szczęścia..więc zniknijmy razem. > pomyślał Uchiha będąc coraz bliżej uciekającego Naruto. Wymierzył swoją srebrną katanę w kierunku pleców blondyna..już po chwili pociągnął ją w przód godząc się na koniec znajomości. Pioruny uderzały o dachy mieszkań..przerażeni mieszkańcy spoglądali przez szyby domów jak ulewa przysłania potężne wyładowania atmosferyczne. Nawet świat idealny okazał się zwykłą iluzją boga wierzącego w szczęśliwe życie. Odłamki katany porozrzucane na ziemi..a Sasuke Uchiha w samym środku zdarzenia leżał na przemokniętej uliczce wioski patrząc swoim pustym wzrokiem na postać stojącą przed przestraszonym Naruto.
-To ty.. > wyszeptał Sasuke z ironicznym uśmiechem na twarzy..serce pękło mu na pół widząc postać, która odrzuciła go od blondyna kiedy chciał dokonać mordu.
-Nie tkniesz go swoimi splamionymi krwią niewinnych rękami..nieznajomy. > odpowiedział Itachi na zszokowany wzrok Sasuke! Kiedy leżymy na dnie zaczynamy tonąć w bagnie. Pioruny uderzały jeden po drugim w przypadkowe miejsca budynków Konohy rozbłyskując światło na każdą stronę. Grzmoty można było usłyszeć kilka kilometrów dalej w najcichszych jak dotąd zakamarkach lasów, gdzie zwierzęta czuły się bezpiecznie. Z przerażeniem wyrytym we wzroku spoglądały jak na wskutek uderzenia piorunu drzewo zaczęło się palić. Kilka chwil później obszar pożaru powiększał się zmuszając bezbronne istoty do ucieczki z miejsca zamieszkania. Natura zabierała swoje okrutne żniwa nawet tym, którzy nigdy nie widzieli na oczy cierpienia. Nawet bóg, stworzyciel tego świata nie ulitował się nad smutnymi zwierzętami - spoglądał swoim bezradnym wzrokiem na brata, którego nie znał w tym świecie. Jego największe marzenia zamieniły się w koszmar..a nadzieja na lepsze jutro przemieniła się w rezygnację z życia.
-Leżysz u mych stóp.. > wyszeptał Itachi kierując powolne kroki w kierunku młodszego Uchihy. Leżał w otoczeniu rozwalonych części srebrnej katany, którą jeszcze chwilę temu chciał wydać wyrok na swoim dawnym przyjacielu - Naruto.
-Na tym świecie nawet bóg okazuje się mordercą.. > stwierdził Sasuke ironicznym tonem, sięgnął szybkim ruchem za odłamek katany przykładając go sobie do gardła. Uczucie bezradności z każdą sekundą narastało w jego zagubionej duszy, litość to ostatnie, na co mógł liczyć w aktualnej sytuacji.
-Masz odwagę się zabić? > zapytał starszy Uchiha widząc poczynania nieznajomego
-Pieprz się..za chwile twój idealny świat zniknie razem z moim życiem.. > odpowiedział Uchiha kierując szybkim ruchem ostrze na swoje gardło! Czerwone światło Sharingana natychmiast wydobyło się z oczu Uchihy!
Jeżeli użytkownik tworzący Izanami zginie..to razem z nim zaśnie cały stworzony świat..
Krople krwi delikatnie wypływały z nadciętej szyi Sasuke..czerwona powłoka Susanoo natychmiast zatrzymała całkowite samobójstwo zmuszając młodszego Uchihę do zareagowania.
-Skąd masz sharingan? > zapytał Itachi, gdyby nie zauważenie oczu to starszy Uchiha nie zareagowałby ratunkiem przed zabiciem Sasuke.
-To długa historia..bracie.. > wyszeptał psychopatycznym tonem brunet.
..a ja nie mam zbyt wiele czasu. > dodał po chwili aktywując Eternala! Niebieska powłoka Susanoo natychmiast pokryła Sasuke dodatkowo chroniąc go Amaterasu.
-Prędzej dam się zabić niż cię przepuścić w stronę Naruto..nie wiem kim jesteś, ale jeżeli masz coś wspólnego z jego słowami to wyrwę z ciebie prawdę..nawet jeżeli trzymasz ją w twoim skamieniałym sercu. > odpowiedział starszy Uchiha w stronę zatraconego. Księżyc dzisiaj wyjątkowo można było podziwiać w pełnej okazałości..górował nad twarzami Hokage oświetlając nadzieję na lepsze jutro.
-Pamięć wróciła..wiedziałem że da sobie radę. > wypowiedziała poważnie postać stojąca na rzeźbie głowy Hashiramy Senju. Jej cień zakrywał część księżyca swoim czerwonym blaskiem wydobywanym z oczu.
..ostatni etap planu przed nami. > dodał odwracając spojrzenie na budynek Hokage. Izanami miało prezentować idealny świat..nadzieja na lepsze jutro, oraz walka o marzenia doprowadziły boga do zatracenia we własnych decyzjach.
-Zabiję cię.. > wypowiedział Sasuke z aktywnym Sharinganem napinając za pomocą ogromnego Susanoo łuk palący się Amaterasu! Wystrzelił zwinnym ruchem trzy pociski kierując je w sam środek wioski, gdzie przebywał Itachi z również aktywnymi technikami.
-Naruto! Uciekaj! > krzyknął tylko starszy Uchiha blokując strzały Amaterasu w ostatnim momencie za pomocą lustra Yata! Blondyn biegł, przestraszony oraz zdezorientowany nie wiedział co ma robić. Nie znał powodów zachowania nieznajomego, bał się że jego wizyta może mieć coś wspólnego z wcześniejszym snem. Wbiegł szybko do uliczki oddalonej od miejsca walki ukrywając się w jej cieniu przez chwilę.
-Mamy do pogadania.. > wyszeptała zakapturzona postać stojąc na samym końcu ciemnej uliczki!
-Znowu?.. > zapytał retorycznie Naruto bojąc się że ma zwidy, był pewien iż nieznajomy walczy teraz z Itachim. Zakapturzony ruszył na blondyna, z mordem we wzroku wyciągnął z kieszeni Kunaia będąc coraz bliżej Uzumakiego! Naruto natychmiast wykonał unik, opierając się o kawałek ściany podskoczył do góry wyciągając w locie swoją broń. Zakapturzony nie trafił..a blondyn znajdujący się nad nim szybko opadał w jego stronę aby wykonać cięcie w głowę! Szybkie cięcie zostało wykonane..a kaptur z głowy zamachowca opadł na ziemię nie raniąc głowy drugiego Naruto..
-Nie wierzę.. > wypowiedział tylko Uzumaki widząc jego kopię, która przed chwilą chciała wydać na niego wyrok.
-To mój świat..wypieprzaj stąd razem ze swoim chorym przyjacielem. > odpowiedział na niedowierzanie blondyna drugi Uzumaki. Kiedy wszystko zaczyna się komplikować..większość rzeczy nabiera sensu. Tymczasem w biurze Hokage panował spokój aż do pierwszego uderzenia Susanoo przez Uchihę. Trzeci Hokage natychmiast wstał z łóżka ubierając się w swój strój przygotowując się tym samym na najgorsze. Nigdy nie było takich sytuacji..ci ninja żyli w idealnym świecie. Podszedł do głównego okna w biurze spoglądając na niszczoną panoramę wioski przez potęgę technik Sasuke oraz Itachiego.
-Co to ma znaczyć.. > wyszeptał tylko z przerażeniem we wzroku.
-Wioska, o którą walczyłeś tyle czasu.. > usłyszał za sobą Hiruzen natychmiast odwracając się do tyłu, zauważył postać stojącą w cieniu przy drzwiach.
-Jak tutaj wszedłeś..nikt nie otwierał drzwi.. > odpowiedział przestraszony trzeci dostrzegając czerwone oczy oponenta!
..nie wierzę, jest tak szybki iż przebiegł przez okno nie tłukąc go..
-Tak długo dane mi było czekać na twoją głowę, Hiruzenie. > dodała po chwili postać.
..przez cały czas czekając na pełnię księżyca zwiastującego idealny świat. > dokończył wychodząc z cienia! Historia pisana krwią bogów świata Shinobi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz