„Współpraca”

Klony znikały jeden po drugim, natomiast blondyn nadał próbował zablokować kolejne ataki przeciwników, schował się pod ziemią zasłaniając klonami po czym skierował ruch ku lalkarzowi aby wykonać nagły atak. Sasuke odwracał uwagę całości pochłaniając kulami ognia oraz pociskami Chidori kolejne obszary przebywania wrogów. W Konoha natomiast toczyła się mordercza walka z członkiem dawnej organizacji miecza, Hoshigakim Kisame, który nadal próbował odpierać ataki zielonej bestii Konohy. Zostając poinformowanym o śmierci Lee z ręki członka Akatsuki nigdy nie był w stanie pohamować złości rosnącej z każdym momentem. Otworzył podstawowe ilości bram ruszając z szybkością na przeciwnika, okładał go świętymi pięściami licząc na szybki zgon. Kisame odparł jego ataki Samehadą podrzucając ją natychmiast do góry, wykonał szybką pieczęć wypuszczając tym samym z ust ogromną ilość wody. Nad obszarem walki powstała powłoka wody niezdolna do oddechu, zmienił formę w Kisamehadę ruszając na Maito.
-Nie mogę przedłużać walki..tlenu wystarczy maksymalnie na kilka minut. > pomyślał naprężając mięśnie ku otwarciu szóstej bramy, ogromne promienie otoczyły jego ciało wyzwalając ogromną potęgę idącą tym samym w parze z szybkością. Po chwili zamienił się w zielony błysk pojawiając za wrogiem, zatopił w jego plecach atak odrzucając przeciwnika na kilka metrów. Razem z nim lokalizację zmieniła powłoka obszaru wody.
-A więc zasięg wody ogranicza się do środkowej lokalizacji użytkownika.. > dodał Gai ponownie ruszając z agresją na wroga. Członek Akatsuki z szokiem zadowolenia spoglądał jak cierpienie przeciwnika dosięga zenitu. Wyraźnie ucieszona Samehada pragnęła chakry użytkownika. Kisame również ruszył na wroga chcąc pobrać z jego ciała ostatnie dawki energii, natomiast przy samym końcu drogi Maito i tak zadał atak chociaż wcześniej miecz chciał go zaabsorbować! Odciął rękę Kisame, w której trzymał miecz przez co powłoka Samehady uległa zniszczeniu.
-Moje ataki nie są wykonane z chakry NinJutsu..nie jesteś w stanie ich pobrać. > odpowiedział widząc jak krew spływa z powodu braku prawej ręki Hoshigakiego. Włączył maksymalny przepływ chakry aktywując siódmą bramę. Członek Akatsuki natychmiast wykonał odwrót czując zabójczą potęgę przeciwnika. Gai pojawił się nad dawnym partnerem Itachiego tworząc z dłoni pieczęć.
-Hirudora! > krzyknął zatapiając kły południowego tygrysa w ciele martwego Kisame. Powłoka wody w wiosce uległa zniszczeniu, całość wyparowała razem z ciałem martwego członka Akatsuki. Razem ze śmiercią przeciwnika dawne ciała mistrzów miecza również zniknęły. Ucieszeni mieszkańcy dziękowali za pomoc zielonej bestii Konohy.
-Heh..mam nadzieję że u ciebie również wszystko dobrze, Kakashi. > pomyślał widząc jak mieszkańcy podrzucają go do góry. Potężny wiatr unosił się nad polem walki, Uzumaki natychmiast wyskakując z ziemi skierował pięść w stronę lalkarza, który widząc blondyna zasłonił się jedną ze świętych lalek Chikamatsu. Rozwalił jednym uderzeniem materiał ze złością we wzroku. Lalkarz widząc potęgę Naruto natychmiast odskoczył zasłaniając się ciałem Sarutobiego. Objął ciekawym spojrzeniem wroga liżąc wargę.
-Chakra Kyuubiego..kto by pomyślał. > wyszeptał doprowadzając do tego, iż Sarutobi również usłyszał słowa partnera.
-Użyłeś chakry Kyuubiego nie zamieniając się w jego formę..Naruto, co stało się podczas treningu? > zapytał Uchiha licząc iż przyszedł czas na wyjaśnienia.
-Po wejściu do komnaty piwnicy klanu Uchiha nastąpił mrok, widziałem tylko ciemność oraz dwa, promieniste świata na końcu tunelu. To byli moi rodzice, którzy niestety okazali się iluzją współpracując tym samym z Kyuubim wytwarzając to wszystko. Nie walczyłem z nimi...zaufałem samemu sobie zatrzymując się w miejscu. Po chwili wszystko ucichło..a zszokowany Kyuubi widząc moją potężną wolę zaprzestał ataku. Natychmiast pokazałem mu gdzie jest jego miejsce wraz z tymi, którzy ranią ważne dla mnie osoby! > krzyknął blondyn aktywując kolejne pokłady chakry lisa. Słowa kolegi natychmiast wybudziły w brunecie wspomnienia dotyczące rozmowy z Konan.
-Jeżeli nie możesz uratować swojego brata..to jak chcesz uratować samego siebie? > zapytała obejmując smutnym wzrokiem zatraconego Sasuke. 
-Właśnie próbuję to zrobić! Dlatego musisz zgin..
-Masz osoby, które chcą twojego ratunku dokładnie tak samo jak ty swojego brata. > stwierdziła zatrzymując kolejne słowa Uchihy.
-Nie stracę was ponownie. > wyszeptał ruszając z aktywnym Chidori na Chikamatsu, aktywując Mangekyou Sharingan pojawił się za nim wymierzając w jego stronę elektryczną technikę. Wróg chcąc odskoczyć nie mógł się ruszyć przez gęstą chakrę Uzumakiego. Uchiha zniszczył po drodze zasłaniające lalki użytkownika wbijając jutsu w brzuch przeciwnika. Zszokowany Sarutobi widząc pewność siebie rywali nałożył kartkę papieru na swoje ciało zmieniając lokalizację pobytu o kilka metrów dalej. Martwy lalkarz opadł na ziemię zalewając się krwią. Znikł po chwili w kłębach dymu zostając zapieczętowanym. Sarutobi wyciągnął z kieszeni igły oraz lalkę, uśmiechnął się podle obserwując blondyna.
-Jesteś na tyle wytrzymały, aby sprostać temu?.. > wyszeptał wbijając igłę w prawą nogę lalki, blondyn natychmiast upadł na ziemię zwijając się z bólu. Brunet podbiegł do kolegi nie wiedząc o co chodzi, wypatrywał swoim Kekkei Genkai jednakże niczego nie zauważył oprócz zablokowania przepływu krwi w nodze, tak, jakby została sparaliżowana. Spojrzał na lalkę przeciwnika, w jego głowie pojawiła się natychmiastowa teoria na temat ataki wroga. Sarutobi ponownie zatopił igłę, tym razem w brzuchu lalki.
...coraz bliżej końca.. > wyszeptał wyraźnie zadowolony swoimi poczynaniami, spojrzał jak Uchiha wstał z ziemi ruszając na niego ze złością. Wyrzucił w jego stronę kilka pocisków katonu zanikając w cieniu techniki. Przeciwnik jednym uderzeniem stylu wiatru odbił pociski wyrzucając Hirudorę w stronę nadlatującego Sasuke. Jutsu zmiotło bruneta pozwalając przeciwnikowi na ponowne skierowanie igły wprost na serce lalki nastawiając blondyna na śmierć. W Konoha trwała odbudowa wioski, Tsunade siedząc jak zawsze w swoim biurze wypełniała papiery, widząc nagle wchodzącą Shizune do gabinetu. Podwładna podała papiery Hokage wychodząc z sali.
-Spotkanie wyjaśniające okoliczności śmierci?.. > pomyślała zaniepokojona widząc prośbę Tsuchikage o zwołanie spotkania na temat śmierci Raikage. Wstała z siedzenia wpatrując się zamyślonym wzrokiem w panoramę wioski. Igła przebiła serce lalki, blondyn zwijając się z bólu nagle przestał się ruszać. Zszokowany Sasuke widząc sytuację przegryzł wargę aby nie zacząć płakać.
-Nie mogę cię stracić.. > wyszeptał Sasuke zamykając oczy pełne cierpienia. Usłyszał jak ogromne pokłady czerwonej chakry zaczynają wirować nad ciałem blondyna. Uzumaki wstał z ziemi będąc kontrolowanym przez Kyuubiego. Ryknął z całej siły ruszając na przeciwnika. Zszokowany widząc potęgę blondyna chwycił za głowę lalki aby ją oderwać, nie zdążył nawet pociągnąć za materiał kiedy został odrzucony na odległość kilku metrów od pola walki, natomiast lalka zamieniła się w proch.
-Nie lekceważ mnie! > krzyknął Naruto kontrolując chakrę Kyuubiego w pełni możliwości, zdziwiony Uchiha nie wierzył w postępy swojego towarzysza. Blondyn wytworzył za pomocą chakry lisa ogromną klatkę po czym nałożył ją na ciało zszokowanego wroga. Sarutobi próbując wykonać pieczęć zastygł w bezruchu wiedząc o swoim krytycznym położeniu, znajdował się w pułapce blokującej jego chakrę oraz ruch. Naruto nałożył na klatkę notkę pieczętującą, która już po chwili pochłonęła całość zamieniając się w kłęby dymu. Zmęczeni towarzysze ruszyli do wioski. Po kilku godzinach drogi byli na miejscu, zauważyli uszkodzony mur Konohy wchodząc natychmiast do środka, przedstawiono im ogólny zarys sytuacji poprzez Maito Gaia, który zapytał dlaczego nie ma z nimi Kakashiego.
-Kakashi?...myśleliśmy że jest w wiosce... > wyszeptali równocześnie przełykając ślinę, zniknięcie dawnego mistrza natychmiast zostało zgłoszone, przez co patrol zwiadowczy wyruszył na poszukiwania nie odnoszące skutku nawet po kilku dniach..całą sprawę zamknięto oznaczając jako niewiadomą. W lesie znaleziono tylko kawałki starej maski należącej do Tobiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz