"Kraina Zmarłych"

Po kilku godzinach drogi Uzumaki doszedł do górki, spojrzał na panoramę wioski po czym ruszył do jej bram. Kierował się każdym ruchem coraz bliżej swojej wioski, przyjaciół, których pozostawił bez słowa. Chciał w jednej chwili spotkać ich ponownie, wszystko opowiedzieć, być bez poczucia winy iż mogło stać się coś złego. Już na starcie zobaczył grupę ustawionych Shinobi wioski Liścia oraz Piasku przy bramie, nie było widać po nich szczególnego zadowolenia. Postanowił się przywitać. Przekroczył bramę zostając zatrzymanym przez Tsunade.
-Musimy poważnie porozmawiać, Naruto. > wyszeptała zmartwiona, Naruto długo nie widział jej w takim stanie. Razem skierowali się do budynku Hokage, blondyn chciał coś powiedzieć, jednakże widział iż jedyną rzeczą na którą teraz ma ochotę Hokage wioski jest przekazanie informacji. Czyżby stało się coś pod jego nieobecność? To go martwiło najbardziej, brak możliwości pomocy swojej wiosce przez tajne wyjście z Sarutobim.
-Usiądź. > stwierdziła sucho kierując się do okna, wyglądała przez nie, była całkowicie zamyślona.
-Co się stało?... > zapytał powoli nie wiedząc czy chce znać prawdę.
-Ja...obawiałam się tego w najgorszych koszmarach...IwaGakure wypowiedziała nam wojnę na skalę światową. > wypowiedziała zamykając oczy.
-Jak..to wojnę?.. > zapytał zszokowany, wstał z siedzenia po czym wyszedł z gabinetu. Tsunade odprowadziła blondyna do domu, postanowiła iż przemyśli z nim wszystko dopiero następnego dnia, oboje byli zmęczeni, nie mieli siły na dalsze ciągnięcie tej sprawy. Rankiem Naruto był już w sali narad, spoglądał na papiery przedstawiające stosunek wiosek do wojny. Ku jego zaskoczeniu Kumo Gakure obrała neutralny stosunek do wojny Konohy i Suny przeciwko Iwy i Kiri.
-Neutralne Kumo?...o co tutaj chodzi? > zapytał zdziwiony wiedząc że dowództwo objął ostatnio Killer Bee.
-Bardzo możliwe że znają siłę Iwy. > stwierdził zamaskowany członek myśląc nad tym czy neutralizm tej wioski wynika z innych czynników.
...tutaj jest twoje zadanie Naruto, musisz wyruszyć do Kumo a następnie porozmawiać ze swoim przyjacielem, możliwe że dzięki temu zyskamy potężnego sojusznika.
...idziesz z nim, Sakura. > dodał Anbu.
Pogoda za oknem zmieniała się dynamicznie, z potężnie świecącego słońca powstała ulewa zamiatająca wszystko za sobą. Z budynku wyszły dwie postacie, byli wpatrzeni w ziemię. Wyszli za obszar Konohy, skierowali się w stronę Kumo-Gakure. Blondyn doskonale znał drogę, sam niedawno podróżował w tamtą stronę. Siła, potęga jaką przekazał mu dawny nauczyciel Sarutobiego Sasuke pozwoliła Naruto stać się kimś nowym, silniejszym niż to miało miejsce jeszcze kilka dni temu. Jednakże...czy potrafi wykorzystać daną mu szansę na osiągnięcie pełnej, przekazanej nauki? Zapewne tak, sam był w stanie to udowodnić. Wejście w swój własny umysł, a następnie zapieczętowanie manipulującego Kyuubiego. Lis...który liczył na pełne zaufanie ze strony pojemnika. Zdziwił się zapewne, gdy zobaczył przeciętego Evila. Naruto obawiał się wojny, wiedział że może nadejść moment, w którym będzie musiał zdecydować, po której stronie walczy. Był w stanie zaatakować inne nacje tylko dlatego, iż jedna wioska wydała taki rozkaz? A może posiadał własne plany, które także rozwiążą ten konflikt? Plan awaryjny, który uchroni wioski Shinobi przed dalszą nienawiścią?
-Czego tutaj szukacie?... > zapytała tajemnicza dziewczyna wychodząc zza krzaków, uśmiechnęła się.
-Jestem Uzumaki Naruto, to moja przyjaciółka, Sakura. Zgubiłaś się? > zapytał blondyn podając rękę nieznajomej.
-Niee..w pobliżu znajduje się mała wieś, możecie w niej odpocząć. > stwierdziła idąc dalej, zdziwieni przyjaciele posłuchali dziewczyny kierując się na farmę. Nagle blondyn opadł na ziemię, pojawił się w swojej podświadomości dostrzegając przed sobą ogromną ścieżkę, przez którą płyną zapieczętowane dusze za pomocą Onmyotona. Zanim wyraził zdziwienie w jego rękach pojawił się stary, zakurzony notes. Otworzył go dostrzegając na pierwszej stronie namalowaną cyfrę 6. Obudził się w szoku.
-Wstawaj, muszę zobaczyć czy wszystko dobrze! > krzyknęła wiedząc iż Naruto mógł doznać obrażeń, zbadała jego ciało, poczuła iż w jego prawej kieszeni znajduje się jakiś zwój!
-Trzymaj, miałeś to w kieszeni... > dodała wyjmując przedmiot, była pewna iż wcześniej tego nie miał. Niezdecydowanym ruchem powoli go otworzył, to co zobaczył doprowadziło go do szoku!
Pola Ryżowe / Godzina 23.34
Sakura zostaje zamordowana
Pola Ryżowe  / Godzina 00.12
Nożownik to gospodarz
-Co się stało, Naruto?... > zapytała widząc jak blondynowi zrobiło się niedobrze na widok treści zawartej w zwoju, ledwo samodzielnie usiadł na trawie, był wystraszony.
-Nic takiego... > wyszeptał nie chcąc przyprawiać Sakurę o dodatkowe zmartwienia, w pewnym momencie stracił przytomność!
Godzina: 20.45
-Huh...gdzie ja jestem?... > pomyślał Uzumaki widząc przed sobą ścianę, leżał w łóżku.
-Obudził się! > krzyknęła Kunoichi wchodząc tym samym do pokoju w towarzystwie obcej osoby.
-Co...się stało?.. > szeptał powoli nadal przestraszony całą sytuacją.
-Kiedy zemdlałeś to się przestraszyłam, szybko cię podniosłam a następnie skierowałam do pobliskiego domku farmerów przy polu ryżowym, byli tak mili że pozwolili aby zostać tutaj na noc. > stwierdziła uśmiechając się przy tym.
-To chyba miłe z ich strony... > odetchnął będąc pewien że teraz wszystko się ułoży.
Godzina: 21.00
Naruto skierował się do łazienki, Sakura w tym czasie pomogła rodzinie przenosząc różne pniaki starych drzew, które widocznie były za ciężkie dla domowników.
-Łazienka wolna, pójdę się już położyć > wypowiedział powoli kierując się do łóżka, Sakura weszła do łazienki.
Godzina: 23.00
-Przepraszam, nie macie tutaj państwo ciepłej wody?... > zapytała Sakura odkręcając prysznic.
Godzina: 23.20
Naruto dręczyły koszmary, natychmiast się obudził wstając z łóżka, przypomniał sobie o wcześniejszej notatce zawartej w starym zwoju. Wybiegł z pomieszczenia chcąc sprawdzić czy z Sakurą wszystko dobrze.
Godzina: 23.30
-Sakura! > krzyczał z całych sił biegając po domu, na samym końcu korytarza znajdowała się łazienka! Wszedł do środka, zauważył wybite okno!
Godzina: 23.32
Wyskoczył przez okno, zauważył w ziemi świeże ślady, zaczął za nimi biegnąć, prowadziły do lasu!
Godzina: 23.33
-Twoja przyszłość leży w mojej dłoni...wystarczy że po nią sięgniesz... > usłyszał nie wiadomo z której strony.
...wystarczy że zniszczysz swój pieczętujący miecz, Onmyoton. > usłyszał ponownie w pełni przestraszony!
-Boję się...cholernie się boję... > opadł na kolana, jego psychika była na skraju wytrzymałości, kim była osoba, która tak bardzo pragnęła zniszczenia pamiątki po wizycie w świątyni? Dlaczego tak bardzo zależało jej na zniszczeniu tego cennego zabytku?...
-Jestem...twoją przyjaciółką...nową...znajomą... > szeptała coraz głośniej nadal nie ujawniając swojego ciała!
...czas leci...a przyjaciele powinni sobie pomagać...
Uzumaki natychmiast wszedł w swój umysł, za pomocą podświadomości przywołał do siebie swój miecz, a następnie z całej swojej chakry złamał go na pół!
-Jesteś idealny...kocham cię nowy przyjacielu. > wyszeptała a następnie jej głos znikł, w zwoju pojawiły się nowe zapisy.
Las / Godzina: 23.34
Naruto odnajduje Sakurę przy wodospadzie.
Las / Godzina: 23.40
Nożownik wisi powieszony na drzewie, nie żyje.
Uzumaki po tej wiadomości nie miał zamiaru czekać, ruszył na przód, słyszał przed sobą odgłos lanej wody, był pewien iż to wodospad z zapisów, tak też było, już na starcie zauważył Sakurę, która leżała przy wodospadzie, podszedł do niej, zaczął ją wybudzać.
-Nic ci nie jest?! > zapytał widząc jak otworzyła oczy, był szczęśliwy iż ostatnia notka mogła zostać zmieniona, martwił go jedynie fakt, kim była osoba mogąca zmieniać przyszłość.
Godzina: 23.39
-I po co próbujesz uciekać...chcesz zmienić przyszłość, przyjacielu?... > zapytała grzebiąc w krzakach, znalazła linę, skierowała się do ofiary.
...przyszłość uległa zmianie, przykro. > dodała zawiązując linę na drzewie, a następnie podciągając ją na ciało porwanego.
...to wiś sobie tutaj, ja mam jeszcze dużo pracy, przepraszam. > stwierdziła z uśmiechem na twarzy odchodząc w głąb lasu.
Godzina 23:40
-O ja cię... > wyszeptał zszokowany blondyn widząc powieszonego gospodarza chatki, w której zatrzymał się razem z Sakurą! Powolnym krokiem skierował się z powrotem, biegł w stronę Sakury, nie chciał ponownie narażać jej na niebezpieczeństwo. Blondyn znalazł Sakurę, szybkim ruchem ręki pociągnął ją za sobą, nie miał zamiaru spędzić w tym miejscu ani chwili dłużej!
-Powoli Naruto, jestem jeszcze słaba... > szeptała widząc iż Uzumakiemu bardzo się śpieszy. Wyszli z lasu, zauważyli miasteczko.
-Posłuchaj mnie Sakura, muszę natychmiast wyruszyć w pewne miejsce, nie mam czasu na dalsze wyjaśnienia, proszę, idź do Kumo i czekaj tam na mnie! > stwierdził ruszając w drogę, Sakura nie wiedziała o co chodzi, pomachała tylko w jego stronę ręką, wiedziała że jeżeli blondyn nie wyjawił dlaczego nagle musiał gdzieś iść, to sprawa jest poważna. Postanowiła iż zatrzyma się w miasteczku przez kilka dni, a następnie w pełni sił wyruszy do Kumo.
-Muszę odpocząć... > pomyślała Sakura wchodząc do sklepu z lekarstwami.
-Pomocy! Złodziej! > krzyczała staruszka siłując się z natarczywym przechodniem, nie chciał odpuścić jej torebki, do akcji wkroczyła Sakura, która zaczęła biegnąć na bandytę. W jednym momencie jakiś chłopak wyrwał torebkę złodziejowi a następnie go obezwładnił.
-Proszę. > wypowiedział oddając zgubę właścicielce, która była strasznie ucieszona iż na świecie nadal żyją tak pomocne osoby jak on.
-Szybki jest... > pomyślała wiedząc o tym że zareagował wcześniej niż ona.
-Ah, zapewne gdybym nie przyszedł to ty byś sobie dała radę. > wypowiedział z uśmiechem w stronę Sakury.
...jestem Amaru, a ty? > zapytał podając jej dłoń.
-Sakura...Haruno Sakura... > wypowiedziała powoli również witając się. Amaru rozejrzał się po okolicy.
-Trzeba uważać w tym miejscu, można powiedzieć iż nie jest to bezpieczne miasteczko.
-Jesteś stąd? > zapytała
-Niee...zatrzymałem się w pobliżu, mój przyjaciel gdzieś się zgubił, i go szukam.
-Mhm...rozumiem, ile ma lat? > dopytała, chciała mu pomóc w odnalezieniu.
-W sumie...to nieważne, muszę już iść, cześć. > pożegnał się a następnie poszedł dalej.
-Hmm..dziwny chłopak. > pomyślała, nie miała sił dalej tego ciągnąć, postanowiła wynająć pokój w hotelu, i wyruszyć już z rana. Natomiast Naruto nadal kierował się w stronę świątyni Onokugi.
-Strasznie ciemno...i zimno... > szeptał Uzumaki gdy nagle dostrzegł przed sobą wcześniejszą dziewczynkę.
-Przepraszam...czy wiesz gdzie znajdę świątynię? > zapytała podchodząc do blondyna.
-Ymm...tak, idę w tamtą stronę. > stwierdził myśląc nad tym skąd ta dziewczyna mogła o tym wiedzieć.
-W takim razie...pójdziemy tam razem, dobrze? > zapytała z uśmiechem na twarzy, przytuliła się do Naruto, było strasznie zimno.
-Ehh...nawet nie czekała na odpowiedź... > pomyślał poirytowany. Sakura wstała z łóżka, wzięła prysznic, odsłoniła zasłony, aby wpuścić do środka trochę światła, nagle stanęła wryta w ziemię.
Dziękuję że jesteś, przyjaciółko - napisane na szybie czerwoną substancją.
Od razu pobiegła zgłosić do do ochrony, jednakże ci zatwierdzali iż nikt podejrzany nie wchodził dzisiejszej nocy do hotelu. Zabrała wszystkie swoje rzeczy z tamtego miejsca, wyszła z hotelu a następnie ruszyła w drogę. Kumo-Gakure było coraz to bliżej.
-Jesteśmy na miejscu. > stwierdził Naruto odwracając się do tyłu, jednakże nie było tam dziewczyny, wydawało się, iż rozpłynęła się w powietrzu.
-Gdzie...ona jest?... > pomyślał zdziwiony myśląc iż zapewne gdzieś zabłądziła. Wszedł na teren świątyni, Onokuga już widział blondyna jak zmierzał w jego stronę.
-Witaj Naruto, co się stało?... > zapytał zdziwionym tonem wiedząc o tym że widział się z nim jeszcze kilka dni temu.
-Mamy problem dziadku...miecz pieczętujący jest połamany. > odpowiedział nie wiedząc co powiedzieć.
-Jakim cudem?! > krzyknął przerażony wiedząc iż tylko właściciel miecza umyślnie może go zniszczyć!
-Wiem o tym...miałem ku temu powody. > dodał Uzumaki wiedząc iż zrobił to aby uratować życie Sakury, gdyby nie złamał tego miecza to przyszłość pozostałaby taka jak zapisana na zwoju.
...wszystko zaczęło się od dziwnego zdarzenia, nagle moja głowa zaczęła mnie boleć, automatycznie zostałem przeniesiony do umysłu, szukałem przyczyny bólu. Natrafiłem na ścieżkę dusz, gdzie otrzymałem stary notes. Po tym wydarzeniu nagle się obudziłem.
-Gorzej być nie mogło... > pomyślał Onokuga, który był pewien że taki zbieg wydarzeń nie może być przypadkowy.
...czy spotkałeś przed tym wydarzeniem kogoś dziwnego na swojej drodze?
-Czego tutaj szukacie?... > zapytała tajemnicza dziewczyna wychodząc zza krzaków, uśmiechnęła się.
-Jestem tego pewien...ta kobieta emitowała chakrę YinYang...ale o jakim notesie mówisz? Naruto otworzył zwój, pokazał zapisy. Starzec zamilkł, nie miał siły nawet komentować tego co dzisiaj zobaczył, był pewien że to pociągnie za sobą dodatkowe konsekwencje.
...po wieloletnim zamknięciu w babiloni, krainie zmarłych człowiek przestaje być człowiekiem, jego psychika zmienia się do tego stopnia iż jest tylko marionetką z nożem w ręce, radzę uważać.
...Naruto, musisz natychmiast wyruszyć do Kumo, a następnie przynieść tutaj specjalną notkę, napisaną przez Mito Uzumaki. > stwierdził Onokuga z nadzieją w głosie.
-Specjalną notkę?... > pomyślał blondyn nie wiedząc o co może chodzić.
-Tak...Mito specjalnie ją napisała na wypadek połamania tego miecza...jeżeli jej użyjemy to broń wróci do normalności, jest w tej sytuacji podstawą, tylko on jest w stanie ponownie zapieczętować osoby, które uciekły z krainy zmarłych. Idź po notkę i przynieś ją mi, zajmę się naprawą miecza. > dodał odchodząc do świątyni. Uzumaki skierował się do wyjścia, był już blisko Kumo.
-Dziękuję, że mi pomagasz. > stwierdził staruszek widząc jak Sakura chętnie nosi jego torbę.
-Nie ma sprawy...i tak zmierzam w tą samą stronę. > dodała z uśmiechem na twarzy.
...oh, Naruto! > krzyknęła widząc jak Uzumaki idzie przez las, usłyszał ją, skierował się w jej kierunku.
-Sakura! > krzyczał blondyn biegnąc w jej kierunku, nie słyszała tego co do niej mówi.
-To ten moment!... > pomyślał staruszek wyciągając z kieszeni stary sztylet!
...giń! > krzyknął rzucając w stronę Kunoichi swoje ostre narzędzie! Uzumaki rzucił shurikenem w stronę staruszka tym samym odbijając jego sztylet, szybko pojawił się przy wystraszonej Sakurze.
-Kim do cholery jesteś?... > wyszeptała przerażona w stronę starca.
-Jestem twoim przyjacielem, kochana przyjaciółko... > szeptał patrząc się w ziemię.
-Już to gdzieś słyszałem... > stwierdził Naruto przypominając sobie słowa dziewczyny.
-Ja także... > wypowiedziała zszokowana.
Sakura wstała z łóżka, wzięła prysznic, odsłoniła zasłony, aby wpuścić do środka trochę światła...to co zobaczyła...odebrało jej siłę.Dziękuję że jesteś, przyjaciółko - napisane na szybie czerwoną substancją.
-Przepraszam że nie pozostawiłem podpisu, jestem Beta. > dodał z uśmiechem na twarzy. Staruszek pojawił się w jednym momencie za Sakurą, za pomocą prawej ręki ściskał ją za szyję, zaś w lewej trzymał przy niej scyzoryk.
-Jeden ruch, jedno życie mniej. > wypowiedział w stronę blondyna, który był nadal zaskoczony ogromną szybkością starca!
-Czego chcesz?! > krzyknął nie chcąc aby Sakurze stała się krzywda.
-Moim warunkiem jest... > nie dokończył, nagle usłyszał dziwny odgłos.
...hmm...co to za odg.... > dodał po chwili gdy nagle ostre narzędzie przecięło jego szyję, zakrwawiona głowa starca opadła na trawę.
-Przepraszam za spóźnienie. > stwierdził opadając z pnia drzewa na ziemię.
-Amaru! > krzyknęła ucieszona Sakura widząc chłopaka, który wcześniej uratował także staruszkę.
-Mówiłem że ta okolica jest niebezpieczna, uważajcie na siebie.
-Kim on jest?... > zapytał Naruto widocznie nie wiedząc kim jest ta osoba.
-Zmierzam do Kumo-Gakure, a wy? > zapytał z uśmiechem na twarzy nie przejmując się tym iż jeszcze chwilę temu rzucił tasakiem w głowę staruszka.
-Skąd u niego taka obojętność na śmierć?... > pomyślał Uzumaki
-W takim razie pójdziemy z tobą Amaru, sam przed chwilą udowodniłeś iż jesteś godzien zaufania. > wypowiedziała Sakura przekonana o tym że może mu zaufać.
-W rzeczy samej... > wyszeptał Amaru dostrzegając w oddali dziewczynkę, którą wcześniej spotkał Naruto oraz Sakura.
-Uważajcie...tutaj zwykłe dziecko może ci oderwać głowę... > powiedział a następnie ukrył się w krzakach, wyciągnął z kieszeni strzykawkę.
-Co ty chcesz zrobić?... > zapytał blondyn widocznie zaskoczony zawartością kieszeni Amaru.
-Zabiję ją. > wypowiedział spokojnie przygotowując się do rzutu!
-Nie rób tego! > stwierdził blondyn uważając iż to nie musi być wróg.
-Uspokój się Naruto, on zapewne wie co robi. > odpowiedziała Sakura nie zgadzając się z Uzumakim.
-Dobranoc... > wyszeptał a następnie wystrzelił strzykawkę, trafiła w czoło ofiary, opadła na ziemię.
-Zabiłeś ją?!.. > krzyknął zszokowany, Amaru wstał, skierował się w stronę ciała. Podszedł do niej.
-Kim jesteś?... > zapytał widząc iż jest przytomna.
-Twoim przyjac... > nie dokończyła widząc jak Amaru wbił nóż w jej głowę.
-I co Amaru, żyje?... > zapytała Sakura
-Nie...zmarła od strzału. > odpowiedział wracając z uśmiechem na twarzy do znajomych. Podróż trwała kilka godzin, po tym czasie zauważyli przed sobą bramę Kumo. Natomiast w świątyni Yin-Yang rozgrywały się sceny grozy.
-Kto śmie zakłócać spokój świątyni klanu Uzumakich?! > krzyknął Onokuga wychodząc na plac.
-Śmierć nadeszła...kochany przyjacielu.
-Ile musisz posiadać odwagi aby jeszcze tutaj stać?! > krzyczał, ziemia zaczęła pękać.
-Jedyną osobą, która ma prawo się czegoś obawiać to ty, przyjacielu. 
-Giń demonie! Hirudora! > krzyknął kierując ogromnego tygrysa fizycznej energii na wroga! Dziewczyna natychmiast wykonała pieczęć spoglądając na technikę starca. Jej oczy zaświeciły się, na polu walki powstał identyczny tygrys zbudowany z chakry zderzając się z oryginałem. Całość znikła.
-Czekaj...to o tobie mówił Naruto... > pomyślał Onokuga
...spokojnie...nie z takimi dawałem radę... > dodał po chwili
-Dlaczego tak głośno myślisz, głowa mnie zaraz rozboli i będę wściekła. > odpowiedziała na milczenie starca ignorując jego siłę.
-Czyżby siedziała przez dłuższy czas w krainie zmarłych?! > dodał w myślach ruszając na przeciwniczkę!
-Uważasz że jesteś w stanie odesłać mnie do domu?... > wyszeptała wyciągając z kieszeni nóż kuchenny.
-Jestem tego pewien...to ona kazała zniszczyć Onmyoton Naruto, aby nikt nie mógł już jej zapieczętować na nowo. > dodał atakując pięściami napełnionymi chakrą wroga. Nastąpił ogromny wybuch przy świątyni!
-A więc to jest nasz nowy przyjaciel?... > zapytał z zaciekawieniem w głosie.
-Nie wierzę...ona wezwała kolejnego?!..to oznacza...że kraina zmarłych została otwarta?!
-Hahahah, tym razem nie pozwolę aby ktoś zabił mnie poprzez odcięcie głowy tasakiem. > stwierdził staruszek śmiejąc się. Ciało Onokugi zastygło, całkowicie odcięty od możliwości ruchu patrzył jak zabójca kieruje się w jego stronę razem z psychopatką.
...pokazujesz mu swoje zamknięcie na problemy innych...gdzieś masz to w jakiej sytuacji byłem...obchodzą cię tylko mury tej starej świątyni! > krzyknął Sarutobi wytykając mu wszystkie żale jakie trzymał w sobie przez ten cały czas!
-Ja...nadal tutaj czekam na ciebie Naruto! > wykrzyczał zrywając się od podłoża!
-On...chyba nadal chce się bawić... > stwierdził wyciągając sztylet. Onokuga okrył się boską chakrą, wytworzył z katany miecz pieczętujący, natomiast z ubrania wytrzymałą zbroję porównywalną do lustra Yata! Starzec ruszył do ataku! Pojawił się za starcem a następnie przeciął go na pół.
-Beta?! > krzyknęła widząc opadające ciało na ziemię!
-Prędzej padnę z wycieńczenia niż oddam wam wolność pieprzone demony! > krzyczał układając kolejne pieczęci! Przy Onokudze pojawiło się 10 ogonów chakry! Oplątał nimi przeciwniczkę a następnie przeciął szybkim ruchem jej prawą rękę pieczętując tym samym. Zszokowana dziewczyna próbowała się wyrwać kiedy zauważyła nad sobą boga śmierci, Shiki Fuujin.
-Nie rób tego...! > krzyknęła przerażona wiedząc co może zaraz nastąpić! Starzec niewzruszony słowami demona skierował technikę na ciało dziewczyny. Mrok zapadł na świątynie, w której już po chwili sytuacja natychmiastowo się zmieniła. Starzec został obalony na ziemię, natomiast dwie postacie pomogły wstać zakrwawionej dziewczynie.
-Spalcie wszystko, ja stąd idę, mam ważniejsze sprawy na głowie. > wypowiedziała podnosząc się z ziemi.
-Ja... > wyszeptał zakrwawiony będąc ledwo przytomnym.
..jeszcze nie skończyłem..Sarutobi...nigdy nie myślałem że kiedyś będę cię oglądał po drugiej stronie... > pomyślał będąc na skraju śmierci! Widząc palącą się świątynię doznał ulgi, jego celem, którym była ochrona świątyni, znikł. Stał się obojętny na to, był pozostawiony bez jakichkolwiek niedokończonych spraw. Zawsze obawiał się tego, że jeżeli zginie to ktoś ukradnie wszystkie zapiski i zwoje. Na własne oczy widział jak jego praca idzie razem z nim do grobu, nie martwiąc się o to że ktoś mógłby ukraść wszystko, czego on sam pilnował przez 30 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz