„Pokuta”

Kartki papieru zaczęły oplatać plecy młodej Kunoichi wytwarzając na sobie powłokę papierowego anioła. Ruszyła do ataku reagując tak samo agresywnie jak Sasuke. Ogromny wytwór Kirin wypuścił swoje szpony Raitonu w stronę Konan niszcząc tym samym jedną z pobliskich wież AmeGakure! Burza waliła piorunami w każde strony, jednakże to nie dotyczyło dziewczyny, która ukryła swoją pozycję poprzez otoczenie swojego ciała papierem!
-Myślisz że jeżeli mnie zabijesz i zdobędziesz Rinnegan, to twoja zemsta przejdzie i ludzie zapomną?! > krzyknęła z zapytaniem widząc nadlatującą wieże! Budynek runął na ziemię, była tak długa iż swoim końcem wleciała na pole walki Konan z Sasuke!
-Lećcie! > wykrzyczała po czym skierowała kartki papieru na Uchihę!
-Katon: Goukakyou no Jutsu! > stwierdził wypuszczając z ust ogromny płomień po czym szybkim ruchem za pomocą dłoni wytworzył ostrze Raitonu! Spadająca wieża była już za Uchihą, brunet natychmiast się odwrócił przecinając konstrukcję.
-Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo > parsknął dostrzegając jak rozwalona wieża zamieniła się w kartki papieru, które ruszyły w stronę zdziwionego bruneta!
-Nagato się zmienił, teraz twoja kolej. > powiedziała po czym rzuciła w swoje kartki przy Uchiha papierowym Shurikenem! Nastąpił wybuch!
-Twój brat pójdzie z tobą, jeżeli wypełnisz dla mnie jedną zachciankę...
Susanoo objęło ciało Sasuke, spoglądając morderczym wzrokiem na Kunoichi pragnął jej śmierci.
-Twoja śmierć to nowe życie dla mojego brata, umieraj. > wyszeptał zakrwawiony w stronę Konan!
-Zadam Ci jedno pytanie, jeżeli dostałbyś oczy mojego przyjaciela to czy odpuściłbyś sobie?...uważam że to tylko pogłębi twoją ciemność...Madara także mówił że chce zemsty...a teraz jest zatracony. > powiedziała Konan otaczając się wytworzonym origami.
-Nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat, to nie ty musiałaś oglądać jak twój brat zabija ci matkę i ojca na twoich oczach, zejdź mi z drogi, albo ponieś śmierć w imię ratunku Itachiego..! > parsknął po czym szybkim ruchem użył miecza Totsuka w stronę Konan! Nastał ranek, słońce otaczało zniszczony teren przy starej jaskini, gdzie tylko pojedyncze promyki słońca miały jakikolwiek dostęp. Okularnik uśmiechnął się widząc jak wrota powoli się uchylają, był przekonany iż Sasuke wrócił z informacją o śmierci zamaskowanego. Nagle poczuł za sobą zdenerwowany oddech przeciwnika..odwrócił się natychmiast czując jak z jego ust wypływa krew. Tobi stał za Kabuto wbijając wcześniej w jego brzuch swoją katanę.
-Mam tego dosyć, ostrzegałem cię że jeżeli mnie zdradzisz, to cię znajdę i zabiję > wypowiedział zimno Tobi, jednym ruchem ręki zaczął wsysać do wymiaru Kabuto, który nie mógł się ruszyć przez nałożoną pieczęć zamaskowanego.
-Byłem pewien, że prędzej czy później osobiście mnie odwiedzisz! > krzyknął  gdy nagle z z jego pleców wyszedł ogromny pień drewna, który wytworzył kolejne trzymając tym samym Tobiego!
...odpowiesz teraz za swoje grzechy, ty zamaskowany popaprańcu... > dodał z chytrym uśmiechem wykonując pieczęć Edo Tensei, za Tobim pojawiła się pusta trumna otwierając wieko. Szybkim ruchem drewna wsadził sparaliżowanego do niej po czym zamknął wysyłając tym samym pod ziemię. Słońce zaszło, szybkość wiatru, z jakim porywał wszystko na swojej drodze był ogromny, nie dotyczyło to drużyny z liścia, która całą swoją determinacje pokładała w odnalezieniu Sasuke Uchiha. Shikamaru biegł przez las, przed sobą nadal miał widok płonących drzew, był zdziwiony tym, że Deidara tak nagle zniknął. Wyszedł za korony kolejnych drzew dostrzegając na ziemi ślady krwi, skierował powolne kroki dalej dostrzegając przed sobą zwłoki Lee oraz Choujego. Wrota jaskini ponownie się uchyliły, tym razem Sasuke wrócił oświetlając włączonym Sharinganem całe pomieszczenie.
-Wróciłeś. > wypowiedziała postać stojąc na samym końcu pokoju w cieniu.
-Chidori Senbon! > krzyknął po czym rzucił w przeciwnika igły Senbonu doprawione elementem błyskawicy! Okularnik natychmiast odbił ataki ukazując swoją twarz wrogowi. Zszokowany Uchiha był pewien, iż wykończył Kabuto wraz z Itachim, ten jednak żył nadal ukrywając się pod powłoką martwego Sannina. Sasuke pociągnął za niewidzialne nici, które były przyczepione do igieł!
-Katon: Ryūka no Jutsu! > dodał po chwili milczenia wypuszczając ogień na niewidzialne nici chakry przyczepione do ciała okularnika!
-Czas odsłonięcia mojej ostatecznej broni nadszedł, zdychaj...! > wykrzyczał widząc jak został podpalony, dezaktywował wcześniej wszelkie Edo Tensei aby móc przeżyć przyzwanie potężnej osoby. Trumna wyłoniła się z ziemi zasłaniając krwawego okularnika, otworzyła zawartość ukazując Sasuke potęgę dawnego Shinobi!
-Kim on do cholery jest?! > zapytał zdziwiony Uchiha widząc jak postać wyszła w milczeniu z trumny.
-Witam, moje imię to Sasuke, nazwisko Sarutobi. > powiedział po czym ustawił dłonie w pozycji Hirudory!
...Kabuto, czy odzyskałem pełne możliwości? > zapytał widząc jak chakra oplata jego ręce.
-Tak...jednakże nie masakruj jego ciała, chcę Mangekyou Sharingan. > odpowiedział okularnik z uśmieszkiem na twarzy, odskoczył w bok aby nie zostać porażonym zasięgiem technik Sarutobiego, ojca Hiruzena, trzeciego Hokage! Boska chakra przepływała przez dłonie wroga, przyłożył ręce do ziemi a następnie wytworzył błoto.
-Katon: Karyūdan! > krzyknął wypuszczając z ust kulę ognia łączącą się w jedność z wytworzonym wcześniej błotem na powierzchni terenu.
-Kir.. > nie dokończył odskakując od potężnej techniki, jego wyczerpanie po walce z Konan skutkowało teraz brakiem możliwości kontrataku.
-Jeżeli obetnę mu głowę, to Sharingan zniknie? > zapytał Sarutobi wyciągając katanę. Okularnik uśmiechnął się dając tym samym mu do zrozumienia aby zaczynał masakrę. Jednym ruchem był już przy Sasuke, przyłożył broń do szyi przeciwnika chcąc zadać ostateczne cięcie.
-Hakke Hasangeki! > usłyszeli z oddali głos drużyny Nejiego! Wrota jaskini rozpadły się na kawałki, natomiast miecz znajdował się przy szyi gdy nagle odleciał poprzez falę fuutonu, którą wydobyli członkowie klanu Hyuuga. Neji skierował się na pomoc Sasuke czując gęstą chakrę wroga, Sarutobi jednym ruchem odepchnął go od pola walki na odległość kilometra wyrzucając tym samym z jaskini.
-Nie potrzebuję dodatkowego balastu, umieraj.. > wypowiedział po czym za pomocą elementu wiatru przybił Uchihe do ziemi w tak mocny sposób, że ten w skutek uderzenia rozdarł koszulkę! Krwawił, widział przed sobą śmierć, powoli tracił przytomność.
-Uratuję Sasuke za wszelką cenę, przysięgam! > krzyczał Naruto za każdym razem!
-Hinata, stój! > wykrzyczała Ten-ten widząc jak członkini klanu Hyuuga biegnie uratować dawnego przyjaciela, pojawiła się za Sarutobim, chcąc wymierzyć atak w jego punkt witalny została zatrzymana a następnie potraktowana ostrzem katany przeznaczonym wcześniej dla Sasuke.
-Uratuję Sasuke nawet jeżeli sam miałbym zginąć, to przecież prawdziwa przyjaźń, prawda?!
-To właśnie zrobiłby dla ciebie Naruto..twój przyjaciel, nie dawaj mu kolejnego powodu do poświęcenia...wystarczy że ja to zrobiłam za niego...> dodała Hinata po czym zamknęła oczy, jej serce przestało bić! Sarutobi zanikł po chwili przez anulowaną technikę Edo Tensei. Kabuto uciekł z kryjówki zaraz po tym jak zauważył wchodzącego Naruto z Nejim do jaskini.
-Sasuke, zatrzymaj się... > wyszeptał blondyn widząc jak brunet próbując wstać ucieka, ten jednak nie miał siły na wykonanie jakiegokolwiek ruchu. Był wyczerpany i zakrwawiony, nie chciał po sobie poznać że nie daje rady, chciał oszczędzić sobie wstydu.W pewnym momencie stracił równowagę, Uzumaki złapał go w ostatnim momencie przed upadkiem na ziemię!
-Puszczaj, nie masz prawa.. > wyszeptał kaszląc krwią.
-Już wszystko dobrze, spokojnie... > powiedział blondyn po czym przytulił z całej siły przyjaciela, płakał, potrzebował tego od dawna. Minęło kilka dni, mieszkańcy Konohy zebrali się na cmentarzu, to dzisiaj niebo wypuściło łzy śmierci, które dotknęły przyjaciół, oraz bohaterów wioski. Oddali życie za nowy świat, pokój, oraz możliwość wychowania nowego króla, którym jest nowe pokolenie.
-Kto by pomyślał...Hinata... > szeptała zapłakana Hanabi, młodsza siostra, wiedziała że Hinata była nieśmiała, z dumą poczynań siostry, która oddała życie za przyjaciela Naruto, do końca była przekonana że umarła jako bohater. Naruto nie potrzebował miłości, potrzebował przyjaciela, wiedziała że jedynym wyjściem jest sprowadzenie Uchihy do wioski, dopiero wtedy Uzumaki wreszcie odpocznie. Oddała życie za swoje postanowienia. Na jej pogrzebie, oraz wielu innych postaci, takich jak Lee, Chouji, Anko, oraz Yamato byli także Naruto z Sasuke, ze smutkiem w oczach patrzyli na groby przyjaciół, wiedzieli że wszystkie z tych postaci poległy za sprowadzenie Uchihy do wioski. Sasuke miał wyrzuty sumienia. Wyszedł z tłumu, stanął przed wszystkimi, i zabrał głos, do mieszkańców, którzy bez słowa przyglądali się zmarłym kolegom.
-Z wyrazami smutku, dokonanych w zaistniałej sytuacji, pragnę przeprosić wszystkich mieszkańców, osoby, które musiały być świadkami jak ich bliscy umierają z mojego powodu. Jestem dumny z tego, że mam przyjaciół, bliskich, którzy nie odwrócili się ode mnie nawet gdy wybrałem inną drogę. Już wiem że postąpiłem źle, zrobię wszystko, aby naprawić swój błąd. Jestem Uchiha Sasuke, osoba, która przyniesie światło na ten świat, ja, oraz mój prawdziwy przyjaciel Naruto, i wszystkie osoby, które uwierzą w moją zmianę. > powiedział, a następnie skierował się w stronę kwiatów, wyjął jedną, czerwoną różę, a następnie podszedł do Naruto. Nastąpił zachód słońca, nadchodząca noc zwiastowała nowe zmiany w życiu przyjaciół.

1 komentarz:

  1. Prócz chaosu w opowieści to jak narazie najlepszy czapter. Spodobał mi się zaskakujący obrót spraw, a szczególnie to, że Sasuke wrócił do Konohy. Jednak węszę podstęp. Aż chce się czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń