„Ptaszysko”

Potężny ryk przerwał ciszę, jaka zapadła pomiędzy Izuną a drużyną Sasuke. Dziesięciometrowe ptaszysko zbudowane z metalu zaczęło krążyć wokół pola bitwy, po czym dynamicznym ruchem przyczepiło się swoimi szponami do jednej ze skał na samym szczycie, który był widoczny z dołu gdzie leżała świątynia Sarutobiego. Potwór upewnił się, iż jest dobrze przyczepiony do skały po czym rozejrzał się w poszukiwaniu możliwego celu ataku. Kolor jego oczu z niebieskiego zmienił się na czerwony, przy czym wydał z siebie bardzo głośny ryk.
-Jego wzrok się zmienił…czy to może oznaczać… > wyszeptała Karin spoglądając na Shisuiego, który tylko pokiwał głową w jej stronę.
-Jest kontrolowany. A wydobywane czerwone światło może oznaczać, iż stoi za tym Rinnegan. > odpowiedział na co Sasuke nadgryzł wargę. Miał już doczynienia z tą bestią w kanałach.

„Całość pomieszczenia zaczęła się zawalać. Z całej siły w nogach zaczął biegnąć ku wyjściu mając świadomość, iż ptak znów na niego leci mimo tego, iż przed chwilą zniszczył sufit. Ogromne głazy zaczęły spadać wśród terenu na którym przebywał Uchiha wydając przy tym przerażające dźwięki powstającego miejsca zgonu. Zanim się obejrzał był już za wyjściem odwracając przerażoną sylwetkę twarzy do tyłu, gdzie ptak walcząc o życie nadal leciał w jego stronę przebijając na wylot po drodze spadające głazy. Nastała ciemność. Ptaszysko momentalnie wystawiło naostrzone skrzydło do przodu widząc, jak ofiara stoi już przed nim. Mimo tego dalszy ruch był niemożliwy. Ciało ptaka zostało pogrzebane żywcem.”

-Chciał mnie zabić…chociaż sam się pogrzebał. Ja natomiast nie mogłem tego tak zostawić. > stwierdził Sasuke przymykając oczy.

„Dopiero odwracając wzrok na zaklinowaną łapę potwora w gruzach dostrzegł na niej wyryty znak klanu Uchiha. Ryzykując własnym życiem, zbliżył się do ptaszyska a następnie z całej siły pociągnął za kamienie uwalniając potwora spod pułapki. Ten uniósł się ku górze ponownie rycząc.”

-Jednak wtedy…wydarzyło się coś nieprawdopodobnego. > dodał po chwili milczenia.
…wyleciał przez szczelinę, a jego czerwone oczy zmieniły kolor na niebieski.
Izuna ze znudzeniem wpatrywał się we wrogów tylko czekając, aż ptak w końcu ruszy do ataku. Słowa Sasuke zadziałały na Karin oraz Shisuiego natychmiastowo, wywołując w nich możliwą analizę na temat zachowania tego dziwnego przypadku. Tylko Suigetsu nie wykazywał większego zainteresowania tematem uważnie obserwując ruchy ptaszyska, aby nie zostać jego obiadem.
-Czym jest ten ptak? Jaki ma związek z naszym klanem? > zapytał Shisui na co Izuna tylko się uśmiechnął. Pytanie przeciwnika na tyle go rozbawiło, iż postanowił udzielić odpowiedzi.
-Pomyślmy… > wyszeptał ściągając katanę ze swoich pleców. Wyciągnięte ostrze zabłysnęło fioletową poświatą, na co ptak ponownie zaryczał.
…dusza Samuraia to jego miecz, jak jest w przypadku klanu Uchiha? > dodał po chwili wskakując na grzbiet bestii.
-Kierujesz przeciwko nam moce naszego wspólnego klanu?! Jakim prawem możesz decydować o tym, komu jest powierzona ta moc! > krzyknął na co wzrok Izuny jeszcze bardziej był teraz przepełniony nienawiścią.
-Może dlatego…że nie jesteście prawdziwymi Uchiha? > zapytał Izuna na co Sasuke mocniej chwycił za ostrze.
…ten, kto przeciwstawia się wizji Madary na temat idealnego świata, nie może nazywać siebie prawdziwym Uchiha! > dodał po chwili nakazując ręką ruch lotu ptaszyska. Potwór wystartował już po chwili znajdując się nad polem walki. Zataczając koła co jakiś czas zmniejszał wysokość próbując nabić wrogów na swoje ostre szpony. Ciało Suigetsu momentalnie zamieniło się w ciecz, natomiast Karin ukryła lokalizację swojej chakry obserwując pole walki z daleka. Shisui wraz z Sasuke stojąc na samym środku pola walki zwinnie unikali ruchów przeciwnika co jakiś czas próbując wyprowadzić kontrę. Ten jednak był nieugięty, a żaden atak nie wyrządził mu większych szkód.

„-Nie uratujesz tego świata w pojedynkę…”

Kolejny atak ptaszyska został przeprowadzony na Sasuke, który ledwo unikając śmiercionośnego ataku potknął się o skałę upadając na ziemię. Potwór zwinnym ruchem zawrócił, natomiast on sam próbował wstać z ziemi. Zmęczenie jednak na to nie pozwalało.

-…dlatego pamiętaj, aby zawsze mieć przy sobie osoby, które podadzą ci pomocną dłoń… > wyszeptał Itachi w stronę Sasuke. ”

Ptak wydał z siebie głośny ryk kierując szpony w kierunku Uchihy.

„-Nie mam takich osób. Dobrze wiesz o tym, iż prowadzę samotniczy tryb życia.”

Światło zabłysnęło przed jego oczami, natomiast on sam znalazł się kilka metrów dalej, już za atakiem potwora. Shisui spojrzał na niego zaniepokojonym wzrokiem na co on tylko delikatnie się uśmiechnął.
-Wszystko dobrze? Nie możesz tutaj umrzeć! > stwierdził z uśmiechem członek klanu Uchiha.
-Wiele rzeczy uległo zmianie Itachi…gdybyś tylko mógł to zobaczyć… > pomyślał Sasuke gdy jego myśli powędrowały w zupełnie innym kierunku.
…gdybyś tylko mógł to zobaczyć… > dodał w myślach, gdy do jego oczu zaczęły napływać łzy szczęścia.
…Naruto.
Ptak ponownie zaczepił się o skałę, natomiast Izuna obserwował gdzie podziali się przeciwnicy. Karin ostrożnie wychyliła się zza swojej kryjówki od razu zauważając, iż ptak ją dostrzegł wydając przy tym głośny ryk. Potwór natychmiast próbował odbić się od skały nie mogąc wykonać polecenia, natomiast sam Izuna spojrzał na skałę, która teraz była pokryta lodem.
-Dobra robota, Suigetsu. > stwierdziła dziewczyna specjalnie wychylając się zza kryjówki, aby ptak próbował ją złapać.
-Gość w białych włosach zmienił się w wodę…która zamarzła?! > stwierdził Izuna dostrzegając jak z dwóch różnych stron skały nadbiegają przeciwnicy. Sasuke z lewej, Shisui z prawej. Natychmiast odbił się od ptaka, który nadal był uwięziony, lądując na polu walki. Shisui doskoczył za Izuną, natomiast sam Sasuke znalazł się na grzbiecie ptaszyska spoglądając w jego czerwone oczy.
-Teraz…Suigetsu! > krzyknął członek klanu Uchiha widząc momentalnie jak Suigetsu wykonuje polecenie ponownie przemieniając się w ciało, a tym samym uwalniając ptaka z opresji. Kolor oczu potwora natychmiast przemienił się z czerwonego na niebieski.
-Tak jak myśleliśmy… > wyszeptała Karin z ulgą.
…to ptaszysko potrzebuje po prostu pomocy. > dodała po chwili widząc jak ptak unosi się do góry z Sasuke na swoim grzbiecie. Izuna ostrożnie wpatrywał się w całą sytuację nie mogąc uwierzyć, iż jego przeciwnik przejął kontrolę nad pojedynkiem. Przełknął ślinę trzymając mocniej za swoją katanę.
-Jak?! Ta moc należy się Uchiha! Prawdziwym członkom naszego klanu! Nikt inny nie ma prawa z niej korzystać! > krzyknął dostrzegając jak Shisui zniknął, a następnie natychmiastowo pojawił się za nim wbijając katanę w jego serce. Młodszy brat Madary otworzył delikatnie usta, na których pojawił się uśmiech. Złapał za wbitą katanę, po czym całkowicie się uśmiechnął aktywując swój sharingan!
-Nie doceniacie mnie! Myślicie, że to marne ptaszysko jest jedynym, na co byłem przygotowany?! > stwierdził gdy wir zaczął wydobywać się z jego oka zaczynając wsysać do wymiaru Shisuiego! Członek klanu Uchiha zniknął, natomiast sam Izuna złapał się za oko oblizując krew, która zaczęła powoli z niego spływać.
...Prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna. > dodał po chwili wyciągając z kieszeni zwój. Zwój z chakrą Sarutobiego, po którą przyszła drużyna Sasuke!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz