Zniesławiony

-Zabrać go! - ryknął ponownie do niepewnych siebie członków oddziału wioski liścia. Pojawili się przy Sasuke, a następnie próbując go ogłuszyć zabrali na plecy. Sam generał odwrócił wzrok od oskarżonego spoglądając na zmasakrowane zwłoki ofiar jego oddziału czując wyraźną irytację.
...zaufaliśmy Ci! Każdy z tej wioski oddał swoje bezpieczeństwo pod Ciebie, i tak się nam odpłacasz?! - dodał po chwili z krzykiem w stronę osłupionego Uchihy.
...jesteś niczym! Zdradziecką, pieprzoną szmatą z klanu morderców! - wykrzyczał przy czym Sasuke zamknął powoli zmęczone oczy.
Leżąc na trawie wpatrywał się w nocne niebo. Miliony gwiazd swoim blaskiem wprawiały w osłupienie młodego Uchihę zastanawiając się, co leży obok każdej z nich. Czy tam również przelewa się krew za bezwartościowe rzeczy, emocje? Był pewien, iż aby poznać odpowiedź wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się z tym światem.
-Nadal tutaj jesteś? - zapytał Suigetsu przynosząc mu coś ciepłego do picia.
-Tak...nie mogę spać. - odpowiedział zabierając kubek od Hozukiego.
-Jeśli chodzi o sprawę z Karin... - wypowiedział powoli Suigetsu na co Uchiha nadal wpatrywał się w bezruchu na nocne niebo.
...zrobiłeś co mogłeś. Każdy z nas podążał za tobą ze świadomością, iż ten dzień może być jego ostatnim. Ale wiesz co?...
...myślę, że była wtedy po raz pierwszy szczęśliwa. Świadomość, że dzielisz z innymi marzenia potrafi pokonać śmierć. - dodał na co Sasuke rozszerzył oczy.
-Nawet jeżeli tutaj zginiemy...przynajmniej nareszcie jestem sobą! - krzyknęła wyzwalając łańcuchy klanu Uzumaki, a następnie kierując je na Izunę.
-Może i jestem pieprzoną szmatą z klanu morderców... - wyszeptał powoli wykończony Sasuke w stronę wściekłego generała.
...ale zrobiłbym to ponownie w obronie najbliższych. Całą pieprzoną wioskę. - dodał na co generał chwycił za miecz biegnąc na Uchihę.
...otworzyłeś mi oczy, Naruto.
Odgłos cięcia rozszedł się po całej okolicy. Zszokowany generał wpatrywał się w swój miecz, który w jednej sekundzie został zniszczony na kilkaset drobnych kawałków, a on sam nie mógł się ruszyć.
-W życiu każdego shinobi przychodzi moment, aby walczyć o to, co dla niego najważniejsze.
Sasuke opadł na ziemię ze zmęczenia patrząc przed siebie. Lód objął całe ciało generała nie pozwalając mu się poruszyć.
-Ri...Ritoru... - wypowiedział powoli przełykając ślinę. Generał ANBU stał tuż przed nim trzymając za swoją lodową katanę.
-Wymierz miecz jeszcze raz w jego kierunku, a stracisz życie. - stwierdził Ritoru w stronę zszokowanego generała.
-Współpracujecie razem...morderca oraz jego wspólnik z wioski mgły... - odpowiedział generał próbując się uwolnić.
Jego ciało w jednym momencie zostało przebite Totsuką. Spoglądając na swojego młodszego brata delikatnie uśmiechnął się w jego kierunku, po czym zrzucił go w dół ratując od śmierci.
-Znajdziesz odpowiedź...a wtedy ludzie zrozumieją... - wypowiedział zanikając w pieczętującej technice.
-Jest mi przykro z powodu rzezi, jaka się tutaj rozegrała. - stwierdził Uchiha w stronę zszokowanego generała. Ten obrał go wzrokiem ponownie się denerwując.
-Przykro ci?! Wybiłeś mój oddział z zimną kr...
-Chcieli zabrać Naruto. Robiłem to w ochronie głowy wioski. - odpowiedział na co generał przełknął ślinę, a Ritoru odwrócił głowę w kierunku bruneta z zapytaniem.
...widziałem w ich oczach pustkę. Nie byli sobą. - dodał po chwili na co Ritoru rozszerzył oczy.
Biegnąc z ostatnią nadzieją w stronę córki błagał los o to, aby jeszcze żyła. Szybkim ruchem odepchnął Suigetsu od niej, po czym spojrzał na napastnika, który nie przejmując się tym zbytnio podniósł się z ziemi, a następnie ruszył w stronę generała. W jego oczach była pustka. Zwykła chęć zamordowania Akiry.
-Wierzę mu. To samo spotkało moją córkę. I z tego właśnie powodu tutaj przybyłem. - wypowiedział zamaskowany na co generał spuścił wzrok w stronę ziemi nie wiedząc już, co o tym wszystkim myśleć. Ritoru usunął lód z jego ciała, na co on westchnął otwierając powoli oczy.
-Przepraszam za swoje zachowanie. Naruto nie bez powodu uważa Cię za kogoś, kto może nas uratować. - stwierdził generał w stronę zmęczonego Sasuke.
-Zrobiłbym wszystko, aby go ochronić. Ale teraz...jest w ich rękach. - wypowiedział Uchiha.
...bez wątpienia...ktoś ich kontrolował. Zarówno ich, jak też Suigetsu. - dodał Sasuke w stronę zdziwionych mężczyzn.
...a ich celem z pewnością był zamach na głowę wioski. Naruto oraz Akirę.
-Ktoś wiedział, że będziecie dziś pić w tamtym barze. Wykorzystali okazję i zaatakowali. - odpowiedział Ritoru na co dowódca oddziału Konohy się zamyślił.
-Sprawdzę listę zadań, jakie miały do wykonania kontrolowane osoby. Wszystkie musiało coś łączyć. - wypowiedział klękając przed Uchihą.
-Dziękuję, mam nadzieję że uda się coś zrobić. - odpowiedział na co dowódca odskoczył. Odwrócił wzrok na Ritoru, na co ten podszedł do niego, a następnie zabrał na plecy. Wyraźnie zmęczony nawet nie miał czasu podziękować.
-Potrzebujesz odpoczynku, Uchiha. Jutro czeka nas ciężki dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz