"Lider"

Przestałem istnieć jako fizyczna osoba, stałem się duszą, błądzącą pośród marzeń oraz niespełnionych pragnień. Chciałbym tak bardzo aby wszystko się ułożyło, jednakże los zaciska coraz mocniej sznur na mojej szyi zmuszając mnie do odwetu..jestem zmuszony zabić tych, dla których żyłem przez cały okres życia. Nie chcę ponownie zasmakować krwi towarzyszy..już raz ich zabiłem, prawda? Moje myśli umierają wraz z każdą sekundą spoglądania na ten idealny świat, który stworzyłem za pomocą jednej techniki, zakazanej techniki, którą najchętniej spaliłbym w otchłaniach świata Shinigami. Nabierając się na iluzję wpadłem w pajęczą sieć, gdzie pojedyncze nitki decydują o moim losie..nienawidzę być zależny od innych, więc dlaczego idealny świat nie jest idealny dla tego, kto go stworzył?! Jedynym co aktualnie mogę zrobić to zniszczenie go poprzez samobójstwo..zasnę wraz z kłamstwami. Gwieździste niebo pięknie komponowało się z otaczającą wioskę panoramą chmur, która zakrywała od czasu do czasu całość blasku światła lecącego z góry. Burza nadal rozpętana w najlepsze pochłaniała swoim groźnym żywiołem lasy oraz nieostrożnych, którzy wyszli na podwórko przypatrzeć się walce dwójce Uchiha. Widok dwóch aktywnych Susanoo wywoływał ciarki u większości przestraszonych mieszkańców..pierwszy raz spotkali się z nagłym atakiem w tych terenach. Sasuke obserwował z daleka swojego brata, próbował znaleźć sposób na szybki kontratak doprowadzający do jego śmierci, musiał jak najszybciej znaleźć Naruto.
-Czas iść dalej.. > wyszeptał młodszy Uchiha mierząc swoim krwawym wzrokiem przeciwnika, za pomocą szybkiego ruchu pojawił się przy nim zamachując się w jego stronę przy pomocy katany naładowanej chakrą błyskawicy!
-Odkryję prawdę! > stwierdził Itachi nachylając się ku ziemi a tym samym unikając ataku, powrócił do normalnej pozycji zachodząc od tyłu Sasuke przy pomocy Senbonów, igieł, które w kilka chwil mogą zatrzymać pracę serca! Rzucił natychmiastowo, wiedział że ma do czynienia z przeciwnikiem, który nie gardzi czasem. Broń odbiła się od fioletowej powłoki Susanoo przyległej do bruneta. Młodszy uśmiechnął się, bawił go sposób, w jaki Itachi próbuje wydać na nim wyrok.
-Tylko tyle umiesz? Widocznie w rzeczywistości posiadanie brata dobrze ci służyło. > wypowiedział Sasuke w twarz starszemu Uchiha! Itachi odskoczył od wroga, jego ciało zamieniło się w stado kruków odlatujących w górę. Na niebie pojawiła się smuga czarnych piór formujących ogromny miecz. Zmienił kierunek ostrza na Sasuke a następnie z ogromną szybkością ruszył w przód!
-Zatrzymaj mnie. > wyszeptał zirytowany Sasuke wystawiając ręce do góry, chciał aby technika Itachiego raz na zawsze zakończyła jego żywot połączony z ciągłym cierpieniem oraz wiarą w niemożliwe. Czarne ostrze było coraz bliżej..pojawiło się przy Sasuke kierując końcówkę w stronę brzucha. Uderzyło z całej mocy oraz prędkości w punkt. Zdziwiony Uchiha otworzył oczy..zamiast krwi zauważył przed sobą ciemność.
-Gdzie ja jes.. > nie dokończył gdy nagle za nim wyrósł ogromny krzyż, natychmiastowo przyciągnął go do siebie unieruchamiając w miejscu.
-Teraz powiesz mi wszystko..mamy czas w miejscu, gdzie jedna sekunda jest godziną. > wyszeptał Itachi pojawiając się przed Sasuke z kataną w ręku, użył na nim GenJutsu aby w łatwy sposób wyciągnąć informacje.
-Nie doceniasz własnego brata..który oddał za ciebie życie. > wypowiedział Sasuke uśmiechając się w stronę Itachiego, krzyż lekko pękł przyprawiając starszego Uchihę o ciarki!
..nie boję się twoich chorych iluzji, sam tkwię we własnej. > dodał po chwili z zamyśleniem w krwawym wzroku. Itachi natychmiast skierował katanę w stronę Uchihy, pękła zaraz po tym jak zetknęła się z ciałem Uchihy.
-Mówisz prawdę. > odpowiedział zdziwiony Uchiha widząc jak test kłamstwa nie zadziałał na Sasuke. Rzeczywistość przedstawia nas samych..tych, dla których nie chcieliśmy żyć przez sny.
Może innym razem..braciszku..
-Huh?.. > pomyślał zszokowany Itachi gdy nagle w swoim umyśle usłyszał swój głos wypowiadający te słowa.
-Już za późno na odkupienie.. > wyszeptał psychicznie młodszy Uchiha wyrywając się z objęć krzyża niszcząc go tym samym na kawałki, złapał Itachiego za szyję dusząc tym samym.
..zdychaj. > dodał widząc jak starszy Uchiha zamknął oczy z powodu zgonu..
Ten świat..nie jest takim, jakim chciałem go zastać.
Brunet obudził się, leżał na mokrej uliczce przy swoim bracie, który nadal się nie budził. Poszedł zmęczony do przodu ignorując nieprzytomność Itachiego. Bezskutecznie..
-Pamiętam już wszystko.. > wyszeptał tylko kaszląc krwią.
..proszę cię, nie dźwigaj ponownie tych konsekwencji, czy jedna osoba jest wart tego wszystkiego?! > zapytał Itachi krzycząc w stronę młodszego brata, który zatrzymał się momentalnie po tym, jak usłyszał jego głos.
-Pieprz się. > odpowiedział tworząc w ręce długie ostrze raitonu, skierował je w stronę ciała Itachiego! Niebo płakało..dawało do myślenia nawet tym, którzy dotychczas byli twardzi na jakiekolwiek emocje. Grzmoty uderzane o ziemię sugerowały chaos, jaki ogarnął to miejsce po przybyciu boga. Ostrze ogromnej długości z elementem błyskawicy było coraz bliżej..a zmęczony Itachi mógł przyglądać się tylko jak broń leci w jego stronę!
-Synku! > krzyknęła kobieta wybiegając z uliczki znajdującej się naprzeciwko ulicy!
Krew pokryła zabójcze ostrze..a zszokowany wzrok Itachiego skierował się na jego matkę, która zasłoniła go własnym ciałem!
-Mamo.. > wypowiedział Itachi widząc przed sobą swoją matkę, której ostrze Sasuke przebiło serce. Zakrwawiona kobieta spojrzała w oddali na napastnika..płacz wydobyty z jej wzroku mówił o nim wszystko.
-Znam..skądś tą twarz.. > wyszeptała powoli ostatnimi siłami opadając na ziemię!
-To przecież..również twoja matka.. > dodał od siebie zszokowany Itachi nie potrafiąc wypowiedzieć nawet słowa.
-Zbędnego balastu mniej. Dreszcze przeszły przez zdziwionego Uzumakiego..słowa usłyszane od swojej kopii wyjaśniały wszystko na temat wcześniejszego snu. Rzeczywistość wyjaśniona przez sen miała na celu ukazać zatraconą przeszłość, o której wspomnienia znikły w niepamięć.
-Ty..jesteś Naruto z tego świata?.. > zapytał oryginalny blondyn ze świata Sasuke Uchihy! Poszerzone powieki wyrażały szok pogłębiający się z każdym momentem.
-Sasuke Uchiha przybył tutaj po ciebie, osobę, która została przeniesiona w jego oczną wyobraźnię - technikę Izanami. > odpowiedział zirytowany Naruto oryginałowi. Mgła zakrywa widoczność tego, na co musimy jeszcze poczekać.
-Ja.. > wyszeptał powoli blondyn wyciągając ręce do przodu, spojrzał na swoje dłonie.
..dlaczego..on to zrobił? > dodał po chwili smutnym wzrokiem. Myśli zawirowały w ciele młodego członka klanu Uzumaki. Łza popłynęła po policzku cierpiącego blondyna..z bólem w sercu mógł wypowiedzieć tylko..
-Nie wiedziałem..gdybym wiedział..jeżeli znałbym przeszłość.. Kopia Naruto odwróciła się tyłem do Uzumakiego, spojrzała na efekty zniszczeń wykonanych w jego wiosce przez potężną siłę dwóch Susanoo.
-Ja utraciłem już cierpienie..zrozumiałem że przez cały ten czas żyłem w wyobraźni psychola, który nie zawaha się wybić całego świata dla jednej osoby.. > wyszeptał spoglądając w ziemię.
..masz prawdziwego przyjaciela, to chyba nie powód do smutku, nie?.. Naruto osłabł..bez świadomości stracił równowagę lecąc w stronę ziemi, kopia natychmiast podbiegła do niego łapiąc w ostatnim momencie przed ziemią. Pomógł mu usiąść na jednej z ławek.
-Wolałbyś nie pamiętać tego wszystkiego, nie?.. > zapytała kopia widząc we wzroku Naruto grozę oraz cierpienie przez wspomnienia z rzeczywistości.
-To moje życie..mam obowiązek wiedzieć o sobie wszystko. > odpowiedział smutnym głosem zszokowany.
...muszę się tam dostać..pomożesz mi? > zapytał Naruto wstając z ławki, w jego umyśle panowała walka pomiędzy iluzją a rzeczywistością! Krew rozlała się po ścianach biura Hokage..a Hiruzen z odciętą lewą ręką spoglądał z szokiem na przeciwnika ubranego w czerwoną zbroję.
-Dlaczego to robisz?..byliśmy przyjaciółmi.. > zapytał zmęczony trzeci Hokage!
-Naprowadzam historię na właściwy tor.. > odpowiedział pojawiając się za starcem, odciął sobie z szaty herb klanu Uchiha a następnie rzucił go na biurko.
-Chcesz wielkiej wojny Shinobi..?..do czego ty dążysz..
-Niestety nie dane mi będzie spojrzenie na dalszy rozwój sytuacji..będę zbyt zajęty usunięciem Izanami. Sasuke skierował kroki w kierunku Itachiego, starszy brat z szokiem spoglądał jak przed chwilą w brutalny oraz bezlitosny sposób młodszy brat odebrał jej życie, tak jakby nic dla niego nie znaczyła.
-Jesteś następny w kolejce.. > stwierdził Uchiha wyciągając katanę!
-Izanami?..bóg technik klanu Uchiha?..co ty chcesz zrobić.. > zapytał zakrwawiony Hiruzen w stronę dawnego sprzymierzeńca!
-Pozbawię go władzy wychodząc na wolność.
-Nie taki jest sposób na pokój, Sasuke.. > wyszeptał Itachi również wyciągając katanę, był w stanie oddać życie za wioskę, którą kochał w rzeczywistości!
-Nie mam lepszego! Równie dobrze mogę popełnić samobójstwo! > odpowiedział Sasuke biegnąc na brata!
-Nawet ty nie dasz rady zabić boga Izanami, Madara.. > stwierdził trzeci ostatnimi siłami
-Ja? Kto powiedział że zrobię to sam..
-Giń Itachi!
..mam wspaniałego asa w rękawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz