„Deszcz”

Przez wiele dni, od czasu poznania pełnej historii Itamiego nikt nie mógł uwierzyć w fakty wskazujące na Mito Uzumaki. Nadal było dla innych dziwnym, iż dowódca całego klanu Uzumaki był zdolny do wykończenia psychicznego oraz fizycznego własnego syna, poddając go morderczym treningom mającym na celu poprawę jego zdolności. Wcześniejsza opinia zanikła pozostawiając po sobie tylko drobne kawałki spokoju oraz zrozumienia dla takiej formy wychowania. Mito okazała się być czynami podobna do Itachiego. Właśnie dlatego to Sasuke najlepiej go rozumiał. Kolejne myśli natychmiast zostały przerwane przez uderzenie błyskawicy o podłoże łupiąc je na kawałki. Już któryś dzień towarzysze przemierzali w pośpiechu teren licząc na odnalezienie Uzumakiego oraz reszty ocalałych członków drużyny. Ich zmęczone twarze pokryte potem zostały rozmyte przez ogromną ulewę, która już po chwili ogarnęła całą przestrzeń zwiastując jeszcze większą burzę. Pojawiające się w oddali błyskawice zaczęły rozjaśniać niebo, a tym samym ukazując chociaż na chwilę ściany ogromnych budynków, które większością sięgały ponad wyładowania atmosferyczne. Postacie zmrużyły oczy przyglądając się dziwnemu widokowi. Będąc coraz bliżej zatrzymały się, a następnie spojrzały w trójkę na Karin, która przez czas podróży znalazła zapasowe okulary, dzięki czemu lepiej widziała.
-No co?! Już... > wyszeptała zmęczonym tonem głosu złączając dłonie. Chakra zaczęła przepływać przez jej palce, aby po chwili wpłynąć całkowicie do ciała przygotowując się do wykonania techniki. Wszystko zniknęło, natomiast rudowłosa przełknęła ślinę odwracając wzrok na znajomych.
...czuję w pobliżu tylko chakrę umarłych, jednakowa, nie powinniśmy mieć żadnych problemów. > dodała po chwili uśmiechając się pod nosem licząc, iż kolejny teren świata Ninja może zostać wyzwolony. Ruszyli przed siebie. Deszcz zaczął uderzać coraz mocniej o ich zmęczone ciała wywołując przy okazji potężną dawkę piorunów. Światło było już na tyle częste, iż Itami dokładniej przyjrzał się tabliczce przed budynkami przełykając ślinę.
-Tak jak przypuszczałem...Ame Gakure. > stwierdził poważnym tonem ściągając kaptur z głowy. Wiatr natychmiast uniósł jego rude kosmyki włosów do góry mocząc je przy okazji ulewą. On natomiast odwrócił głowę do góry przyglądając się ogromnym wieżom wioski, oraz błyskawicom, które bez żadnego wysiłku uderzały o dachy zabezpieczone piorunochronami. Uchiha podszedł do niego spokojnym krokiem, a następnie położył na jego ramieniu rękę uśmiechając się przy tym lekko. Dodawał mu otuchy, której brakowało wszystkim wcześniej spotkanym. Towarzysze natychmiast pojawili się przy chłopakach. Wszyscy odwrócili wzrok na najwyższą wieżę, z której dobiegało małe, palące się na samej górze światło. Natychmiast ruszyli powoli przed siebie wyciągając przy okazji broń w razie niebezpieczeństwa. Siła ulewy momentalnie zwiększyła się kilkukrotnie, a grzmoty wydobywane z góry przyprawiały o ciarki wszystkich zebranych. Postać ubrana w czarny płaszcz spoglądała na piątkę znajomych stojąc na najwyższej wieży AmeGakure. Złączyła dłonie po czym delikatnie się uśmiechnęła.
-Zawiodłeś Itami…masz nadal nadzieję… > wyszeptał powoli ściągając kaptur z głowy.
…kiedy ten świat został pozbawiony człowieczeństwa dawno temu. > dodał Shisui wykonując pieczęć. Wcześniejszy blask światła momentalnie się powiększył, a krople deszczu spadające do morza zaczęły przemieniać się w kartki papieru. Sasuke przełknął ślinę wiedząc, co to oznacza. Reszta natychmiast na niego spojrzała, gdy po chwili krzyknęła widząc jak złączone kartki papieru stworzyły harpuny lecące z ogromną prędkością w ich stronę. Fioletowy blask Rinnegana rozszedł się po morskim terenie, gdy Itami trzymając prawą rękę wystawioną ku górze jednym ruchem odepchnął harpuny za pomocą techniki.
-Shinra Tensei! > krzyknął natychmiastowo przerażając zebranych. Shisui przełknął ślinę, po czym zaczął zanikać jeszcze bardziej się uśmiechając.
-Tak jak myślałem…posiada moce samego Rikudo Senina. > wyszeptał całkowicie znikając.
-Co to ma znaczyć?! Możesz używać mocy każdej ścieżki Rikudo Senina?! > krzyknął Uchiha wypowiadając to, o czym myślała każda z postaci widząc umiejętności członka klanu Uzumaki. Itami bez żadnego przejęcia nadal patrzył na najwyższą wieżę AmeGakure dostrzegając, jak wcześniejsze światło stale się powiększa rozdzielając po chwili na dwie części. Karin poczuła ogromną dawkę chakry, która pojawiła się jeszcze przed chwilą. Spojrzała przed siebie poprawiając okulary, aby po chwili powiększyć oczy z szoku. Ogromna armia zabitych mieszkańców wioski deszczu kierowała się w ich stronę wykonując coraz szybsze kroki.
-Karin, Juugo, Suigetsu. Zajmijcie się nimi. > wypowiedział Itami powoli zamykając oczy.
-Dlaczego my?! A wy to c…
Potężne trzęsienie ziemi rozstąpiło ocean na dwie części, kartki papieru zaczęły odczepiać się od ścian bocznych całego terenu ukazując prawdziwą konstrukcję całego podłoża. Było zbudowane z wybuchowych kartek papieru. Członkowie rozszerzyli oczy nie mogąc uwierzyć w przepiękny, lecz zabójczy widok.
-Jak widzicie…mamy inne zmartwienia na głowie. > odpowiedział z lekkim grymasem na twarzy obserwując Sasuke, który nieobecnym wzrokiem spoglądał w górę przełykając ślinę.
-Długo się nie widzieliśmy. > usłyszał nad sobą Itami już wiedząc, na kogo spogląda Sasuke. Znał ją. To właśnie ona zginęła za uratowanie Naruto z rąk Amaru. Skrzydła papierowego anioła jednym ruchem odepchnęły od siebie dwójkę postaci wydając przy tym potężny powiew wiatru. Uchiha wraz z Uzumakim spojrzeli jeszcze raz w górę przyglądając się dwójce postaci, z czego jedna unosiła się nad ziemią dzięki pomocy drugiej. 
-Mamy wiele do wyjaśnienia…Sasuke. > wyszeptała Konan rozglądając się po terenie widząc tym samym, jak bardzo zmienił się świat od jej ostatniego oddechu. Przegryzła wargę nie mogąc uwierzyć, dlaczego wszystko poszło w takim kierunku.
…czy zostawiłeś go jednak? I skazałeś świat na taki los? Co się wtedy stało… > dodała po chwili spoglądając na Sasuke.
…twoje oczy są inne od tamtego wydarzenia. > stwierdziła widząc w nich ogromną tęsknotę. Nie było w nich miejsca na smutek czy zemstę, lub nienawiść. Zamiast tego na wylot można zobaczyć jego rozczarowanie lub nadzieję na zmianę.
-Wygraliśmy wtedy. Chociaż można powiedzieć że doszło do remisu. > odpowiedział powoli zamykając oczy. Itami natychmiast odwrócił wzrok na niego słysząc zmieniony ton głosu, który teraz stawał się coraz bardziej sentymentalny.
…owszem, pokonaliśmy ich. Kosztem śmierci mojego brata oraz matki Naruto. Zostałem zmuszony wymazać jego istnienie jeżeli nie chciałem, aby dołączył do ich grobu. > dodał po chwili nadal mając zamknięte oczy. Konan przełknęła ślinę nie mając pojęcia, co Uchiha rozumie pod pojęciem wymazania istnienia. Brunet natychmiast otworzył oczy spoglądając poważnie na Kunoichi.
…Naruto trafił do świata Izanami. Gdzie nie ma nikogo takiego jak Sasuke Uchiha, a wszyscy żyją w pokoju. Miał być szczęśliwy…ale mimo tego nie wszystko poszło tak, jak miało iść. Do naszego świata trafił Uzumaki z tamtego, zamienili się miejscami. Postanowiłem, że muszę to naprawić. Dostałem się razem z nim do Izanami niszcząc wcześniej ustaloną zasadę.
-A więc plan się powiódł. W takim razie dlaczego…
-Naruto, którego znałem całe życie, stracił wcześniejsze wspomnienia. A gdy sobie przypomniał, było już za późno…
-Co masz na myś…
-Nie tylko ja wpadłem na to, że Izanami jest doskonałym sposobem na ucieczkę od śmierci. > odpowiedział Uchiha tym razem odwracając wzrok na Nagato, który również został wskrzeszony unosząc się nad ziemią przy martwej Konan za pomocą papieru.
-Chodzi Ci o Madarę. > wyszeptał Nagato z lekkim uśmiechem na twarzy, przez co Itami drgnął udając że tego nie słyszał.
-Mhm…gdy prawda wyszła na jaw postanowił również wydostać się z idealnego świata chcąc wrócić do rzeczywistości. I udało mu się to…tak samo jak oryginalnemu Uzumakiego, mi oraz mojego bratu, który był kopią oryginału z drugiego świata. > stwierdził na co Konan oraz Nagato poszerzyli oczy z szoku przełykając ślinę.
-Ten świat…to wszystko sprawka Madary… > wyszeptała zszokowana odwracając wzrok na Nagato, który tylko kiwnął głową spoglądając na Itamiego. Uzumaki mimo tego ignorował obecność Nagato. W jednym momencie nastąpiło małe trzęsienie ziemi…a dotychczas normalny wzrok przyzwanych postaci zmienił barwę na czarny kolor. Złączyli w tej samej chwili dłonie wypowiadając słowa zabójczych technik. Fioletowy blask Rinnegana spod grzywki Itamiego wydobył się oświetlając całą powierzchnię…na co kontrolowany Nagato tylko się uśmiechnął wyciągając jeden z prętów, a tym samym kierując go w jego stronę chcąc jednym ruchem odciąć mu głowę. Potężna fala energii zebrała się w dłoni Uzumakiego, który odwrócił na chwilę wzrok w stronę Uchihy.
-Zajmę się nim…Shinra Tensei! > krzyknął z całej siły łamiąc broń Nagato na kawałki, którą zasłonił się aby uniknąć odepchnięcia. Brunet długo nie czekał na reakcję, natychmiast pojawił się za Kunoichi wyciągając przy tym swoją katanę. Szybkim cięciem skierował ostrze w dół wbijając je w bark dziewczyny.
-Jeżeli światem rządzi Madara…to w takim razie gdzie jest Naruto? Dlaczego nie ma go z tobą? > zapytała kierując papierowe harpuny w stronę Sasuke. Ten wykonał szybki unik ładując w tym samym momencie potężną dawkę chakry raitonu. W jednej chwili zamachnął się w górę wbijając naelektryzowaną rękę w martwe serce kobiety.
-Popełniłem w życiu wiele błędów. Ale skoro teraz ze mną walczysz o pokój, to znaczy że nadal nie jest ze mną aż tak źle. > odpowiedział kierując naładowaną chakrę w ręce przez całe swoje ciało, rozprowadzając je również u Konan. Kontrolowana dziewczyna nawet nie mogła się ruszyć przez zabójczą technikę Uchihy, który dzięki swoim umiejętnościom nie musiał już polegać na Sharinganie.
-Uziemiona…nie mogę nawet nią ruszyć. > stwierdził Shisui oschłym tonem lekko się uśmiechając na myśl o umiejętnościach Nagato oraz Itamiego. Potężne trzęsienie ziemii wytworzyło w oceanie ogromną dziurę. Itami jednym zamachnięciem ręki w dół podniósł wodę z oceanu do góry dzięki przyciąganiu chakry jednej ze ścieżek. Nagato, który pokładając chakrę w swoich stopach nadal utrzymywał się na unoszonej powierzchni złączył dłonie w kilka pieczęci. Na jego barkach pojawiła się ścieżka Asury wytwarzając przy tym ogromne działko bojowe. Broń zaczęła się ładować, wypuszczając w jednym momencie rakiety. Itami wystawił ręce w przód, dzięki czemu niebieskawa bariera chakry pojawiła się przy nim osłaniając tym samym jego ciało przed jakimkolwiek uderzeniem. Pociski bojowe odbiły się od unoszonej chakry wybuchając w jednym momencie. Unoszona woda z postaciami była coraz wyżej sięgając nieba. Chłopak przełknął ślinę, po czym zeskoczył w dół ku zdziwieniu Nagato. Konan wraz z Sasuke spojrzeli zszokowanym wzrokiem na niego wiedząc, iż wysokość jest zbyt duża aby przeżyć upadek. Fioletowe światło Rinnegana rozeszło się ponownie po terenie nadając niebu lekki, fioletowy kolor. Uchiha przełknął ślinę rozpoznając tą chakrę…wydawało mu się, iż to właśnie ją czuł, gdy w wieży wydarzyło się coś dziwnego. Wzór na Rinneganie Itamiego zaczął kręcić się w prawą stronę zaczynając wydobywać krew z jego oka. Spływała po jego policzku opadając kroplami w dół. Podniesiona woda zaczęła opadać w dół, na co Itami złączył ręce. Konan, Sasuke, oraz Nagato stali wryci nie mogąc nawet się ruszyć. Mimo świadomości wydawało się, jakby w tej chwili tylko Itami był obecny rządząc przez chwilę czasem. Nagato, nadal będąc przyczepionym za pomocą chakry do wodnego podłoża opadał wraz z całą konstrukcją w dół, która zaczęła obracać się za pomocą kontroli wody Itamiego. Wcześniej, Nagato przyczepił się do podłoża stojąc na nim, dzięki czemu unosił się w górę stojąc na wodzie. Teraz, gdy Itami zaczął cofać czas dzięki Rinneganowi, zaczął obracać konstrukcję w przeciwną stronę, przez co to woda unosiła się nad Nagato, a on sam był do niej przyczepiony stojąc do góry nogami. Zmienił również kierunek wody…która tym razem zaczęła opadać w stronę wcześniej wytworzonej dziury przez trzęsienie ziemi Konan. Opuścił szybkim ruchem dłoń w dół…a krew przestała spływać z jego oka, przez co wzór również się zatrzymał. Woda w tym samym momencie uderzyła o podłoże wraz z Nagato, który teraz był do niej przyczepiony od spodu. Mimo tego wytworzona wcześniej technika przez Konan również zaczęła się cofać, zamykając szczelinę, w której był Nagato przyczepiony od spodu! Shisui poszerzył natychmiast oczy ze zdziwienia nie czując chakry kontrolowanego, a tym samym nie mając przez chwilę od niego wcześniej żadnego sygnału. Przełknął ślinę dopiero teraz rozumiejąc, jak wielkim zagrożeniem jest dla nich Itami. Postacie również odzyskały świadomość. Każdy odwrócił wzrok na Itamiego, który trzymając się za zakrwawione oko wykończył Nagato za pomocą wcześniejszej techniki Konan zamykając go w morzu. Kunoichi przełknęła ślinę czując, jak już może ponownie ruszać ciałem. Morze zaczęło wyprowadzać z siebie kartki papieru oplątując nimi ciała umarłych, z którymi nadal walczyli Karin, Suigetsu oraz Juugo. Po chwili uśmiechnęła się widząc umiejętności Sasuke oraz Itamiego.
-Cieszę się, że jest nadal w kim pokładać nadzieję. > stwierdziła wytwarzając przy Sasuke ogromnego ptaka z papieru. Po chwili uniosła się ku górze spoglądając na zapieczętowanych własną techniką. Wcześniej jednak podała brunetowi kartkę papieru, na której była napisana krótka wiadomość. Skierowała ruch w stronę umarłych złączając ręce. Ocean ponownie się rozstąpił, a ona wraz z ciałami zaplątanych wleciała do niego pieczętując się wzajemnie. Członkowie Taki podbiegli do Itamiego oraz Sasuke, którzy stali przy ogromnym, papierowym ptaku.
-Nie mam pojęcia jakim cudem przejąłeś kontrolę nad Nagato pieczętując go we wcześniejszej technice Konan…musiałbyś umieć kontrolować czas. > stwierdził Suigetsu widząc z daleka całe zajście. Itami lekko drgnął z bólu nadal czując efekty uboczne użycia Rinnegana. Sasuke położył rękę na jego ramieniu, na co Karin lekko zmrużyła oczy.
-Teraz już nie mam wątpliwości, co stało się w tamtej wieży. > wyszeptał Uchiha będąc pewnym, dlaczego oko Itamiego wtedy krwawiło. Oraz skąd wiedział, gdzie uderzy piorun. Uzumaki tylko przełknął ślinę nie mając zamiaru tego skomentować.
-Konan zostawiła wiadomość. Zaraz przed zapieczętowaniem siebie wraz ze wszystkimi umarłymi na obszarze AmeGakure. > wypowiedział brunet pokazując napisaną treść.
„Nie mam już wątpliwości, dlaczego ten świat wygląda tak jak wygląda. Przez całe życie jesteście poddawani próbie, czy wasza wiara w lepsze jutro jest na tyle silna aby przetrwać w świecie kłamstw oraz nienawiści. Dzięki takim ludziom jak wy nie boję się o to, czy teraz zginę. Ponieważ wiem, że wasza siła w zupełności wystarczy, aby godnie zastąpić moje miejsce w ratowaniu tego wszystkiego. Ten papierowy ptak to prezent…zapieczętowałam w nim wspomnienia z Naruto oraz wcześniejszą chakrę, za pomocą której ochraniałam go przed Amaru. W jakimś stopniu wie, w którą stronę powinien się udać aby natrafić na twojego najlepszego przyjaciela…nie mam wam nic do powiedzenia oprócz ostatniej rzeczy, o jaką mogę prosić…

Skopcie tyłek Madarze.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz