„Porzucony”

Nie było już odwrotu. Każdy członek drużyny, w pełni świadom swojego wyboru pędził przed siebie wprost na lokalizację wyznaczoną przez lidera. Potężny huk wiatru rozrywał na kawałki drzewa, po których jeszcze kilka sekund temu skakali członkowie. Natychmiast spojrzeli za siebie dostrzegając sylwetkę pędzącej w ich stronę postaci. Przybierając pozycję obronną, rozdzielili się, aby zdezorientować postać.
-Naruto… > wyszeptała postać w czarnym kapturze złączając dłonie. Fala natury wiatru otoczyła jego ciało, po czym wyleciała przed siebie rozrywając kolejne drzewa. Powoli uniosła głowę bardziej do góry ukazując fioletowe światło Rinnegana bijące z jego oczu. Skupiając się na wzrokowej umiejętności, spojrzał dokładniej przed siebie zauważając, iż ślad po Naruto zniknął. Poczuł, jak chakra bijąca z Naruto jest tuż za nim. Natychmiast wykonał unik, gdy spostrzegł, iż ten jest za nim chwytając za jego płaszcz, a tym samym ściągając go jednym ruchem. Nieznajomy wskoczył na jedną z gałęzi drzew, po czym spojrzał na zdziwionego Uzumakiego, tym razem już w towarzystwie reszty towarzyszy.
-I…Itami?! > krzyknął zszokowany blondyn dostrzegając dawnego znajomego. Pamiętał, jak uwierzył Ritoru, i posądził go o współpracę z Madarą. Wszystko to jednak było kłamstwem, zaplanowanym przez Madarę aby skłócić go ze swoim krewnym. Chłopak patrzył na niego nieprzytomnym wzrokiem będąc myślami zupełnie gdzieś indziej.
…przepraszam że ci nie wierzyłem! Ritoru okazał się być powłoką, pod którą siedział Madara…gdybym wtedy wiedział… > dodał po chwili gryząc wargę ze zdenerwowania.
-Ma…dara… > wyszeptał Itami złączając natychmiast dłonie. Akira rozszerzyła momentalnie oczy wystawiając ręce przed siebie. Kolejna, mordercza fala wiatru Itamiego rozeszła się po polu bitwy wprost w towarzyszy odbijając się o barierę wytworzoną przez dziewczynę. Atak, wprost skierowany w nich rzucił się na właściciela zmuszając go do zmiany położenia. Zeskoczył z drzewa znajdując się na podłożu.
-Naruto…z nim jest coś nie tak. Pamiętasz? Uratował nas przed Madarą, kiedy ten zastawił na nas pułapkę w głównym budynku Konohy. > stwierdziła Akira przełykając ślinę.
…ale…ale później Itami zniknął bez śladu. Myślisz, że Madara..? > dodała po chwili nie chcąc tego wypowiedzieć.
-On żyje…jestem tego pewien… > odpowiedział Uzumaki spoglądając na Itamiego. Myślami był zupełnie gdzieś indziej. Dopiero teraz wyraz jego twarzy zmienił się z odważnego na zmartwiony. Misja nie będzie tak łatwa, jak miało być wcześniej.
…jakie to uczucie… > wyszeptał na co Akira, Rin i Kakashi odwrócili zdziwiony wzrok na Naruto.
…dowiedzieć się, iż twoim ojcem jest ten tyran Madara, Itami?... > dodał po chwili przełykając ślinę na co towarzysze odwrócili zszokowany wzrok w ziemię. Nie wiedzieli. Itami rzucił się na Madarę w Konoha tylko po to, aby zemścić się za śmierć swojej matki, Mito Uzumaki, którą zabił Madara. Uzumaki wyszedł przed towarzyszy, po czym ścisnął dłoń w pięść wystawiając ją w stronę Itamiego.
-Dołącz do nas aby znaleźć Sasuke oraz resztę, lub zejdź nam z drogi. > stwierdził zdecydowanym tonem na co Rin przytaknęła.
…w porównaniu do ciebie nadal mamy szansę uratować osoby, które dają nam siłę do życia. > dodał złączając dłonie w pieczęć, na co Itami odpowiedział tym samym.
…nie mam zamiaru spoglądać na śmierć żadnego z nich! > krzyknął wyzwalając potężne pokłady chakry ze swojego ciała. Blask fioletowego Rinnegana Itamiego rozszedł się po polu walki dając sygnał do ataku. Ruszyli natychmiast wprost na siebie sięgając za katany leżące na ich plecach. Zderzając się ostrzami spojrzeli sobie w oczy dostrzegając całe swoje życie. Po jednej stronie, syn szanowanego Hokage, który dał przykład dla Naruto oraz marzenia na przyszłość. Po drugiej natomiast całkowite zagubienie, oraz Rinnegan będący symbolem ogromnego cierpienia. Cień swojego ojca, Madary, nie pozwolił chłopakowi odnaleźć się w rzeczywistości naznaczając go na każdym kroku wstydem oraz hańbą. Dwie rzeczywistości zderzyły się ze sobą mieczami mając zamiar ukazać, która z nich dała większą siłę na rozwój samego siebie. Katana Naruto zaczęła pękać. Trzymając ją tylko w prawej ręce zaczął kręcić palcami lewej tworząc rasengana. Skierował natychmiast kulę energii wiatru wprost na napastnika, który wykonując unik został trafiony w prawe ramię, na skutek czego jego ręka bezwładnie opuściła trzymaną katanę. Naruto, chwytając tym razem mocniej za miecz rozciął na pół ostrze przeciwnika pozbawiając go broni. Fioletowe światło Rinnegana biło nadal z oczu przeciwnika zaczynając kręcić się w odwrotną stronę do wskazówek zegara.
-Dołącz do nas. Możesz zostać naszym towarzyszem. > stwierdził Naruto wystawiając rękę w stronę zszokowanego Itamiego, który zawsze trzymał się sam.”
-Dość tego! > ryknął Naruto chwytając z całej siły Itamiego za bluzkę podnosząc go lekko do góry.
-Po co wam ktoś taki jak ja? Nigdy nie działałem w grupie. Będę tylko zbędnym balastem. > odpowiedział prychając.”
…twoi towarzysze są w niebezpieczeństwie, rozumiesz?! Każda sekunda może zadecydować o tym, czy będą żyć! > dodał po chwili w stronę zamyślonego Itamiego, którego Rinnegan nadal kręcił się w przeciwną stronę do wskazówek zegara.
…każda z osób, która stoi teraz za mną ma powód aby zemścić się na Madarze! Nie jesteś sam w tym postanowieniu! I to właśnie powinno nas łączyć w siłę, nie dzielić! > ryknął w stronę chłopaka, na co towarzysze podeszli do Naruto obserwując Itamiego. Ten odwrócił wzrok w ich stronę otwierając powoli usta. Krew zaczęła cieknąć po jego prawym policzku, przy którym kręcił się jego Rinnegan.
-Zbędnym balastem? Hę?! > stwierdził Naruto rzucając się na Itamiego, a tym samym przewracając chłopaka lądując na ziemi razem z nim. Zszokowany Itami powoli otworzył oczy spoglądając na Naruto, który tylko uśmiechał się w jego stronę. Wstając, wystawił rękę w przód aby pomóc wstać również Itamiemu. Chłopak niepewnie wyciągnął rękę trzymając ją w powietrzu. Naruto zdecydowanym ruchem chwycił za nią, po czym pociągnął do siebie pomagając wstać Itamiemu.”
Kręcący się Rinnegan chłopaka zatrzymał się w miejscu…a krew spływająca po jego policzku została zastąpiona łzami. Kontrola nad Itamim została przerwana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz