„Zwój”

Już po kilku sekundach ślad po Shisuim zniknął na dobre. Prawa dłoń przybliżyła się do jego zakrwawionego oka, po czym wytarła krew spływającą po policzku. Sam młodszy brat Madary wyraźnie zadowolony efektem swojego Kamui spojrzał na resztę przeciwników wyciągając lewą ręką z kieszeni zwój Sarutobiego.
-Spóźniliście się. Zdobyłem chakrę Sarutobiego kilka godzin przed waszym przybyciem. W tym czasie planowałem pułapkę, aby pozbyć się was raz na dobre. > stwierdził Izuna przez co na twarzy Sasuke pojawiło się niezadowolenie.
-Gdzie jest Shisui? Co z nim zrobiłeś? > zapytał na co jego przeciwnik tylko się zaśmiał. Spojrzał na zdobyty zwój, po czym ponownie objął spojrzeniem innych wraz z ptaszyskiem, na którym aktualnie stał Sasuke.
-Przeniosłem go do swojego wymiaru Kamui. Nie sądzicie, iż piątka na jednego to jednak zbyt wiele? > zapytał przeciwnik na co Karin aż poprawiła okulary zaczynając liczyć swoich towarzyszy. Ona, Suigetsu, Sasuke, Shisui. Czterech. W takim razie gdzie jest piąty?
…to cholerne ptaszysko również za chwilę stąd zniknie. > dodał po chwili na co dziewczyna rozszerzyła oczy. Czyżby potwór był teraz w posiadaniu Sasuke? W szklanym rinneganie zabłysła niebieska poświata, a sam ptak uniósł się ku górze na polecenie Uchihy. Zaczynając machać swoimi metalowymi skrzydłami na każdą stronę wydał z siebie ryk, który natychmiast ogłuszył wszystkich w okolicy! Izuna momentalnie zasłonił swoje uszy rękoma rozszerzając oczy ze zdziwienia. Potęga tego stworzenia była dużo większa, niż wydawało mu się na samym początku. Nawet on nie był w stanie wyzwolić z niego takiej potężnej mocy. Osłaniając się natychmiast wykonał unik obracając się w prawą stronę, a tym samym omijając wymierzony w jego stronę miecz Suigetsu. Towarzysz mimo tego wbił końcówkę ostrza w ziemię, a następnie wykonując zamachnięcie w górę pojawił się nad przeciwnikiem kierując zabójczą broń w jego stronę!
-Nigdy się nie nauczycie?! > ryknął Uchiha ładując w prawej dłoni chakrę Sarutobiego! Zwój zabłysł, natomiast on od razu pokrył się legendarną chakrą odpychając od siebie wroga. Suigetsu z ogromną szybkością wbił się w jedną z gór wywołując ogromną lawinę. Ptaszysko spojrzało w jego stronę, po czym ruszyło na pomoc wraz z Sasuke zabierając Suigetsu z miejsca niebezpieczeństwa. Lawina z ogromną szybkością wbiła się w świątynie Sarutobiego niszcząc ją na części, przez co już po chwili nic z niej nie zostało, a resztki zostały zasypane na wieki.
-Jak myślicie? > zapytał Izuna na co Karin przełknęła ślinę odwracając głowę w jego stronę. Kolana ugięły się pod nią przez co już po chwili upadła na ziemię obserwując krytyczną sytuację.
…którego z was wykończy jako pierwszego? > dodał po chwili delikatnie się uśmiechając do przywołanej powłoki Sarutobiego! Sasuke spojrzał na przywołanego przegryzając wargę. Nakazał ptaku wylądować, przez co już po chwili znalazł się na podłożu właściciela. Sarutobi spojrzał na Uchihę krocząc przed siebie. Ziemia pękała pod nadmiarem jego chakry, a drobne kamienie lewitowały przy jego ciele tworząc osobne pole grawitacyjne.
-Naruto jest bezpieczny. Obiecałem ci, że dopilnuję aby nie stała się więcej krzywda tym, na których mi zależy. > stwierdził Uchiha na co Karin oraz Suigetsu przełknęli ślinę odwracając wzrok w dół.
…im też nic nie grozi. Dopóki żyję nikt tutaj nie zginie. Nawet Shisui. > dodał po chwili przez co Sarutobi przyśpieszył do ataku. Dziewczyna spojrzała na przeciwników, po czym odwróciła wzrok na Suigetsu przełykając ślinę.
-Ruszamy! Nie będziemy oglądać jak walczy za nas! Również jesteśmy mu coś winni! > krzyknęła na co Suigetsu delikatnie się uśmiechnął przytakując. Sasuke zrobił już ponadto. Teraz oni muszą udowodnić, iż są coś warci. Ruszyli w stronę Izuny z pełną determinacją oraz pewnością w swoich przekonaniach.
-Nie boicie się śmierci? Jeden z waszych już poległ…jak on miał…Juugo? > zapytał szyderczo Izuna, na co Karin ściągnęła swoje okulary.
-Nie porównuj nas do innych, dupku. > odpowiedziała natychmiast zanikając we mgle stworzonej przez Suigetsu. Izuna rozejrzał się na wszystkie strony niczego nie dostrzegając. Dopiero po chwili poczuł jak tuż pod nim następuje trzęsienie ziemi! Potężny wir wody wystrzelił do góry podrzucając Izunę ku niebu, a następnie w kilka sekund zamienił się w lód tworząc spiralę, która była tak bardzo wysoko, iż jej końca nie było widać nawet z ziemi. Izuna spadając z ogromnej wysokości natychmiast aktywował swoje Kamui chcąc załagodzić upadek. Odwrócił wzrok w prawą stronę dostrzegając jak Suigetsu biegnie do góry po wytworzonym lodzie zbliżając się do przeciwnika. Nie mógł równocześnie kontrolować Kamui oraz chakry Sarutobiego. Postanowił wybrać inną drogę ucieczki wskakując również na lód przeciwnika zjeżdżając z niego z ogromną prędkością. Suigetsu delikatnie się uśmiechnął, po czym mieczem zabuzy zamachnął się w przód rozcinając górną stronę lodu od dolnej. Górna strona, po której zjeżdżał Izuna zaczęła spadać w dół, a on nie widząc nadal ziemi pędził przed siebie we mgle. Oprócz ciszy dosłyszał ryk ptaszyska.
-Niezły jesteś. Klan Hozuki jednak coś potrafi. > stwierdził Izuna rozszerzając oczy z szoku. Tuż przed nim pojawiło się ptaszysko kierując swoje ostre szpony wprost w jego klatkę piersiową. Dokładnie w tym momencie ponownie użył Kamui otwierając wymiar. Ptaszysko przeleciało przez przeźroczyste ciało Izuny. Aby tego dokonać musiał przenieść swoje materialne ciało do wymiaru…w którym znajdował się Shisui.
-Wiedziałem że dadzą sobie radę! > krzyknął Shisui dostrzegając jak w wymiarze pojawiło się na kilka sekund przeniesione ciało Izuny. Aktywował swój sharingan otrzymując ogromną szybkość. Pojawił się przy przeciwniku, a następnie złapał go za rękę.
Ptak przeleciał przez przeźroczyste ciało Izuny, natomiast sam Uchiha dostrzegając jak zagrożenie minęło ponownie przeniósł swoje ciało do materialnej postaci przywołując je z wymiaru razem z Shisuim, który złapał go wcześniej za rękę!
-Dzięki za pomoc! > krzyknął Uchiha puszczając Izunę, a tym samym wskakując na ptaka, który kilka sekund temu przeleciał przez ciało młodszego brata Madary. Izuna nie wiedział w ogóle o co chodzi. Nadal mając rozszerzone oczy powiększył je jeszcze bardziej, gdy dostrzegł za mgłą ziemię, oraz dolną część lodu, która była odczepiona od górnej na której właśnie zjeżdżał!
-Świetna robota Karin, dzięki tobie udało nam się zlokalizować tor ataku ptaszyska. > stwierdził Suigetsu pierwszy raz chwaląc swoją towarzyszkę, która tylko przytaknęła z uśmiechem.
Lód, na którym jeszcze chwilę temu zjeżdżał Izuna uderzył z ogromną szybkością o ziemię rozpadając się na kawałki. Towarzysze spojrzeli w tamtą stronę nie dostrzegając żadnej reakcji przeciwnika. Dopiero po chwili nastąpił w ich oczach szok, gdy dostrzegli jak Izuna wstaje z ziemi trzymając się za miejsce, w którym powinna znajdować się jego głowa!
-Czym…. > wyszeptała Karin trzymając się za usta!
…ty jesteś?! > dodali wszyscy towarzysze razem w stronę przeciwnika bez głowy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz